Z bagażem podręcznym zawierającym kalosze i ciepłe ubrania dwójka doktorantów z Politechniki Wrocławskiej wyleciała w poniedziałek na Spitsbergen. Reszta ich ekwipunku płynie statkiem i dotrze kilka dni po ich przybyciu. - Najpierw lecimy do Oslo, tam przesiadamy się na samolot do Svalbardu, a potem płyniemy jachtem do stacji polarnej Hornsund. W sumie podróż zajmie nam 15 godzin – tłumaczyła na chwilę przed wylotem Katarzyna Grudzińska z Zakładu Geologii i Wód Mineralnych. Towarzyszy jej Damian Kasza z Zakładu Geodezji i Geoinformatyki. W klimacie arktycznym spędzą blisko cztery tygodnie. – Do Baranówki, bazy Uniwersytetu Wrocławskiego, dotrzemy na piechotę. Jesteśmy przygotowani, mamy nadzieję, że wszystko nam się uda i wrócimy z nowymi, ciekawymi wynikami badań – mówiła doktorantka. Naukowcy zamierzają wykonać pomiary położenia czoła lodowca Werenskiolda oraz pomiary geodezyjne jego moreny czołowej i bocznej. Jest to już druga wyprawa na Spitsbergen organizowana przez Politechnikę Wrocławską. W ubiegłym roku badania prowadził tam zespół pod przewodnictwem profesora Wojciecha Ciężkowskiego z Wydziału Geoinżynierii, Górnictwa i Geologii PWr. ISZ
|