W niedzielę premiera najnowszej płyty zespołu Frühstück, ale przedpremierowo część materiału z tego krążka mieli już okazję usłyszeć słuchacze Akademickiego Radia Luz i widzowie Styku – Telewizji Politechniki Wrocławskiej. W czwartkowy wieczór grupa wystąpiła na Wittigowie w ramach cyklu LiveBox Sessions
- Po raz pierwszy mamy na naszej scenie zespół prawdziwie rockowy, nie sięgający po elektronikę, ale trzymający się tradycyjnego brzmienia. Po raz pierwszy także gościmy formację z tak długim doświadczeniem, bo Frühstück występuje już od 17 lat – mówił Marcin Tomaszewski, zapowiadając koncert zespołu w ramach LiveBox Sessions. To wspólna inicjatywa Akademickiego Radia Luz i Styku – Telewizji Politechniki Wrocławskiej. Co dwa tygodnie w czwartek w studiu Styku pojawia się zespół – najczęściej u progu kariery, ale profesjonalny, z dobrym materiałem na płytę lub pierwszym krążkiem w dorobku. Koncertu można wysłuchać na żywo na antenie Radia Luz i obejrzeć na youtubowym kanale Styku, a nagranie występu jest później udostępniane w internecie.
Koncert Frühstück był więc wyjątkowy, bo formacja pierwsze kroki na scenie muzycznej ma już dawno za sobą. Grupa jest znana nie tylko w Polsce, ale i za granicą, gdzie często jest zapraszana na koncerty. Na swoim koncie ma trzy bardzo dobrze przyjęte przez recenzentów i fanów płyty („Mine”, „Muza” i „Quiet”), a w najbliższych dniach na półkach sklepów muzycznych pojawi się jej najnowsza produkcja „Story”. Promuje ją singiel „Rage”. Kilka utworów z tego albumu muzycy wykonali na czwartkowym koncercie w studiu Styku.
Występ przypominał spektakl łączący w całość słowo i muzykę - każdy utwór poprzedzało wprowadzenie wokalisty Martijna Krale. Nie zabrakło bardziej znanych utworów Frühstück z poprzednich płyt jak „Twister of life”, „Follow” czy „Wake me up”.
Muzyka formacji jest określana melodyjnym rockiem i to idealnie oddaje jej charakter, choć trzeba też przyznać, że zespół w swoim repertuarze ma również utwory o zdecydowanie ostrzejszym brzmieniu. Towarzyszy mu bardzo charakterystyczny wokal Krale. Holender śpiewa po angielsku, choć świetnie zna też język polski.
- Próbowaliśmy piosenek po polsku, ale jak tylko wykonałem pierwszą, koledzy od razu mi zabronili robić to jeszcze raz – śmieje się Martijn Krale. – A mówiąc poważniej, dzięki temu, że nasz repertuar jest po angielsku, rozumieją nas także ludzie w Niemczech, Holandii czy Stanach Zjednoczonych. Możemy docierać ze swoją muzyką dalej.
Bywa, że dziennikarze muzyczni, opisując Frühstück, szufladkują go jako zespół nurtu chrześcijańskiego rocka. - Działa nam to trochę na nerwy – przyznaje Wojciech Karel, basista Frühstück. – Czy fakt, że wodę mineralną pije chrześcijanin, sprawia, że jest to woda chrześcijańska? Albo czy jeśli użyjemy młotka do zbudowania stodoły, to on automatycznie staje się młotkiem stodołowym? A w taki prosty sposób postrzega się naszą muzykę.
- Nie chcemy ewangelizować, chcemy komunikować – tłumaczy Martijn Krale. – Teksty, które piszę dla zespołu, płyną z mojego serca. Nie są to teksty, które mówią tylko o wierze czy Biblii. Są bardziej jak psalmy, pełne wątpliwości i pytań wierzącego człowieka, są moim wyrażaniem siebie przed Bogiem.
- Muzyka jest po to, by, jak to się mówi po angielsku: „express yourself”, wyrazić siebie. Każdy twórca, pisząc teksty, sięga do tego, co ma w środku i pokazuje to na zewnątrz. Niewątpliwie cała warstwa naszej relacji z Bogiem jest dla nas istotna. Nie jest to tylko jakaś nasza poza czy znajdywanie dla siebie miejsca na rynku muzycznym – mówi Wojciech Karel.
Muzyki Frühstück na żywo będzie można posłuchać także w niedzielę na koncercie w klubie Firlej (o godz. 20, bilety: 10 zł). Zespół planuje również trasę promującą nową płytę – zarówno w Polsce, jak i za granicą.
lucy