Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Ludzie Politechniki

Drukuj

Architektura, która budzi pozytywne emocje

15.12.2014 | Aktualizacja: 29.12.2014 11:46

Antoni Domicz i Małgorzata Pizio-Domicz (fot. archiwum rodzinne)

Jestem chłopakiem z wrocławskiego Sępolna. Skromna, uporządkowana i logiczna architektura tego osiedla utkwiła mi gdzieś głęboko w podświadomości – mówi Antoni Domicz, laureat Honorowej Nagrody SARP, absolwent Politechniki Wrocławskiej

znaczek_absolwenci-politechniki.jpg
Antoni Domicz i Małgorzata Pizio-Domicz są tegorocznymi laureatami Honorowej Nagrody Stowarzyszenia Architektów Polskich (za całokształt twórczości). Od prawie 25 lat prowadzą pracownię w Opolu. W sobotę uroczyste nadanie tytułu połączone było z otwarciem wystawy ich dorobku w warszawskiej siedzibie SARP.
Rozmowa z Antonim Domiczem
Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz: - Móc połączyć pasję z pracą i ukochaną osobą u boku, to chyba duże szczęście w życiu?
Miałem to ogromne szczęście, że dane mi było zostać architektem. Miałem szczęście, że pracując z żoną mogliśmy się wzajemnie wspierać w uprawianiu tego trudnego zawodu. Pasja i architektura powiązane są z definicji. Bez pasji i zaangażowania architektura, rozumiana jako sztuka kształtowania przestrzeni, nie powstanie.
Pana żona jest po Politechnice Poznańskiej, pan po Wrocławskiej. Czy można powiedzieć, że są to dwie różne szkoły architektury? Czy zdarza się wam mieć różne wizje tego samego obiektu?
Moje budowanie poglądów na architekturę odbywało się właściwie poza szkołą, główne w ferworze studenckich dyskusji. Ale niezwykle istotny, wręcz przełomowy, był dla mnie kontakt z mistrzem. We Wrocławiu był nim profesor Bolesław Szmit. Mamy z żoną identyczne poglądy na architekturę. Nie jest to jednak wynik wiedzy wyniesionej z uczelni, a raczej naszych charakterów i otoczenia, w którym się wychowaliśmy. Jestem chłopakiem z wrocławskiego Sępolna. Skromna, uporządkowana i logiczna architektura osiedla zapewne utkwiła mi gdzieś głęboko w podświadomości. Gosia pochodzi z Opola, śląskiego miasta z niemieckim ordnungiem. Nie pamiętam żadnego przypadku, byśmy mieli różne zdania na temat jakiegoś projektu. Można powiedzieć, że rozumiemy się bez słów.


Czym jest dla pana Honorowa Nagroda SARP, którą odebraliście w sobotę?

Honorowa Nagroda SARP uznawana jest za największe możliwe wyróżnienie w środowisku architektów i jest przyznawane za wybitne zasługi dla architektury polskiej. To, że trafiło ono do małej pracowni o lokalnym zasięgu, jest niezwykłe. Bardzo cieszymy się z nagrody, bo jest to najpiękniejsze podsumowanie naszej pracy.
Jak projektować, aby się podobało? Jak dalece na ostateczny kształt budynku wpływ ma architekt, a jaki właściciel nieruchomości?
Nie projektujemy, aby się podobało. Wykonujemy swój obowiązek zawodowy, za jaki uważamy szukanie najlepszych rozwiązań projektowych dla zadanego tematu w konkretnej lokalizacji. Nie projektujemy budynków "ładnych", tylko dobre. Nie schlebiamy powierzchownym gustom, nie ulegamy aktualnym modom. Jesteśmy wierni autorskim poglądom, które rodziły się trzydzieści lat temu.
Rolą inwestora jest precyzyjne określenie potrzeb użytkowych. Naszym zadaniem jest spełnienie tych życzeń w naszej autorskiej interpretacji. Ostateczny obraz budynku zawsze zależy od umiejętności architekta, od tego, w jaki sposób twórczo przetworzy i zrealizuje życzenia zamawiającego projekt.
Co architekt z pańskim doświadczeniem i osiągnięciami mógłby przekazać studentom dopiero uczącym się tej sztuki?
Nie będę oryginalny i zacytuję Wolfa Prixa z firmy Coop Himmelb(l)au, który na pytanie „co radzi studentom architektury” odpowiedział: „zmienić kierunek studiów". Ja też to radzę, ale nie słuchają.
W zawodzie architekta ważne jest szczęście. Szczęście w znalezieniu pracy, zlecenia, świadomego inwestora, własnej drogi twórczej. Ważne jest posiadanie wsparcia prawników do potyczek z "wdzięcznymi" inwestorami. Bo, jak wspomniałem na wstępie, architektura to bardzo trudny zawód.
Syn też będzie architektem?
Syn zajął się jeszcze trudniejszą dziedziną. Jan studiuje we Frankfurcie sztukę konceptualną. I to on ogarnął naszą wystawę, zajął się też katalogami. Bardzo nam pomógł. I właściwie dzięki decyzji kapituły i sobotniej uroczystości znowu mogliśmy się utwierdzić, jakiego mamy wspaniałego syna.  

Rozmawiała Katarzyna Górowicz - Maćkiewicz
Projekty Pracowni Architektury Domicz oglądać można na stronie domicz.opole.pl