Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości
Drukuj

O komercjalizacji badań w USA z wątkiem polonijnym

21.08.2013 | Aktualizacja: 02.09.2013 15:05

Dr Helena Wiśniewska, prorektor (vice-provost) ds. badań naukowych i studiów doktoranckich University of Alaska w Anchorage (Agnieszka Dyonizy, archiwum prof. Jerzego Masełki)

Badania innowacyjne są „hot” - mówi wychowanek Politechniki Wrocławskiej, dzisiejszy pracownik University of Alaska w Anchorage, profesor Jerzy Masełko. Przekazuje doświadczenia swojej uczelni w rozwoju działalności innowacyjnej i przedstawia Polkę, która się do tego przyczyniła. Sugeruje, jakie wnioski warto wykorzystać w Polsce.

21.08.2013_Maselko1 (fot. P. Nowak).jpg

Na naszym University of Alaska w Anchorage funkcję prorektora (vice-provost - funkcją provosta jest nadzór nad wszelką działalnością edukacyjną i badawczą oraz nad kadrą akademicką) do badań naukowych i studiów doktoranckich pełni dr Helena Wiśniewska - opowiada prof. Jerzy Masełko. - To bardzo ciekawa postać. Urodziła się już w USA, ale historia jej rodziny jest taka polska! Jej ojciec walczył pod Warszawą w 1939 roku. Dostał się do niemieckiej niewoli, wyskoczył z samochodu wiozącego go do obozu. Potem uciekał na wschód i wpadł w ręce Sowietów. Zesłano go do obozu, do pracy przy wyrębie drzew. Postanowił uciec do Finlandii, ale złapano go i zwiększono mu wyrok. Dzięki układowi Sikorski - Majski wyszedł z ZSRR z armią Andersa, służył w marynarce - najpierw angielskiej, potem amerykańskiej. Tak znalazł się po wojnie w Stanach. Na Polskim Festiwalu spotkał swoją przyszłą żonę. Studiował inżynierię w Stevens Institute of Technology w New Jersey, a po uzyskaniu dyplomu - pracował w Aerospace Division w Hercules Company. Jego wynalazki zostały wykorzystane w pojeździe marsjańskim, a nazwisko znalazło się wśród nielicznych umieszczonych na obudowie pojazdu.
A jaka była kariera Heleny?
Obroniła doktorat z matematyki. Została wicedyrektorem (vice-president) ds. badań naukowych w Stevens Institute of Technology. Stworzyła dziewięć firm typu startup. Później została wiceprezesem Titan Corporation i Lockheed Corporation, prezesem zarządu (CEO/Chairmen) w Aurora Biometrics - firmie, którą stworzyła i sprzedała. Następnie pracowała w CIA i później DARPA (Defence Research Project Agency). Teraz jest członkiem rady dyrektorów Greatbatch INC i rady Ladmark Ventures, a także starszym doradcą naukowym Marynarki Amerykańskiej.
Na Alaskę przyciągnęło ją hobby - „mashing”, czyli powożenie psim zaprzęgiem. Alaska jest Mekką dla wielbicieli tego sportu, który stwarza wspaniałe możliwości uprawiania turystyki. Tu odbywa się słynny Iditarod - wyścig zaprzęgów na odległość równą odległości z Warszawy do Paryża. Psy przebiegają tę trasę w 8 dni.
Czym dr Helena Wiśniewska zajmuje się na Waszym uniwersytecie?
Na University of Alaska w Anchorage Helena postanowiła zająć się komercjalizacją wynalazków. Jest w tej dziedzinie ekspertem. W sumie założyła dziesięć firm startup, zdobyła pieniądze na ich komercjalizację i sprzedała trzy. W czasie jej pobytu w Stevens Institute of Technology przychody z badań zwiększyły się trzykrotnie dzięki zakładanym i sprzedanym firmom startup. Inicjatywa ta nie tylko przyniosła uczelni pieniądze, ale też - co ważniejsze - stworzyła wiele miejsc pracy. Zakładanie i sprzedaż firm jest dla uczelni w USA ważnym źródłem dochodu. Liderem jest tutaj Uniwersytet Emory, który prowadził badania nad lekiem na AIDS. Sprzedał ich wyniki za 525 milionów dolarów!
Co stwarza najwięcej trudności w tej dziedzinie?
Głównym problemem - tak dla UAA, jak dla wielu innych - jest zdobycie funduszy na tworzenie firm startup. Jak stwierdził dziekan Szkoły Biznesu i Polityki Publicznej UAA Rashmi Prasad, trzeba w Anchorage zwiększyć środki na rozwój firm, zabiegać o tzw. anioły biznesu i venture capital. I tym właśnie zajęła się Helena Wiśniewska.
Od czego trzeba zacząć?
Na wstępie istotne jest przygotowanie gruntu, czyli poprawa zdolności instytucji do tworzenia wynalazków i patentów.
UAA ma około 17 tysięcy studentów, którzy stanowią znaczącą społeczność w Anchorage, liczącym 270 tysięcy mieszkańców. (Cała populacja Alaski nie przekracza pół miliona.)
UAA był typowym uniwersytetem, nastawionym na publikacje i zdobywanie grantów naukowych. Patenty były rzadkością. Dr Helena Wiśniewska zdobyła 200 000 dolarów na inicjujące rozwój wynalazczości jednoroczne granty. W ubiegłym roku (2011/2012 r.) UAA miało trzy zgłoszenia wynalazków do rzecznika patentowego, w tym roku zgłoszono już 23 wynalazki, które doprowadziły do 8 zgłoszeń patentowych.
Istotne dla realizacji tych zamierzeń było spotkanie ich inicjatorów z rektorem uniwersytetu, miejscowymi politykami i przedstawicielami biznesu, w celu poprawy współpracy pomiędzy tymi trzema środowiskami. Następnie utworzono prestiżową Salę Sławy, gdzie znalazły się portrety i osiągnięcia najwybitniejszych wynalazców. Teraz każdy wie, że badania innowacyjne są „hot”.
Czy dydaktyka nadal pozostaje istotnym zadaniem uniwersytetu?
Tak, ale jednak zmienia się „kultura uniwersytetu”. Poprzednio głównym celem było przyciągniecie kandydatów na studia, gdyż dydaktyka była najważniejszym źródłem dochodu. Teraz celem jest wykształcenie zdolnych wynalazców i przedsiębiorców.
Na skalę państwową podobny cel jest z powodzeniem realizowany w Indiach, Chinach i Rosji. Wysyłano najlepszych studentów do USA, by później, zachęcając bardzo dobrymi warunkami, ściągnąć ich do rodzimego przemysłu, albo na uczelnie. Najlepiej, aby od razu zakładali firmy.
Skąd University of Alaska w Anchorage pozyskuje środki na badania? Jak przebiega proces komercjalizacji?
Dr Helena Wiśniewska pracuje nad komercjalizacją technologii powstających na UAA i nad Prywatnym Funduszem Inwestycyjnym. Najważniejszym jest Seawolf Venture Fund LP. (Seawolf, czyli lew morski jest maskotką UAA). Fundusz zajmuje się przyciąganiem środków inwestycyjnych i zarządzaniem pieniędzmi od prywatnych inwestorów, ale także pieniędzmi z uniwersytetu. Funduszem tym zarządza rada dyrektorów (Board of Directors), która jest wybierana przez uniwersytet i która składa sprawozdanie uniwersytetowi.
Uczelnia jest właścicielem dokonanych na niej wynalazków. Wynalazek może być sprzedany (licencja) lub posłużyć do stworzenia firmy startup, finansowanej przez Seawolf Venture Fund LP. Wynalazca otrzymuje udziały w takiej firmie. W przypadku licencji dostaje 10 000 dolarów plus 50 % innych zysków. 30% kapitału w firmę startup inwestuje uczelnia.
Dla osiągnięcia sukcesu ważne jest nagłośnienie faktu, że uniwersytet prowadzi badania, ma firmy startup i jest zainteresowany ich sprzedaniem, a także współpracą. Dlatego w „dolnych 48” (w domyśle: stanach, czyli poza Alaską) urządza się co kilka miesięcy spotkania, gdzie wynalazcy prezentują swoje badania. Zaprasza się inwestorów, przemysłowców, a także lokalnych i federalnych polityków.
Jakie wnioski płyną stąd dla polskich uczelni?
Mam wrażenie, że w Polsce ciągle brak takich zorganizowanych inicjatyw. Zbyt wielu młodych wyjeżdża za granicę „na zmywak”, a to nie jest dobra odskocznia do prestiżowej kariery zawodowej. Ich niezbyt oczekiwane powroty do kraju będą oznaczać raczej zwiększenie liczby bezrobotnych, niż szansę na rozwój gospodarki.
Wynalazki generują miejsca pracy. Bez innowacji bardzo dziś trudno o sukces tworzonej firmy. Innowacja może polegać na zastosowaniu odkrycia naukowego, nowej technologii lub na ich komercjalizacji. Poza tym ważna jest współpraca na każdym poziomie struktury społecznej, także z udziałem władz lokalnych.
Sukcesowi sprzyja powstawanie międzyuczelnianych zespołów badawczych, specjalne wykłady, (zwłaszcza dla doktorantów), które wyjaśnią, jak założyć firmę oraz spotkania z wynalazcami, którzy odnieśli sukces. Ważne jest także stworzenie silnego lobby wynalazczego, aby uprościć przepisy regulujące tę działalność i zmodyfikować prawo upadłościowe (w USA tylko 10% założonych firm przetrwa na rynku dwa lata). Trzeba kształtować przepisy tak, by inwestowane środki, cały dorobek firmy i wynalazki zostawały w kraju.
Obecnie bogactwo i siła państw zależą od skali innowacji. Pracownicy politechnik, wynalazcy, inżynierowie powinni sobie uzmysłowić swoją ważną rolę i wpływać na kształt przepisów, które o tym decydują. Thomas Jefferson powiedział: „Nauka jest moją pasją; polityka jest moją powinnością”. I tu nie ma wytłumaczenia, że ktoś „się do tego nie nadaje”.
Ma pan jakieś rady dla naszych naukowców?
Może warto zorganizować na Politechnice Wrocławskiej targi wynalazków połączone z konferencją, jak organizowane już po raz siódmy University Startups Showcase and Conference 2013 (20-22 marca 2013 r. w Waszyngtonie), których tematem był tym razem „Corporate Venture Capital and University Startups: An Open Innovation Paradigm"? Konferencja dotyczyła istotnych relacji między korporacyjnym venture capital a firmami startup, tworzonymi w oparciu o uczelnie. Jest ona organizowana co roku przez National Council of Entrepreneurial Tech Transfer (NCET2).
Rozmawiała Maria Kisza