„Kolorowe Indie” - tytuł tego drobnego fotoreportażu jest przewrotny. - Jego druga część powinna brzmieć: Ale głównie na zdjęciach – mówi Radosław Wróbel, adiunkt w Instytucie Konstrukcji i Eksploatacji Maszyn Politechniki Wrocławskiej. Indie odwiedził we wrześniu. - To kraj ludzi mieszkających całymi rodzinami na pasie zieleni, oddzielającym nitki autostrady. Kraj umierających z głodu i 22 „oficjalnych” języków. Kraj, gdzie ulice każdego dnia są pełne ludzi, jak wrocławski rynek w Sylwestra i gdzie bójka pomiędzy kierowcą rikszy a policjantem nikogo nie dziwi - opowiada Radosław Wróbel. O sobie mówi: - Fotografik po godzinach, specjalizujący się głównie w niepokojących zdjęciach. I dodaje: - Brzydota, podobnie jak niepokój, zawsze jest ciekawa.
Zobacz, co przywiózł z Indii [ZDJĘCIA]. red
|