Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości
Drukuj

Mikołaj na PWr. Mnóstwo prezentów i dobrej zabawy

08.12.2013 | Aktualizacja: 12.12.2013 15:22

(fot. Krzysztof Mazur)

Tłum uśmiechniętych dzieci – tych większych i tych całkiem małych, czekał w sobotę na Mikołaja. W końcu święty Mikołaj przyjechał… Polinką, kolejką linową Politechniki Wrocławskiej!
W holu gmachu głównego PWr rozpakował wór pełen prezentów. Znalazły się w nich słodycze dla wszystkich politechnicznych dzieci. - Mikołaj pytał mnie, czy byłam grzeczna i czy myję zęby. Ma długą brodę i czerwony płaszcz. Nie bałam się go, chociaż mówił bardzo głośno. Dostałam dużą torbę z ciastkami i cukierkami. Jest bardzo ciężka, dlatego do domu zaniesie ją tatuś - opowiadała pięcioletnia Ania.
Dzieci, które czekały w kolejce po upominek, chętnie korzystały z okazji pomalowania buzi w wymyślne wzory. Dzięki świątecznemu makijażowi zamieniały się w kolorowe motyle, pszczółki i kwiaty. Dostały również zwierzęta, zrobione z balonów. – Pani zrobiła mi zielonego pieska, ale zacząłem się bawić i balonik pękł. Teraz czekam na czerwoną myszkę – mówił czteroletni Antek.
Nie lada atrakcją było przedstawienie w auli PWr, przygotowane przez firmę Pani Teatrzyk z Wrocławia. Dzieci wspólnie z Mikołajem, Czerwonym Kapturkiem i strachem na wróble śpiewały, tańczyły i szukały zaginionych prezentów. O 11 wszyscy z niecierpliwością czekali na iluzjonistę – doktora Jędrzeja Bukowskiego, do niedawna pracownika PWr.  Magik pokazał dzieciom, że czarować może każdy. – Pan pił i pił wodę z misek, a po chwili ona znowu w nich była. Widziałam też, że wielkie pudło unosi się w powietrzu, a z płonącej chusteczki powstaje nagle róża – wyliczała siedmioletnia Amelka.
Aneta Podolska z Działu Socjalnego PWr: -  Cieszymy się, że mimo brzydkiej pogody pracownicy naszej uczelni zdecydowali się przyjść ze swoimi dziećmi na politechniczne mikołajki. Jeszcze nie policzyliśmy, ile paczek zostało odebranych. Te, które zostaną, przekażemy do domów dziecka.
Małgorzata Jurkiewicz