Czechy, Austrię, Słowenię i Chorwację mają już za sobą studenci, którzy w sobotę wyruszyli na wyprawę TripoBus East Trip. Sześć pierwszych dni obfitowało w przygody. Uczestnicy wyprawy m.in. mieli okazję wykąpać się w morzu, zaliczyli problemy z samochodem i podziwiali piękno górSiedmioro studentów – w większości z Politechniki Wrocławskiej – w sobotę wsiadło w 20-letni kolorowy bus i wyruszyło na wyprawę, w czasie której przemierzą 14 tys. kilometrów i odwiedzą 15 państw. Przeznaczyli na to dwa miesiące swoich wakacji. Więcej o pomyśle na wyjazd tutaj. Do tej pory m.in. zwiedzali Wiedeń, kąpali się w morzu w Rijece w Chorwacji i oglądali finał piłkarskich mistrzostw świata w Słowenii. Mieli też poważne problemy z samochodem, co relacjonowali na swoim blogu: - W górach jechaliśmy nieuczęszczaną drogą. W pewnym momencie wjechaliśmy nawet na szuter – opisywali. - Duże przewyższenie dało się we znaki busikowi. Na każdym kilometrze traciliśmy dwa do pięciu litrów wody z układu chłodniczego. Droga prowadziła przez lasy i piękne widoki, ale przez kilkanaście kilometrów nikogo nie spotkaliśmy. Woda się kończyła, a bus pożerał kolejne litry. Sytuacja zrobiła się krytyczna, zużyliśmy całą wodę do picia, byliśmy pośrodku niczego, na szutrowej drodze w górach… Zostały nam dwa litry wody i zastanawialiśmy się, czy wlewać ją do chłodnicy, czy zostawić jako pitną. Do najbliższej miejscowości mieliśmy 20 km. Wtedy w środku lasu znaleźliśmy domek. Zapukaliśmy, ale nikogo nie było. Nie widząc innej opcji, napełniliśmy wszystkie butelki w czyjejś studni. Gdy TripoBus dojechał do mechanika, okazało się, że problemem był jedynie nieszczelny korek ciśnieniowy samochodu, z czym szybko się uporali i ruszyli w dalszą trasę. Wyprawę TripoBus East Trip można śledzić na bieżąco na blogu. l
|