Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Z Klubu Seniora

Drukuj

Wycieczka po zamkach i pałacach Dolnego Śląska

14.07.2014 | Aktualizacja: 15.07.2014 09:56

W Warcie Bolesławieckiej (fot. Maria Lewowska)

Emeryci Politechniki Wrocławskiej w drugą sobotę lipca zwiedzali okolice Bolesławca. To już trzecia w tym roku wyprawa, w czasie której poznawali rezydencje arystokratyczne, szlacheckie i rycerskie Dolnego Śląska
Pierwszym celem był dworek w Krotoszycach. Mieści się tu luksusowe centrum konferencyjno-hotelowe i spa. Wokół dworku rozciąga się park z najstarszym w Polsce platanem klonolistnym, liczącym około 350 lat. Po krótkim spacerze alejkami parku udaliśmy się do Rzymówki – małej miejscowości, przez którą prowadzą szlaki pielgrzymkowe do Rzymu i Santiago di Compostella (na drzewach widzieliśmy żółte muszle na niebieskim tle  – znak Camino).
Kolejnym etapem naszej wędrówki był pochodzący z XII w. zamek Grodziec. Już przy wejściu powitały nas strzały z armat: trwały właśnie przygotowania do rekonstrukcji bitew z okresu II wojny światowej i poprzebierani w niemieckie mundury członkowie grup rekonstrukcyjnych sprawdzali sprawność uzbrojenia. Strzały towarzyszyły nam także podczas wędrówki po średniowiecznych murach i donżonie. Wspinając się po stromych i krętych stopniach zastanawialiśmy się, jak radzili sobie na nich dawni obrońcy Grodźca, którzy musieli pokonywać je dźwigając ciężkie uzbrojenie (ważyło nawet po kilkadziesiąt kilogramów). Dowiedzieliśmy się, że ich bronią były nie tylko łuki, kusze czy kamienie, ale też krupy z kaszy gotowanej na górze baszt: powodowały one dotkliwe oparzenia przeciwników.
Spotkaliśmy się z kasztelanem zamku Zenonem Bernackim. Oprowadził nas po sali knechtów, sali książęcej, kaplicy zamkowej i zbrojowni. Zaprezentował nam różne rodzaje broni, którymi w średniowieczu posługiwali się mieszkańcy Grodźca. 


Pełni wrażeń ruszyliśmy do Brunowa, gdzie oglądaliśmy park przy wspaniale zagospodarowanym pałacyku. Niestety nie udało nam się go zwiedzić – trwały właśnie przygotowania do organizowanego tu wesela. Wyruszyliśmy zatem do Warty Bolesławieckiej. Znajdujący się tu dwór jest w rękach prywatnych i jest remontowany. Stanisław Kuduk, właściciel majątku, którego spotkaliśmy przy budowli, rozpoczął działalność od stworzenia w Warcie Bolesławieckiej dobrze prosperującego gospodarstwa ogrodniczego, które zatrudnia około 70 mieszkańców wsi. Część dochodów firmy przeznaczana jest na renowację zespołu pałacowego. Po zakończeniu prac ma się tu mieścić dom spokojnej starości i ośrodek kultury dla mieszkańców. – Dla mnie wystarczy parterowy dom, który już sobie wybudowałem – mówił nam Kuduk. – Tutaj musi powstać coś ważniejszego, pożytecznego dla ludzi.
W Kliczkowie, ze względu na odbywające się tu właśnie dwa wesela, zwiedziliśmy tylko kilka pomieszczeń pałacowych. Największe wrażenie zrobiła na nas sala konferencyjna, w której mogło zasiąść nawet 300 osób. Zobaczyliśmy też jeden z luksusowych apartamentów. Niestety nie udało się nam dotrzeć do położonego na terenie posiadłości cmentarza koni.
Zatrzymaliśmy się też na chwilę w Iłowej. Zobaczyliśmy tu ogrody chiński i japoński, położone przy dawnym pałacu. W tym budynku mieści się obecnie zespół szkół ponadgimnazjalnych (jest tu m.in. technikum żywienia i gospodarstwa domowego).
W drodze do Wrocławia przewodnik naszej grupy Damian Kanclerski ustalał już z Andrzejem Ostoją-Soleckim, szefem komisji turystyki Koła Emerytów i Rencistów PWr, szczegółowy program kolejnej wycieczki szlakiem dolnośląskich siedzib magnackich, rycerskich i szlacheckich, na którą emeryci PWr pojadą 23 sierpnia. Tym razem będą zwiedzali obiekty na Przedgórzu Izerskim i Pogórzu Kaczawskim.
Maria Lewowska