Sobota na Akademickich Mistrzostwach Świata w kolarstwie górskim i szosowym należała do zawodników z Wszechnicy Świętorzyskiej. To studenci z tej uczelni stanęli na najwyższym miejscu podium w kategorii kobiet i mężczyzn
Po jednym dniu przerwy kolarze powrócili do rywalizacji. O ile do tej pory ścigali się ci, których specjalnością jest kolarstwo szosowe, o tyle weekend jest czasem dla kolarzy górskich. W sobotę rozegrano wyścig w jeździe indywidualnej na czas.
Rywalizacja przeniosła się do Parku Paulinum na trasę wyznaczoną przez Maję Włoszczowską, pochodzącą z Jeleniej Góry medalistkę olimpijską i wielokrotną mistrzynię Polski w kolarstwie górskim. Jak podkreślali organizatorzy, jest to jedna z najtrudniejszych, a zarazem najbardziej widowiskowych tras w Polsce. Rywalizowali już na niej kilkakrotnie czołowi kolarze górscy z całego świata w ramach zawodów „Jelenia Góra Trophy Maja Włoszczowska MTB Race”.
Na mecie zawodów rozstawiono całe miasteczko namiotowe, w którym kibice mogli posilić się, przetestować różne rowery i kamery Go Pro, bezpłatnie wydrukować zdjęcie zrobione na trasie zawodów albo obejrzeć stoiska z odzieżą sportową.
– Świetna impreza. I sportowo, i zarazem trochę piknikowo – chwalił Tomasz z Poznania, który razem z rodziną spędza wakacje w okolicach Jeleniej Góry. - Sam siadam czasem na rower i wiem, jaki to dla mnie wysiłek. Tym bardziej podziwiam tych młodych ludzi, których mogłem tutaj zobaczyć. Mam ogromny szacunek dla pracy, jaką wkładają w treningi.
Drugi medal Solus-Miśkowicz
Wyścig kobiet zaczął się po godz. 11. Jako pierwsza na mecie zameldowała się Katarzyna Solus-Miśkowicz z Wszechnicy Świętokrzyskiej, która dwa dni wcześniej zdobyła srebro w kolarstwie szosowym w wyścigu ze startu wspólnego. W sobotę miała czas 15:08:01. 22 sekundy po niej wyścig zakończyła Węgierka Barbara Benko, a trzecia była Szwajcarka Marine Groccia z czasem o 49 sekund gorszym od zwyciężczyni.
- To był wyścig na jedno okrążenie, więc od początku trzeba było nacisnąć na pedały tyle, ile sił w nogach - mówiła Katarzyna Solus-Miśkowicz. - Trasa była trudna i fizycznie, i technicznie. Przed startem najbardziej obawiałam się właśnie Szwajcarki i Basi Benko, z którą ścigam się na co dzień, więc wiem, że jest dobra. Nastawiałam się głównie na cross country, czyli na wyścig dzisiejszy i niedzielny, a start na szosie postanowiłam potraktować bardziej treningowo, co nie oznaczało jednak, że go odpuściłam. Nie ukrywam jednak, że nie wierzyłam, że uda się dojechać w czwartkowym wyścigu z tak dobrym wynikiem. Jestem bardzo zadowolona z obu startów, a teraz skupiam się na niedzielnym.
Zawodniczka Wszechnicy Świętokrzyskiej jest teraz w trakcie przygotowań do drugiej części sezonu. - Za tydzień są Mistrzostwa Polski, gdzie będę bronić drugiego miejsca, jakie zdobyłam w poprzednim roku. Może uda mi się postraszyć trochę Maję Włoszczowską, kto wie? - śmiała się. - Ale tak realnie patrząc, to ona jest chyba jednak poza moim zasięgiem.
Później studentkę czekają Puchary Świata w Kanadzie i w Stanach Zjednoczonych, a na odpoczynek będzie miała czas dopiero pod koniec września.
Na mecie przed upływem 12 minut!
W wyścigu mężczyzn złoty medal zdobył Marek Konwa, także z Wszechnicy Świętokrzyskiej. Miał świetny czas - 11:56:40. Kolejne miejsca zajęli Czech Jan Nesvadba, który stracił do Polaka zaledwie osiem sekund, i Szwajcar Emilien Barben tracąc 12 sekund do zwycięzcy.
Na piątym i szóstym miejscu uplasowali się zawodnicy Politechniki Wrocławskiej – Piotr Kurczab (12:41:35) i Marcin Kawalec (12:43:44).
Po akademickich zmaganiach zorganizowano wyścig dla amatorów. Na jego starcie stanęło 36 panów i pięć pań. Wyniki można zobaczyć tutaj.
W niedzielę zostanie rozegrany wyścig ze startu wspólnego. Relację na żywo z niego będzie można obejrzeć w internecie – tutaj.
Głównymi sponsorami imprezy są Jelenia Góra, Politechnika Wrocławska, Dolny Śląsk i Rubena.
lucy