Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Ludzie Politechniki

Drukuj

AMO pobudza do myślenia

12.06.2013 | Aktualizacja: 15.06.2013 16:03

Dr inż. Anna Hajdusianek w Instytucie Fizyki PWr pracuje od 1991 roku (fot. Krzysztof Mazur)

Od pięciu lat na Politechnice Wrocławskiej działa Akademia Młodych Odkrywców. Cykl wykładów przybliżających naukę dzieciom wymyśliła i prowadzi dr Anna Hajdusianek z Instytutu Fizyki. O sobie mówi: kolekcjonerka eksperymentów.

Wszystko już jest gotowe na uroczyste zakończenie roku AMO?
Dyplomy są, goście zaproszeni, do wykładu finałowego też już się szykuję, więc chyba jesteśmy przygotowani. W piątek mieliśmy ostatnie zajęcia „dydaktyczne” - piknik w bazie Zakładu Inżynierii Lotniczej przy ul. Braci Gierymskich 164, gdzie stoją politechniczne samoloty. Nasi mali studenci wysłuchali opowieści o machinach latających, ale też zasiedli za sterami tych maszyn.

youtube

Nie obawiała się pani, że któreś zechce pofrunąć?

(śmiech). Na pewno nie jedno chciało. A tak na poważnie, to każde z naszych comiesięcznych spotkań jest dla mnie dużym wyzwaniem. W tej edycji zapisało się 250 osób. Co prawda utworzyliśmy trzy grupy - dwie młodsze (po około 110 osób) i jedną gimnazjalną (około 35 osób). Zajęcia odbywają się zarówno w naszych salach wykładowych,  jak i w laboratoriach różnych wydziałów Politechniki Wrocławskiej. Dzieci są nieprzewidywalne, dlatego my, organizatorzy, musimy przewidzieć wszystko. Choć nie zawsze się da.

Zdarzyły się jakieś wypadki?
Dzięki Bogu przez te pięć lat nie! Dbamy o to, aby prezentować bezpieczne doświadczenia i też uczymy dzieci uważności.
Trudno jest zachować dyscyplinę w tak licznej grupie?
Kiedyś wydawało mi się, że to jest w ogóle niemożliwe, teraz wiem, że można. Jeżeli to, o czym mówię jest ciekawe, nie trzeba nawet zbytnio nikogo upominać czy prosić o ciszę. Ale jeśli na sali pojawia się szmer, dzieci zaczynają się kręcić, jest to dla mnie sygnał, że trochę nudzę. Trzeba zmienić temat lub pokazać jakieś doświadczenie. Nauka dla młodych ludzi musi być podana w atrakcyjnej formie – doświadczenia, pokazy, aktywny udział w zajęciach, ciekawi goście.
Czy pięć lat temu, kiedy startowała pierwsza edycja, spodziewała się pani takiej popularności AMO? Ponoć w dniu zapisów wszystkie miejsca zapełniają się błyskawicznie.
Zgadza się, zawsze ten moment jest dla nas stresujący, ale chyba zaskoczyło mnie to zainteresowanie. Zapisy do AMO zaczynają się od dwunastej w nocy i trwają około 5 do 10 minut w zależności od grupy. To jest budujące, że młodzi garną się do nauki i przychodzą do nas na wykłady. Kiedy pięć lat temu uruchomialiśmy zapisy,  miałam obawy, czy w ogóle znajdą się dzieci, które będą chciały przychodzić na zajęcia. Potem każdy wykład to było wyzwanie. Pomagały mi moje własne dzieci i mąż, zwykle przed wykładem pokazywałam im doświadczenia i obserwowałam ich reakcję, analizowałam pytania, jakie mi zadawali, często modyfikowali lub krytykowali moje pomysły. Mówiąc krótko, właśnie na nich testowałam, czy dany pokaz będzie odpowiedni.
Takich kursów czy wykładów naukowych dla dzieci jest coraz więcej. Czy AMO czymś się wyróżnia? 
Tak, my jesteśmy inni niż pozostałe grupy. Tematy naszych zajęć są związane z fizyką i innymi naukami ścisłym lub technicznym, jednym słowem z politechniką. Wszystkie  nasze zajęcia są bezpłatne i mogą w nich uczestniczyć też opiekunowie.  Dla mnie bardzo istotne jest, żeby rodzic widział, co robimy. Rozmawiając z opiekunami i samymi dziećmi wiem, że po zajęciach prowadzą w domu rodzinne dyskusje naukowe. A o to przecież nam chodzi, żeby pobudzić dzieci do myślenia. Analizujemy ankiety, wypełniane przez opiekunów, które przeprowadzamy w każdym kolejnym roku. Wyciągamy wnioski, jak lepiej prowadzić zajęcia. Jeżeli chodzi o kwestie ściśle naukowe, to staramy się wyszukiwać tematy, które są blisko nas. Chcemy przedstawić spectrum technicznych zagadnień. Pokazać dzieciom, że wszystko, co nas otacza, podlega prawom fizyki i czasami wystarczy zatrzymać się na chwilę i pomyśleć, dlaczego tak się dzieje, czy w jaki sposób może coś działać. Na naszych zajęciach często gościmy specjalistów z różnych dziedzin, pracujących na naszej uczelni.
Pani stworzyła AMO, co roku wymyśla program, ale też załatwia wszystkie sprawy formalne - dokumenty, rozliczenia itp. Nie ma pani czasami dosyć?
Na uczelni spotykam się z dużą życzliwością innych osób, które mi pomagają w sprawach formalnych. Jeżeli chodzi o przygotowanie tematów i zajęć dla dzieci, to już jest sama przyjemność. Tematy często podsuwają dzieci, opowiadają, co je interesuje. Czasami rozmawiając z kolegami dowiaduję się o ciekawych osobach lub tematach. Przygotowując zajęcia też się rozwijam, lubię wynajdywać jakieś ciekawostki naukowe w życiu codziennym. Moim hobby jest kolekcjonowanie eksperymentów naukowych, jeżdżę na konferencje, gdzie podpatruję i prezentuję różnego rodzaju doświadczenia. W tym roku zostałam zaproszona na dużą międzynarodową konferencję „Science on Stage”. Wraz z innymi kolegami reprezentowaliśmy nasz kraj.
Myśli pani, że dzieci z akademii pojawią się kiedyś na politechnice jako studenci? 
Wszystkie nasze dzieciaki twierdzą, że tak. U nas rozwijają swoje umiejętności i marzenia, a przede wszystkim myślą pozytywnie o przedmiotach ścisłych, co powinno pomóc w ich nauce. Najgorsze są uprzedzenia wśród młodych ludzi, że coś jest trudne lub nudne albo, że trzeba mieć wybitne zdolności, żeby być inżynierem. Z takim podejściem staramy się walczyć i pokazywać, że przedmioty ścisłe można zrozumieć i mogą fascynować. Niedawno na korytarzu zaczepiła mnie studentka  i zapytała, czy pamiętam ją z zajęć na akademii. Byłam mile zaskoczona.
Czyżby to efekt wygrzewania miejsca?
Na pewno (śmiech). Na zakończenie roku przeprowadzamy takie doświadczenie, w którym każde dziecko ma za zadanie chwilę powiercić się na krzesełku. Tłumaczę im w ten sposób, że przy pomocy tarcia wytwarza się ciepło. Śmieję się wtedy, że właśnie przy okazji wygrzali sobie miejsce na politechnice, które będzie na nich czekało za kilka lat.
Rozmawiała Iwona Szajner
Uroczyste zakończenie roku nauki w Akademii Młodych Odkrywców odbędzie się 15 czerwca o godz. 11 w Auli PWr . Więcej o AMO tutaj.  

Dr inż. Anna Hajdusianek – fizyk, nauczyciel akademicki, w Instytucie Fizyki PWr pracuje od 1991 roku. Prowadzi zajęcia propagujące fizykę w przedszkolach i szkołach. W 2008 roku stworzyła Akademię Młodych Odkrywców. Aktywnie uczestniczy w organizacji Dolnośląskiego Festiwalu Nauki, gdzie przygotowuje m.in. „Jarmark fizyczny”. Prowadziła wykłady w różnych, niekiedy dziwnych miejscach – w Bajkobusie (mobilnej scenie Wrocławskiego Teatru Lalek) czy w Galerii Dominikańskiej, gdzie opowiadała o kosmosie (razem z kosmonautą Mirosławem Hermaszewskim) i o dinozaurach. Jest laureatką wielu nagród, m.in. „Popularyzator Nauki 2010” i Lew Politechniki w 2011 roku. Ma męża i dwoje nastoletnich dzieci, wyraźnie zaznacza, że nie jest feministką – Nie osiągnęłabym tego wszystkiego w nauce i w życiu, gdyby nie moja rodzina - mówi.