Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości
Drukuj

W Paryżu nasi matematycy zdeklasowali konkurencję

01.09.2013 | Aktualizacja: 05.09.2013 09:27

Po wyróżnienia nasi matematycy wychodzili w biało-czerwonych kapeluszach (fot. Natalia Klimecka TV STYK)

Polska reprezentacja podczas XXVII Międzynarodowych Mistrzostw w Grach Matematycznych i Logicznych w Paryżu zdobyła 10 medali - 5 złotych, 3 srebrne i 2 brązowe. Nasza reprezentacja wygrała też klasyfikację drużynową.

- Na pewno będę studiować matematykę. Na University of Massachusetts albo na Politechnice Wrocławskiej - mówi z przekonaniem Radek Girul z Wrocławia, który we wrześniu zacznie naukę w pierwszej klasie gimnazjum.
Radek był jednym z dwudziestu dziewięciu zawodników, którzy właśnie wrócili z Międzynarodowych Mistrzostw w Grach Matematycznych i Logicznych w Paryżu.
Matematyczni pasjonaci do stolicy Francji przyjeżdżają z całego świata od 27 lat, aby rozwiązywać arcytrudne zadania i łamigłówki, z którymi miewają problem nawet szacowni profesorowie wyższych uczelni.
W tegorocznym konkursie rywalizowali m. in. zawodnicy z Algierii, Belgii, Szwajcarii, Rosji, Ukrainy, Włoch i oczywiście z Francji.
Polska ekipa osiągnęła swój najlepszy wynik w historii i w wielkim stylu zdeklasowała rywali. Na 24 medale wywalczyliśmy aż 10, w tym 5 złotych, 3 srebrne i 2 brązowe. Kiedy przedstawiciel francuskich organizatorów wyczytywał triumfatorów w poszczególnych kategoriach, co chwilę padało słowo „Pologne”. Nasi wychodzili w biało-czerwonych kapeluszach z napisem „Polska”. W jednej z kategorii trzy pierwsze miejsce zajęli Polacy. Świadkami triumfu biało-czerwonych w auli Uniwersytetu Diderota było kilkuset uczestników mistrzostw z innych krajów. Po chwili można było odczuć, że wszyscy rywale z zazdrością patrzą na sukces Polaków, bo to oni zgarnęli większość medali. Wyjściu każdego z naszych fenomenalnych matematyków towarzyszył aplauz polskiej ekipy, która przyjechała do stolicy Francji, aby ich dopingować.
Opiekunem polskiej grupy od lat jest matematyk, doc. dr Janusz Górniak z Politechniki Wrocławskiej. Niczym sportowy trener-selekcjoner wyławia największe polskie matematyczne talenty, dba o świetną atmosferę w ekipie. Dzięki niemu udało się stworzyć super team.
Dobrym duchem mistrzostw jest 83-letni matematyk, dr Rościsław Rabczuk, który towarzyszy polskim zawodnikom od samego początku. Świetnie pamięta każdego z nich z nazwiska i sypie anegdotami na ich temat. Profesor Marian Hotloś jest na tej poważnej matematycznej imprezie jurorem.
Uczestnicy reprezentują różne polskie miasta. 9-letni Konrad pochodzi z Jabłonnej pod Warszawą, Kamil mieszka aż nad jeziorem Hańcza, a pan Marcin, który wygrał w kategorii open – w Zielonkach pod Krakowem.
Wszystkich łączy jedno – rozwiązywanie zadań i łamigłówek matematycznych. To świetna zabawa, ale i sport z elementami hazardu, gdzie wiele zależy od dyspozycji psychicznej startującego.
Niektórzy polscy zawodnicy myśleli o łamigłówkach praktycznie cały czas. Od matematyki nie potrafili się oderwać nawet wtedy, gdy w przerwach między zawodami zwiedzali Luwr, Wersal, Łuk Triumfalny.
Zdarzało się, że kiedy pani Małgosia – przewodniczka grupy - opowiadała o wyczynach Napoleona, dramatycznych wydarzeniach Rewolucji z 1789 roku czy bohaterskiej Joannie d' Arc, dwóch nastolatków stojących nieco z boku, rysowało figury geometryczne i analizowało zadania z konkursu.
Radek z Wrocławia jest niewiarygodnie wszechstronny. Pisze wiersze, jest mistrzem w pływaniu, laureatem konkursu „zDolny Ślązak”. Całą szkolę podstawową przeszedł na świadectwach z czerwonym paskiem.  Ma 13 lat, ale już teraz wie, że będzie matematykiem po University of Massachusetts lub po Politechnice Wrocławskiej. 9-letniego Konrada natomiast, poza matematyką, fascynuje piłka nożna. Jest fanem niemieckiego Bayernu Monachium. Korzystając z wizyty w Paryżu, wybrał się z ojcem na wycieczkę, aby zwiedzić Parc de Princes – stadion sławnego klubu Paris Saint-Germain. Po pierwszym dniu zawodów Kamil był na 3. miejscu. Tato, aby go zdopingować, obiecał, że jeśli zajmie 2. miejsce dostanie getry i spodenki PSG. A jeśli wygra, to kupi mu koszulkę. - Kamil wygrał, więc dorzucę mu jeszcze profesjonalne buty piłkarskie – cieszył się ojciec matematycznego mistrza świata.
Pan Tomasz zdobył złoto w kategorii open. Z zawodu jest programistą, mieszka pod Krakowem i marzy o tym, aby jego dzieci też w przyszłości pojechały do Paryża na zawody matematyczne.
Edyta Brzozowska