Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości
Drukuj

Na unijnym spacerze po kampusie Politechniki [ZDJĘCIA]

10.05.2014 | Aktualizacja: 13.05.2014 13:51

Ile Unii na Politechnice Wrocławskiej? Opowiadał dyrektor Muzeum PWr Marek Burak (fot. Iwona Szajner)

Około 60 osób, w tym wiele rodzin z dziećmi, wzięło  udział w sobotnim zwiedzaniu Politechniki. Od zabytkowego budynku B1 po Geocentrum - mogli zobaczyć, jak zmieniła się uczelnia przez ostatnie 10 lat dzięki Unii Europejskiej.
Zwiedzali nie tylko budynki wyremontowane i nowo wybudowane w ostatnich latach. W każdym z nich czekały na nich także specjalne atrakcje przygotowane przez pracowników PWr i studenckie koła naukowe. Był pokaz chemicznych reakcji w B1, demonstracja możliwości łazika marsjańskiego w Bibliotechu i wizyta w największej w Europie komorze bezodbiciowej SAC (Semi-Anechoic Chamber) w budynku C15. Tam też goście spotkali się ze społecznym robotem „Flashem”, który zaprezentował próbkę swoich umiejętności. Na dziedzińcu budynku C13 obejrzeli bolida RT-04, a przy Geocentrum - pokaz samolotów bezzałogowych. Była też podróż nad Odrą wagonikiem Polinki i poczęstunek w Geocentrum. A na zakończenie – niespodzianka - konkurs wiedzy o Politechnice z atrakcyjnymi nagrodami.


- W 1945 roku na Politechnice rozpoczęło naukę 600 studentów, teraz studiuje ich tu ponad 34 tysiące – opowiadał zwiedzającym Politechnikę Marek Burak, dyrektor Muzeum PWr. – Konstruują też takie „cudeńka” jak łazik marsjański Scorpio III, który zajął w zeszłym roku drugie miejsce na zawodach w USA. Widać, jak Politechnika się rozwinęła!
Marsjańskiego łazika demonstrował student Szymon Dzwończyk z II roku mechaniki i budowy maszyn. – Tym projektem zajmuje się ok. 15 osób. Robimy to poza zajęciami, w czasie wolnym, w ramach naszych zainteresowań. To też bardzo pomaga w studiowaniu. Na Politechnice jest wiele kół naukowych, każdy może tu znaleźć coś dla siebie – zachęcał młodych kandydatów na studia.
- Najbardziej podobały mi się wybuchy chemiczne – powiedział po spacerze siedmioletni Staś. Ośmioletniemu Adasiowi najbardziej przypadł do serca robot „Flash”. – Chciałbym go mieć w domu. Sprzątałby za mnie pokój, przypominał o zadaniach do szkoły i moich ulubionych programach, wyłączał telewizor - rozmarzył się chłopiec. Społeczny robot, który nie tylko może wykonywać zaprogramowane czynności, ale też rozmawia, wyraża emocje i np. wita swojego właściciela serdecznym „Jak się masz? Czekam na ciebie!” – rozbudził wyobraźnię nie tylko dzieci. – Może to lepsze niż mąż?– zastanawiała się jedna z pań – przynajmniej byłoby z kim porozmawiać... Poza tym wreszcie ktoś do wycierania kurzu i prasowania!
– Dla mnie ten spacer to powrót do przeszłości - mówi Ewa, która studiowała na Politechnice piętnaście lat temu. - Szczególnie wzruszył mnie pięknie odnowiony budynek B1, w którym miałam zajęcia. Nie byłam na terenie kampusu Politechniki już dobre pięć lat i przyznaję, że zmiany robią ogromne wrażenie!
km

Zobacz też:

youtube