W
kwietniu 2013 roku, podczas trzęsienia ziemi w zachodnich Chinach,
miasteczko Taiping zostało zniszczone w 80 proc. Architekt Jerzy Łątka z
Politechniki Wrocławskiej brał udział w projektowaniu i budowie nowego
przedszkola dla tej miejscowości
Jerzy Łątka, doktorant z
Wydziału Architektury PWr, od czasu swego dyplomu, którego tematem były
domy dla bezdomnych w konstrukcji papierowej, specjalizuje się w
architekturze z tego nietypowego dla budownictwa materiału. W Japonii i
Chinach pracował przy projektach pomocowych. Opowiada o projektowaniu i
budowie przedszkola dla ofiar zeszłorocznego trzęsienia ziemi w Chinach,
a także innych planowanych projektach międzynarodowych.

Jak trafił pan do Japonii?
Jerzy Łątka: W
kwietniu 2013 roku wyjechałem na staż naukowy do Kioto w Japonii do
pracowni Shigeru Bana. To światowej sławy architekt, który ma swoje
biura w Tokio, Paryżu i w Nowym Jorku, a także jest profesorem na
Uniwersytecie Sztuki i Designu w Kioto. Nazywany jest ojcem współczesnej
architektury papierowej. Od 1985 roku zajmuje się wykorzystywaniem
papieru w konstrukcjach architektonicznych. Oprócz tego prowadzi
normalne projekty, także wielkokubaturowe, jak choćby ostatnio
zrealizowane Centrum Pompidou w Metzu we Francji. Jednym z ostatnich
jego projektów jest nowa katedra, zbudowana w mieście Christchurch w
Nowej Zelandii [poprzednia, licząca 132 lata, została zburzona w
trzęsieniu ziemi w 2011 roku – red.]. Nowa budowla jest w konstrukcji
papierowej, ze wspomagającą konstrukcją drewnianą, ale z zewnątrz
widoczne są tylko wielkie tuleje papierowe.
Co projektował pan u Shigeru Bana?
Przez pół roku w międzynarodowym zespole pracowaliśmy nad projektami pomocowymi.
W
kwietniu 2013 roku miało miejsce trzęsienie ziemi w Chengdu w
zachodnich Chinach, niedaleko stolicy prowincji Syczuan. Małe,
ośmiotysięczne miasteczko Taiping zostało zniszczone w 80 proc. Shigeru
Ban zdecydował, że weźmie udział w projekcie pomocowym budowy
przedszkola dla tej miejscowości. Tak, jak w większości jego
przedsięwzięć tego typu, założeniem było zaprojektowanie konstrukcji
papierowej. Przeważnie takie projekty dotyczą mieszkaniówki, bo ludzie,
którzy stracili domy, są w największej potrzebie. Shigeru Ban podszedł
do tego z innej strony - uważał, że równie ważne jest stworzenie pewnego
rodzaju centrum społecznego, miejsca spotkań dla dzieci, które tam będą
mogły się bawić i kształcić. Zostałem zaproszony do zespołu
projektującego to przedszkole. W zespole najważniejszą rolę pełnił
oczywiście Shigeru Ban i jego asystent Yasunori Harano. Poza mną
pracowali też: architektka Mirian Vacari z Brazylii, Alexander Riva (pół
Japończyk-pół Francuz) oraz studenci-stażyści ze studia Shigeru Bana w
Kioto, gdzie w latach 2011-2013 zostało zbudowane jego tymczasowe
studio, oczywiście w konstrukcji papierowej, w którym odbywają się
zajęcia i gdzie studenci mają swoje miejsce do pracy. Projekt, po
różnych przygodach i zmianach koncepcji, został ukończony. W połowie
września wróciłem do Polski, później otrzymałem zaproszenie, żeby od
listopada do grudnia pojechać do Chin na budowę tego przedszkola. I tak
się też stało dzięki - podobnie jak przy wyjeździe do Japonii - wsparciu
finansowemu Wydziału Architektury i Politechniki Wrocławskiej.
Co zastaliście na miejscu?
W Chengdu spędziliśmy
dwa tygodnie w samym mieście. Lokalny architekt udostępnił nam swój
warsztat i tam przygotowywaliśmy elementy konstrukcyjne do projektu.
Były to drewniane połączenia tulei papierowych. Praca toczyła się
zupełnie od podstaw, bo dostaliśmy surowe deski, które trzeba było
oszlifować, posklejać, wyciąć i stworzyć elementy konstrukcyjne. Potem
udaliśmy się do miasteczka Taiping, gdzie były już przygotowane
fundamenty i zaimpregnowane tuleje papierowe.
Czy tuleje są czymś wypełniane?
Nie, są puste, tylko papier jest zaimpregnowany przeciwilgociowo poliuretanem.
Całość
stoi na płycie żelbetowej i konstrukcja jest stężona cięgnami
stalowymi. Ale główne siły są przenoszone przez tuleje papierowe.
Zaczęliśmy
budowę konstrukcji ramowej, która opierała się na siatce 3x3 metry. W
węzłach siatki mocowane były słupy - tuleje papierowe o wysokości około
2,7 m. Budynek miał wymiary 6x21 metrów. Mieścił dwie sale nauki dla
dzieci, a pomiędzy nimi stworzony został korytarz. 20 grudnia, kiedy
wyjeżdżałem do Polski, gotowa była już główna konstrukcja z tulei
papierowych, a do zrobienia zostały jeszcze pokrycie dachu na
podkonstrukcji drewnianej panelami z blachy trapezowej oraz wypełnienie
ścian panelami PVC.
.jpg)
Przedszkole nazywa się Miao-Miao?
Tak. To z
jednej strony miau-miau, jak robią kotki, ale po chińsku oznacza także
małą, świeżo wyrośniętą trawkę, a więc symbolicznie – młode pokolenie.
Sam
region Syczuan, a zwłaszcza 14-milionowy obszar zurbanizowany Chengdu,
jest znany z trzech rzeczy: po pierwsze – to misie panda, które tam są
ratowane przed wyginięciem. Rzeczywiście widziałem laboratoria, których
pracownicy opiekują się tymi sympatycznymi zwierzętami. Po drugie - to
herbata i po trzecie - kuchnia regionalna.
Samo miasteczko Taiping
jest pięknie położone w górach, wśród tarasowych pól uprawnych. Co
ciekawe, do lat 80.-90. XX wieku przeważało tam budownictwo drewniane.
Potem zaczęto stosować konstrukcje murowane i szkielety żelbetowe, jako
bardziej prestiżowe, solidniejsze. Po trzęsieniu ziemi domy drewniane
przetrwały, a domy murowane się rozpadły. W tej chwili nastąpiła totalna
zmiana, czyli powrót do konstrukcji drewnianych, ale w związku z tym
ceny drewna tak poszły w górę, że mało kogo na nie stać.
Co mnie
zaskoczyło, ludzie w tym mieście są pełni pogody ducha, uśmiechnięci.
Zapytałem jednego z wolontariuszy, skąd to się bierze, czy oni już
zapomnieli o tej strasznej katastrofie, czy się przyzwyczaili?
Odpowiedział mi, że filozofią Chińczyków jest być tu i teraz, żyć dniem
dzisiejszym i z tego się cieszyć.
Podobno ma pan jakieś pomysły na projekty pomocowe także w Polsce?
W
międzyczasie na Politechnice Wrocławskiej przebywał profesor wizytujący
Zeev Baran, architekt z Jerozolimy, który prowadził tutaj warsztaty,
wykłady i seminaria dotyczące tworzenia habitatu i projektów pomocowych
oraz nowych sposobów projektowania przestrzeni miejskiej i
mieszkaniowej. W czasie rozmów z profesorem zaproponowaliśmy, aby
wykorzystać jedną z jego koncepcji, nad którą też pracowałem, gdy byłem u
niego w biurze stażystą w 2011 roku. „Octagone emergency housing” to
projekt jednostek mieszkalnych, wpisujących się w ośmiokąt. Stanowi
bazę, do której przyłączane są pomieszczenia pomocnicze. Jednostki łączą
się ze sobą, tworząc zespół, który może się rozrastać nawet w
nieskończoność. Projekt ten początkowo był propozycją lekkiej, szybkiej
konstrukcji schronisk dla pielgrzymów przybywających do Jerozolimy.
Bardzo mi się wtedy spodobał, bo był zbieżny z moim projektem
dyplomowym, obronionym w 2009 roku, który podobny system konstrukcyjny
proponował dla tzw. zespołów domów treningowych. Zakładałem tam plany
jednostek oparte na rzutach trójkąta, kwadratu, pięciokąta i
sześciokąta. Ośmiokąty natomiast uważam teraz za bardziej elastyczne,
jeśli chodzi o możliwości rozbudowy. Kiedy więc Zeev Baran był tu w
zeszłym roku, zaczęliśmy prowadzić rozmowy na temat tego, czy byłaby
możliwość zbudowania prototypu takiego pawilonu, bazującego na
ośmiokącie, z zastosowaniem właśnie konstrukcji papierowej.
Z zastosowaniem w jakimś konkretnym miejscu?
Zeev
przygotował broszurę, pokazującą, że mógłby to być projekt pomocowy dla
Filipin po ostatniej katastrofie, która tam miała miejsce. Idea jest
taka, aby zrealizować ten prototyp, ale odpowiadający naszym polskim
warunkom klimatycznym, a więc rozszerzyć tę formułę, aby mogła
odpowiadać na nasze potrzeby, np. w wypadku katastrof takich jak
powodzie lub po prostu jako domów przeznaczonych dla osób bezdomnych. W
zeszłym tygodniu złożyliśmy wniosek o dofinansowanie tego projektu do
prorektora ds. studenckich w konkursie dla kół naukowych. W ramach tego
wniosku chcielibyśmy wybudować jeden segment, który stanąłby w kampusie
Politechniki Wrocławskiej.
Chcielibyśmy? Jako koło naukowe?
Tak,
jako koło naukowe „Humanizacja Środowiska Miejskiego” przy Wydziale
Architektury, którego opiekunem jest profesor Zbigniew Bać, we
współpracy z kołem naukowym „EtaKsi z Wydziału Budownictwa PWr. Jego
opiekunem jest dr inż. Krzysztof Schabowicz, a wiceprezesem inż. Paweł
Rudner, który w ramach swojej pracy dyplomowej opracował konstrukcję
mojego dyplomowego domu pomocowego i zaproponował nowe rozwiązanie,
opierające się tym razem nie na tulejach, ale na kątownikach
papierowych.
.jpg)
Jaką konstrukcję przewidujecie dla tego segmentu oktogonalnego?
Chcielibyśmy
pójść krok dalej i, oprócz konstrukcji z tulei papierowych, zastosować
także papierowe ściany, odpowiadające naszym warunkom klimatycznym.
Muszą być odporne zarówno na wilgoć, jak i na różnice temperatur.
Struktura takiej ściany może być stworzona z płyty o strukturze plastra
miodu, tektury falistej i tektury pełnej, a także z wypełnienia. Jeszcze
nie wiemy, co zastosujemy, to wyjdzie w trakcie projektu, choć mamy
kilka propozycji. Może to być wełna mineralna, styropian albo materiał
warmcell Excel, czyli zużyty papier, np. pocięte gazety, zmielone w
pulpę, zaimpregnowane przeciwgrzybicznie i przeciw drobnoustrojom, a
następnie wtryskiwane między dwie powierzchnie. Produkt ten stanowi
bardzo dobrą izolację termiczną.
Jaka jest trwałość takiego budynku?
Według moich
badań budynek o konstrukcji papierowej powinien przetrwać od 5 do 10
lat. Oczywiście, podobnie jak drewno, wymaga corocznej impregnacji.
Czy ten przykładowy segment pełniłby jakaś funkcję w kampusie?
Pawilon
mógłby być przeznaczony na działalność studencką, na spotkania
organizacji studenckich, kół naukowych. Jednostka obejmuje cztery pokoje
po około 10 m2 i wspólną salę pośrodku. Jest dość duża, bo powierzchnia użytkowa całości wynosi około 70 m2.
Ale zasadniczo chodzi tu o prototyp, badania nad materiałem i zalążek
polsko-izraelskiego projektu pomocowego, np. dla Filipin.
Inne plany naukowe?
Dostałem
niedawno grant z ministerstwa na kontynuowanie badań w pracowni Micka
Eekhouta na Wydziale Architektury TU w Delft w Holandii. Jest on
specjalistą od konstrukcji przestrzennych, w tym konstrukcji
papierowych. Zrealizował z Shigeru Banem trzy projekty i jeden swój
własny w Delft. Moje tamtejsze badania będą, oczywiście, dotyczyć
właściwości papieru jako tworzywa architektonicznego i mają się
zakończyć obroną doktoratu w ramach porozumienia między uczelniami.
Rozmawiała Krystyna Malkiewicz
Zdjęcia z Taiping: archiwum Jerzego Łątki