Na Politechnice Wrocławskiej rektor profesor Tadeusz Więckowski, najbliższa rodzina, przyjaciele i wioślarze świętowali razem z Pawłem Rańdą 20-lecie jego kariery jako sportowca wyczynowego. Uroczystość była dla Olimpijczyka zupełnym zaskoczeniem. Do samego końca udało się utrzymać przygotowania w tajemnicy. Zawodnik nie mógł powstrzymać łez, kiedy przy dźwiękach „We Are The Champions” wchodził do starej sali senatu PWr. Tam już czekali na niego zaproszeni goście, a wśród nich władze AZS-u, koledzy-zawodnicy, przedstawiciele władz miasta i województwa. - Brak mi słów, nie jestem w stanie nic powiedzieć. Dziękuję – mówił wzruszony sportowiec.
youtube Właśnie podziękowania były motywem przewodnim spotkania. Agnieszka Aleksandrowicz z Fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową” dziękowała zawodnikowi za wielkie serce i pomoc na rzecz fundacji. – Paweł przyszedł do nas i powiedział, że w sumie to tak niewiele może zrobić, ale chciałby zrobić wszystko. I zdziałał naprawdę wiele. Każda jego wizyta dodaje naszym chorym dzieciom siły. Kochamy cię za to! Prezes fundacji wręczyła wioślarzowi rysunek wykonany przez jej podopiecznych. Ryszard Stadniuk z Polskiego Związku Towarzystw Wioślarskich: - W imieniu kibiców i innych zawodników dziękujemy za te wszystkie momenty sportowych emocji. Godne podziwu jest to, że udało ci się pogodzić wyczynowe uprawianie sportu z życiem rodzinnym. Pomysłodawczynią i współorganizatorką spotkania była żona zawodnika Magdalena. Na sali nie mogło zabraknąć też synów sportowca: Michała i Janka. - Bardzo trudno było utrzymać wszystko przed mężem w sekrecie. Nocami wybierałam zdjęcia do prezentacji, prowadziłam korespondencję mailową z uczelnią, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik. I chyba udało się – cieszyła się żona. – Powiem szczerze, że czekałam na ten moment .Wreszcie nasze rodzinne życie będzie normalniejsze niż przez ostatnich 10 lat. Cieszę się z tych wszystkich wyników i osiągnięć Pawła, ale teraz wreszcie mam go w domu na co dzień. Rektor PWr, profesor Tadeusz Więckowski: - Kiedy pojawił się pomysł zorganizowania tego spotkania, nie wahałem się ani sekundy. To przecież tutaj, na Politechnice Wrocławskiej, nasz Olimpijczyk zaraz po przyjeździe z Pekinu spotkał się z dziennikarzami i studentami. Teraz Paweł należy do społeczności Politechniki Wrocławskiej, jest prezesem Akademickiego Klubu Sportowego PWr, będzie też szkolił uczniów w Zespole Szkół Akademickich PWr. Wierzę, że uda nam się znaleźć kolejne młode talenty sportowe, kolejnych olimpijczyków. Paweł Rańda kończy jedną karierę, ale zaczyna zupełnie nową. Życzę mu, aby na tym polu osiągnął jeszcze większe sukcesy niż w sporcie. Na uroczystości był też kolega Rańdy z czwórki olimpijskiej - Łukasz Pawłowski. - 6 lat spędziliśmy razem w łódce. Kieras, pływać z tobą było zaszczytem, dziękuję ci bardzo – mówił. Sekret „piekielnie mocnych nóg Pawła Rańdy” wyjawił jego przyjaciel, Marek Kolbowicz – również wioślarz, olimpijczyk z Pekinu (złoto dla czwórki podwójnej). – My chyba nawet nie pływaliśmy nigdy razem, ale łączy nas silna przyjaźń. Wśród licznych prezentów Rańda otrzymał pamiątkę o szczególnej wartości sentymentalnej. Jego koledzy z klubu „Lotto Bydgostia” ofiarowali mu replikę srebrnego medalu olimpijskiego. Oryginał zawodnik przekazał na aukcję charytatywną na rzecz chorych dzieci. Kameralne pożegnanie za karierą zawodnika zorganizowano Pawłowi Rańdzie 31 stycznia.
Iwona Szajner
* Paweł Rańda „Kieras” - rocznik ’79, wrocławianin, pływa od 1994 roku, zawodnik AZS Politechnika Wrocławska. Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie w 2008 roku zdobył srebrny medal w konkurencji czwórka bez sternika (wraz z Miłoszem Bernatajtysem, Bartłomiejem Pawełczakiem i Łukaszem Pawłowskim). Dwukrotny brązowy medalista mistrzostw świata, młodzieżowy mistrz świata, wielokrotny mistrz Polski w różnych kategoriach wioślarskich. Działa we Wrocławskim Szkolnym Związku Sportowym, współorganizował Mistrzostwa Polski na Ergometrze Wioślarskim. Jest pracownikiem Studium Wychowania Fizycznego i Sportu PWr.
|