Nie ma chyba nic przyjemniejszego, niż spotkanie po latach. Przekonali się o tym absolwenci Politechniki Wrocławskiej, którzy 50 lat temu rozpoczynali studia na Wydziale Łączności (w 1968 roku przemianowanym na Wydział Elektroniki)
Rozmowom, uściskom, wspomnieniom nie było końca. – Będę drugi raz w życiu w tej sali (dziś Stara Sala Senatu). Po protestach w 1968 roku wyrzucili mnie ze studiów po obradach właśnie tutaj, w tej sali – wspomina dziś już ze śmiechem stare czasy Tadeusz Lazar. Opowiada o marcu 1968 roku, o tym, jak nakryli z kolegami trzech tajniaków, którzy próbowali wkraść się w łaski studentów. – Mieli dżinsy, kto wtedy miał takie dżinsy, od razu kapnęliśmy się, że coś z nimi nie tak. Chcieliśmy sprawdzić, czy to prawdziwi studenci, ale nie zdali egzaminu... spuściliśmy im łomot. Losy rzuciły pana Tadeusza m.in. do Lublina, ale wrócił do Wrocławia. – O, a tamta pani, to paryżanka – wskazuje na przystojną blondynkę. - Pierwszy raz od ponad 30 lat tu jestem – śmieje się Katarzyna Marucha-Andre. Wiesława Duś-Kubisa przyjechała na zjazd z Niemiec. – O jak miło się spotkać po latach – mówi wzruszona. Humorem wprost tryska Maria Bańkowska-Trzeciakowska: - Jestem jedyną wrocławianką w tym gronie - śmieje się i przyciska mocno koleżanki do siebie. Dawnych kolegów ze szkolnych ław powitał kanclerz Politechniki Wrocławskiej Jarosław Janiszewski: - Też jestem absolwentem tego wydziału, rocznik 80. – Uuuu... – zamruczała ze śmiechem sala. Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz
|