Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości
Drukuj

Wyjątkowe zdjęcia z Wydziału Mechanicznego

08.11.2013 | Aktualizacja: 07.03.2014 13:12

(fot. Radosław Wróbel/Bartłomiej Babicz)

Znaleźli w magazynie stare tabliczki BHP i postanowili je twórczo wykorzystać. Dr Radosław Wróbel z Wydziału Mechanicznego PWr i Bartłomiej Babicz, absolwent Międzynarodowego Forum Fotografii „Kwadrat” we Wrocławiu realizują nietypowy projekt promujący bezpieczeństwo pracy.
- Zaprosiliśmy pracowników i studentów Wydziału Mechanicznego, żeby pozowali w roli modeli, zaaranżowaliśmy wnętrze i zrobiliśmy zdjęcia – mówi Radosław Wróbel, adiunkt w Instytucie Konstrukcji i Eksploatacji Maszyn Politechniki Wrocławskiej. – Na razie powstało siedem zdjęć, docelowo planujemy wykonać 15.
Do projektu z tabliczkami BHP udało się namówić już m.in. profesora Lecha Sitnika, profesora Andrzeja Kaźmierczaka, dra Marcina Tkaczyka, techników: Artura Króla i Piotra Hallera. - Jedno zdjęcie zajmuje nam średnio tydzień - od pomysłu do wykonania. Najwięcej trudności, jak do tej pory, dostarczyła nam fotografia z  profesorem Sitnikiem. W sumie sama sesja z udziałem profesora zajęła nam 15 minut, ale ustawianie tła prawie siedem godzin, a potem jeszcze obróbka – zdradza Wróbel. Dodaje, że stara się tak dobierać modeli, żeby w jakiś sposób pasowali też tematycznie do tekstu zamieszczonego na tabliczce. – Jest mi łatwiej, bo znam te osoby.
Radosław Wróbel fotografią zainteresował się w wieku 14 lat. - Ojciec mnie nauczył, jaka jest zasada między przesłoną a głębią ostrości i to mi wystarczyło, do tego doszło kilka kursów fotograficznych i graficznych – opowiada. Pracownik Wydziału Mechanicznego ma na koncie już kilka zrealizowanych projektów fotograficznych, którymi nie chce się jednak specjalnie chwalić. Nie publikuje też nigdzie zdjęć opatrzonych swoim nazwiskiem. – Może teraz zacznę? – zastawia się fotograf. Jakiś czas temu na stronach Pryzmatu prezentowaliśmy jego fotoreportaż z Indii [tutaj].
Z Bartkiem Babiczem poznali się dwa lata temu i stworzyli okazjonalny zespół. - On jest od wizji artystycznej, czyli bałaganu, a ja staram się to technicznie wykonać, czyli robię porządek – żartuje Wróbel.
Pomysł finansowany jest przez samych fotografów. – Jeszcze nie rozmawialiśmy z nikim, jak promocyjnie to wykorzystać. Na razie skupiamy się na zrobieniu zdjęć, a co potem? Zobaczymy. Liczymy, że władze Politechniki Wrocławskiej zainteresują się naszym projektem. Chcielibyśmy włączyć w to też inne wydziały. Tabliczek rodem z PRL raczej nam nie zabraknie, zawsze można dokupić jakieś w internecie – śmieje się Radosław Wróbel.
Autorzy projektu planują też zorganizować wystawę zdjęć. Muszą jednak najpierw znaleźć sponsorów.
Iwona Szajner