Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Z Miasta

Drukuj

Andrzej Kowalski: Chciałbym stworzyć ładny kawałek Wrocławia

31.03.2014 | Aktualizacja: 18.04.2014 11:24

Andrzej Kowalski jest absolwentem Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej (fot. Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz)

Lada chwila centrum Wrocławia zamieni się w wielki plac budowy. A za pięć-sześć lat w miejscu dawnego szpitala im. Babińskiego będzie można zamieszkać, pójść na zakupy, do kawiarni, restauracji lub po prostu na spacer
Rozmowa z Andrzejem Kowalskim, prezesem i2Development, absolwentem Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej


Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz: -  Miejsce, które od kilku lat straszy zrujnowanymi budynkami, ma się zamienić w ładny fragment Wrocławia. Pańska firma w lutym za 36 milionów złotych kupiła od samorządu województwa dolnośląskiego nieruchomość po dawnym szpitalu. Jeszcze kilka lat temu wyceniano jej wartość na około 200 milionów.
Andrzej Kowalski: - Owszem, ale wycena dokonywana była podczas boomu cenowego. Nieruchomości kilka lat temu były znacznie droższe niż teraz, stąd dzisiejsza cena tego terenu, realna cena.
Kiedy zacznie się wielkie wyburzanie?
Wielkiego wyburzania raczej nie będzie. Wszystkim nam to miejsce kojarzy się głównie z tymi budynkami z czerwonej cegły. A to są zabytki i one zostaną. Wyburzone będzie to, co nie przedstawia żadnej wartości.
Na przykład przychodnia przy ul. Św. Mikołaja?
Tak.
A jak wyobraża sobie pan ten teren za kilka lat?
Jesteśmy zafascynowani architekturą z przełomu wieków, to widać po większości naszych inwestycji. Chcielibyśmy, aby jak najwięcej obiektów w naszym mieście zachowało dawny charakter, a nowe do niego nawiązywały. Ciężko jest jednak zmusić architektów, aby projektowali zgodnie z tradycją.
Mają tendencję do “nowoczesności”?
Tak, natomiast nabywcy, potencjalni nasi klienci, bardzo interesują się tą “starszą” architekturą. Ja bym bardzo chciał, aby to miejsce swoim charakterem nawiązywało do wrocławskiej architektury z przełomu wieków.
Dużo cegły, klinkieru...
Ale jednocześnie to nie może być skansen, a obiekt nowoczesny i przyjazny użytkownikom.
Umiejętne połączenie tradycji z nowoczesnością.
To duże wyzwanie. Teren ma 2,6 hektara. Mamy więc szansę stworzyć ładny kawałek miasta. Chcielibyśmy wybudować tam mieszkania, biura, restauracje, skwery. Teren przylega bezpośrednio do Odry, nie zabraknie więc również mariny.
W naszym mieście jest dużo ładnych, starych budynków i nowa zabudowa powinna do nich nawiązywać. Nie powinniśmy zatracać charakteru tego miasta, które jest wyjątkowe pod względem architektonicznym. 
Zawsze chciał pan budować? Studia na Wydziale Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej to jednak zupełnie inny kierunek...
- Być może sam kierunek studiów to była kwestia przypadku, może dziś - patrząc z perspektywy 50-latka - wybrałbym inne studia, np. filozofię (śmiech). Pamiętam jednak, jak ówczesny rektor do nas mawiał: tu macie się nauczyć myśleć, nauczyć się zdobywać wiedzę, zdobyć umiejętność przezwyciężania wszelkich trudności. I tego się nauczyłem. Już na studiach założyłem firmę handlową.
Uważa się pan za człowieka sukcesu?
Mam nadzieję, że prawdziwy sukces dopiero przede mną. 
Rozmawiała Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz
**Andrzej Kowalski –  absolwent Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej. Ukończył studium menadżerskie w Polskiej Międzynarodowej Szkole Zarządzania w Warszawie oraz Bussines English – Bell School w Londynie i MBA na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu.
W 1999r. - finalista World Young Bussines Archiver. Od 2002 r. - prezes zarządu i2 Development Sp. z o.o. W latach 2002-2012 pełnił funkcję prezesa zarządu Magdalenaeum Sp. z o.o., a we wcześniejszych latach był przewodniczącym rady nadzorczej MCI Management S.A. oraz wiceprzewodniczącym rady nadzorczej JTT Computer S.A.
W 2001 roku Andrzej Kowalski znalazł się na 69. pozycji listy 100 najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost".