Zabrakło odrobiny szczęścia. Ekipa Jet Stream z Politechniki Wrocławskiej wróciła z zawodów SAE Aero Design w USA na tarczy i z roztrzaskanym samolotem. Liczyli na zwycięstwo, bo ich modele były świetnie przygotowane od strony technicznej. Zawiódł jednak czynnik ludzki, czyli mało doświadczony pilot. Zawody odbyły się w Teksasie w weekend 15-17 marca. Politechniczni konstruktorzy pod okiem dr. inż. Marka Głogowskiego przygotowali do konkursu dwa modele - w klasie micro (mniejszy) oraz większy w klasie regular (większy). Ich samoloty obciążone jak największym ładunkiem musiały przelecieć określony odcinek i bezpiecznie wylądować. Okazało się to trudniejsze, niż nasi studenci początkowo przypuszczali. - Trafiła nam się ładna pogoda, ale cały ten obraz psuł silny porywisty wiatr, który dla modelu jest jak huragan dla samolotu pasażerskiego; większość z 65 zespołów rozbiła się tuż po starcie – relacjonuje Jakub Wiater, koordynator projektu. – Nam udało się zaliczyć pierwszy lot na pusto, czyli jeszcze bez ładunku. Nie mieliśmy własnego pilota, więc skorzystaliśmy z pomocy pilota „wypożyczonego” przez organizatorów zawodów. Niestety, przy 9-kilogramowym obciążeniu modelu, umiejętności pilota okazały się niewystarczające i samolot zaliczył upadek. Podobnie było z kolejnymi próbami. Przy ostatnim podejściu stery przejął członek politechnicznej ekipy. - Po starcie kolega chciał schować klapy, aby samolot mógł nabrać prędkości. Niefortunnie przesunął joystick sterujący wysokością i maszyna gwałtowne wpikowała w ziemię – opowiada koordynator projektu. Studenci mieli, co prawda, zapasowe modele, ale tylko 3. Jakub Wiater: - Inne zespoły przygotowały po 6, 7 kopii każdego samolotu, mogli sobie na to pozwolić, ponieważ nie musieli transportować swoich samolotów przez ocean. SAE Aero Design to jednak nie tylko zmagania w powietrzu, ale także umiejętna prezentacja projektu przed komisją zawodów. Jak zaznaczają politechniczni zawodnicy, ten etap zaliczyli dobrze. Przyznają też, że organizacyjnie zespół był świetnie przygotowany. - Samolot również mógł konkurować z czołówką, jednak zabrakło bardzo dobrze wyszkolonego pilota i odrobiny szczęścia w tym wszystkim – podsumowuje uczestnik zawodów. Studenci z Politechniki Wrocławskiej nie zrazili się porażką i już myślą o kolejnym konkursie. Planują jednak wyciągnąć wnioski z błędów, które popełnili tym razem. – Omówimy mankamenty naszej konstrukcji i jak najszybciej wykonamy samolot testowy, na którym będą uczyć się przyszłoroczni piloci – deklaruje Wiater. SAE Aero Design to zawody, w których biorą udział studenci z całego świata. W ich organizację włączył się amerykański koncern zbrojeniowy Lockheed Martin oraz amerykańska agencja kosmiczna NASA. Po raz pierwszy odbyły się w 1986 r. SAE Aero Design West 2013 zwyciężyła drużyna z Brazylii. Politechniczna ekipa wzięła w konkursie udział już po raz piąty. Ich najlepszy wynik to czwarte miejsce w 2010 roku. Iwona Szajner
|