14 tysięcy kilometrów i 15 krajów Europy południowo-wschodniej - taki wakacyjny cel stawiają sobie studenci, którzy w lipcu wyruszą na TripoBus East Trip. Kolorowym, charakterystycznym busem pojadą w tak długą podróż już po raz drugi
Zaczęło się od pomysłu Oskara Gołaszewskiego, studenta pierwszego roku gospodarki przestrzennej Politechniki Wrocławskiej. – Podzieliłem się nim ze znajomymi przy jakimś piwie. Wszyscy pokiwali głowami, że „to super pomysł” i „fajnie by było”, ale „aż szkoda, że to się nie uda”. A ja postanowiłem nie odpuszczać.
Wspólnie z kolegami w zeszłym roku Oskar kupił za 4 tys. zł mocno wyeksploatowanego 20-letniego busa.
- Przywieźliśmy go z Torunia. Wcześniej służył do… wożenia ziemniaków. Daliśmy mu więc nowe życie – śmieje się Tomasz Anioł, także student Politechniki Wrocławskiej.
- Pierwszego dnia straciliśmy nawet jego dowód rejestracyjny, bo był w tak strasznym stanie – dodaje Oskar.
Prace przy samochodzie trwały przez pół roku. Najpierw studenci remontowali go weekendami, a tuż przed wyprawą codziennie spędzali wiele godzin w warsztacie.
Udało się. W pięciu przejechali przez miesiąc 10 tys. km, odwiedzając 13 krajów Europy Zachodniej i wydając na to (łącznie z kosztami naprawy busa) około trzech tys. zł na osobę, a przede wszystkim – dobrze się bawiąc.
W Portugalii mieli okazję posurfować, na Gibraltarze spotkali się z wojowniczymi małpami, w Hiszpanii wzięli udział w bitwie na pomidory. – Ubrania nie nadawały się już później do założenia – opowiadają ze śmiechem. – Ale to była świetna zabawa. Pod koniec na chodniku została około 30-centymetrowa warstwa pomidorowej papki.
Yt
Kolorowy bus zwracał na studentów uwagę. – Ludzie machali do nas, uśmiechali się, pytali, dokąd jedziemy i robili sobie zdjęcia z naszym samochodem – opowiada Tomasz. – Chętnie nam też pomagali. Myślę, że po prostu wyróżnialiśmy się w szeregu „zwykłych” aut i pozytywnie nas odbierano.
Nie obyło się też niestety bez przykrych niespodzianek. We Włoszech ktoś wybił szybę w busie i ukradł studentom różne przedmioty, m.in. laptop.
- Generalnie jednak wyprawa była fantastyczną przygodą i dlatego wkrótce wyruszamy na kolejną, a w przyszłym roku chcemy nawet w ten sam sposób odwiedzić Amerykę Północą – opowiadają studenci.
Tegoroczny wyjazd będzie dłuższy i tym razem we wschodnim kierunku. Przez dwa miesiące studenci chcą przejechać 14 tys. km i zobaczyć 15 państw. Uczestników wyprawy będzie też więcej. To siedem osób – studenci i studentki nie tylko z Politechniki Wrocławskiej, ale także z Łodzi, Krakowa i Lublina.
- Chętnych, by się z nami zabrać, było około 20, bo ludziom spodobał się nasz pomysł na wakacje. Wybór uczestników nie był więc łatwy – opowiada Oskar.
- Nastawiamy się zarówno na odwiedzanie typowych turystycznych atrakcji, jak i miejsc mniej znanych turystom, tak by zobaczyć, jak żyją tam ludzie i poczuć klimat tych miejsc – opowiada Hanna Majchrzak, studentka gospodarki przestrzennej na PWr.
Początkowo chcieli objechać Morze Czarne, ale ze względu na sytuację polityczną musieli zmienić plany. Na ich trasie znajdą się m.in. Chorwacja, Macedonia, Grecja, Turcja, Gruzja, Armenia, Bułgaria i Rumunia.
Będą nocować w busie i w namiotach, żywić się w dużym stopniu zapasami (ale chcą też próbować na miejscu lokalnych przysmaków) i poszczególne etapy swojej podróży dokumentować na zdjęciach i filmach, tak by na bieżąco pokazywać wyjazd na swojej stronie internetowej i profilu na Facebooku. Zachęcają też firmy do sponsoringu wyprawy, oferując m.in. umieszczenie ich logo na swoim samochodzie, koszulkach i w materiałach o podróży.
Wyprawa zaczyna się 12 lipca. Przygotowania do wyprawy można śledzić na Facebooku. Studenci przygotowali też krótką prezentację na swój temat.
Lucyna Róg