Z profesor arch. Aliną Drapellą-Hermansdorfer, kierującą Zakładem Kształtowania Środowiska Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej i dr. arch. Maciejem Stojakiem rozmawiamy o działalności nowego koła naukowego na architekturze, projekcie Politechnopolis i o zrównoważonych kampusach uniwersyteckich.
-----
Na Wydziale Architektury powstało niedawno nowe koło. Czym się zajmuje?
Profesor Alina Drapella-Hermansdorfer: - Koło SUS_A (jak Sustainable Architecture) wywodzi się z tzw. ścieżki dydaktycznej związanej ze zrównoważoną architekturą, utworzonej na Wydziale Architektury w semestrze letnim 2013 roku. Koło SUS_A liczy 14 osób, które opracowują projekt Politechnopolis - zrównoważonego kampusu Politechniki Wrocławskiej.
Ścieżka dydaktyczna to wybieralny moduł dydaktyczny, jedyny w Polsce. Polega na wykonaniu czterech skorelowanych ze sobą projektów, które studenci opracowują w ciągu dwóch semestrów podczas studiów magisterskich. Później mogą temat kontynuować na semestrze dyplomowym. Cztery projekty wchodzące w skład Politechnopolis to: „Zrównoważone strategie urbanistyczne”, prowadzone przeze mnie, w skali dzielnicy uniwersyteckiej, „Modelowanie zrównoważonych jednostek” w skali poszczególnych kampusów, prowadzone przez dr. arch. Macieja Stojaka oraz dwa projekty prowadzone przez dr. arch. Krzysztofa Cebrata: „Architektura ekologiczna” (w skali wybranych obiektów) i „Parametry środowiskowe budynków” (skala detalu).
Skąd pomysł takiego projektu?
Wszystko zaczęło się od strategii rozwoju Politechniki Wrocławskiej. Podobnie jak na innych uczelniach wiąże się ona z rozwojem badań, jakością nauczania, transferem wiedzy do gospodarki. My natomiast, z punktu widzenia architektury, zadaliśmy sobie pytanie, na ile nasz kampus odpowiada standardom technologicznym, społecznym, nowoczesnego myślenia o przestrzeni, o budynkach i warunkach życia. Wtedy pojawił się po raz pierwszy problem strategii zrównoważonego rozwoju PWr, której nadaliśmy nazwę Politechnopolis 2020. Byłam u rektora profesora Tadeusza Więckowskiego, który wyraził zgodę na prowadzenie takiego projektu i na udostępnienie nam wszelkich danych o obiektach i budynkach Politechniki. Próbowaliśmy spojrzeć na kampus jako na miasteczko w mieście: jak te rozproszone struktury łączą się ze sobą, w jaki sposób można je powiązać i czym się powinny wyróżniać. Może tak, jak działa logotyp graficzny, tak powinien istnieć logotyp innowacyjności uczelni?
Jakie są państwa propozycje?
Z analizowanych danych zorientowaliśmy się, jak organicznie rozrastał się kampus na przestrzeni czasu. Nie ma, jak dotąd, całościowego spojrzenia na powiązania przestrzenne pomiędzy jego poszczególnymi częściami. Mogłyby powstać np. pomiędzy ul. Prusa a placem Grunwaldzkim ścieżki rowerowe, aby studenci mogli się na tej trasie bezpieczniej poruszać. To tylko detal, ale istotny, jeśli chodzi o czytelne powiązania terenów uczelni. Patrząc szerzej na sąsiedztwo PWr oraz budynków Uniwersytetu Medycznego i Przyrodniczego, widać, że powstała tu dzielnica uniwersytecka, tak, jak to sobie kiedyś wyobraził i zaprojektował Max Berg. Później profesor Tadeusz Zipser, w pierwszym studium Wrocławia, zaproponował dla rejonu placu Grunwaldzkiego, za przykładem paryskim, nazwę Dzielnicy Łacińskiej. Rzeczywiście, powstała ciekawa dzielnica akademicka, ale poprzez jej organiczny rozwój miasto nie wykorzystało w planach możliwości stworzenia przestrzeni publicznych dla studentów i pracowników, które by łączyły ze sobą poszczególne budynki i pozwalałyby się poruszać po tych wewnętrznych przestrzeniach w przyjazny dla człowieka sposób.
Czerpaliście inspiracje z innych światowych przykładów?
Kolejną przymiarką do projektu Politechnopolis było spojrzenie na to, co się dzieje w świecie. Szczególnie w Stanach Zjednoczonych przykłada się dużą wagę do kreowania kampusów akademickich jako idealnych miasteczek, w pełni zrównoważonych pod względem technicznym, społecznym i przyrodniczym. Od początku XXI w. stało się to rodzajem mody: kampus ma nobilitować uczelnię. Powstało stowarzyszenie szkół wyższych w USA i Kanadzie - AASHE (Association for the Advancement of Sustainability in Higher Education), które promuje zdrowy, zrównoważony styl życia. O ile dawniej przemysł był motorem rozwoju, w społeczeństwie opartym na wiedzy to uniwersytety stają się największymi pracodawcami i miastom bardzo zależy na tym, by mieć u siebie jakiś uniwersytet. Tworzone przez uniwersytety kampusy stają się laboratoriami, w których wypróbowuje się najbardziej innowacyjne modele życia. Mają promieniować na całe miasto, być inkubatorami nowych idei. To się wiąże z dydaktyką i badaniami. Na przykład: dla własnych potrzeb uniwersytety wypracowują środki transportu wewnętrznego. Taki pojazd, zaprojektowany przez studentów PWr, mógłby stanowić reklamę dla szkoły. Miasto widzi, że uczelnia coś wygenerowała, jest też rozwój wiedzy o zrównoważonych technologiach. Problemy: odpadów, wyżywienia w stołówkach akademickich – to wszystko może stać się przedmiotem badań. Co zrobić, żeby jedzenie było najlepszej jakości, świeże, a z drugiej strony wykorzystywać odpady biologiczne, aby np. w postaci kompostu trafiały na tereny zielone należące do kampusu? Jak wygląda produkcja energii alternatywnej? W naszym kampusie politechnicznym mamy mnóstwo płaskich dachów. Ile energii można by wyprodukować, gdyby na dachy wprowadzić fotowoltaikę czy panele solarne? O ile można by zniwelować efekt cieplarniany, gdyby wprowadzić zielone dachy? To ten typ myślenia – jak zorganizować tak wielki fragment miasta, żeby stał się wzorcowym rozwiązaniem dla innych. Kto ma to zrobić, jeśli nie Politechnika? Przecież mamy tu specjalistów z wszystkich dziedzin. Obok jest Uniwersytet Przyrodniczy, który może zasilić nas swoją wiedzą o zagadnieniach zieleni i przyrody. To też pomysł na to, jak wylansować naszą uczelnię jako najbardziej innowacyjną, pionierską w tej dziedzinie.
Rok temu pokazywaliśmy wystawę podobnych projektów odnoszących się do Wittigowa.
Tak, od tego się zaczęło, to dotyczyło małego terenu, a teraz przeszliśmy do całego kampusu.
Nad tym projektem pracujemy od dwóch semestrów, od lutego 2013 r. Wyszliśmy od skali miasta, poprzez fragmenty, pojedyncze kampusy, do skali budynku i detalu. Po zakończeniu prac w połowie lutego przekażemy ten materiał rektorowi z prośbą o poddanie go międzywydziałowej dyskusji.
Czym jeszcze zajmują się członkowie koła SUS_A?
W zeszłym roku uczestniczyli w wyjeździe dydaktycznym do Berlina, na Freie Universität, gdzie można podziwiać wspaniałą realizację uniwersyteckiej biblioteki projektu Normana Fostera. To przykład obiektu świetnie pomyślanego, który ma doskonałą atmosferę. Aż chce się tam siedzieć i studiować, przestrzenie zielone i przestrzenie do nauki przenikają się ze sobą. Widziałam podobny uniwersytet w Utrechcie, gdzie w kampusie pomiędzy supernowoczesnymi budynkami na trawnikach pasły się owce. Nikomu to nie przeszkadzało i, co ważne, nie było tam kosiarek. Nowoczesność, nawet przy bardzo zaawansowanych technologiach, idzie w kierunku przyrodniczym, korzystania z zasobów natury, czy to naturalnych energii, czy zieleni. Koło nawiązało też w listopadzie kontakt z Copernicus Alliance.
Czym się zajmuje CA?
Jest to europejski odpowiednik AASHE, stowarzyszenie wyższych szkół europejskich, do którego nie należy żadna polska uczelnia (a z Europy Środkowej i Wschodniej tylko Uniwersytet Karola w Pradze). W tym zrzeszeniu, podobnie jak w organizacjach amerykańskich, znaczący jest udział studentów. Oni organizują konferencje, drukują czasopisma wewnętrzne. W zintegrowanych projektach badawczych duży nacisk kładzie się na połączenie wszystkich elementów zrównoważonego rozwoju: społeczności, gospodarki, technologii i przyrody oraz przetestowanie tego w praktyce życia kampusów.
Kiedy w listopadzie ubiegłego roku nasze koło naukowe nawiązało kontakt z CA, zaproponowano im udział w dorocznym spotkaniu uczelni członkowskich na Uniwersytecie Gloucestershire, gdzie 10-11 stycznia zaprezentowaliśmy nasz dorobek w tej dziedzinie. Do Cheltenham w Wielkiej Brytanii na konferencję pojechali więc dr arch. Maciej Stojak i trzy studentki z Koła Naukowego SUS_A: Maja Ewa Nowak, Katarzyna Pozlewicz i Joanna Seredyńska. Ich wystąpienie miało tytuł „Politechnopolis – let’s be designer of our future, not its victims”.
Jak prezentacja została przyjęta?
Dr Maciej Stojak: - Referat został dostrzeżony i określony w mowie pani prorektor University of Glucestershire podsumowującej konferencję jako crashing speech. Ponieważ delegacja PWr była jedynym przedstawicielem architektów na konferencji, na pozostałych uczestnikach duże wrażenie zrobiła forma graficzna prezentacji oraz bardzo szeroki zakres podejmowanych w niej zagadnień tematycznych. W trakcie konferencji i towarzyszących jej warsztatów nawiązaliśmy kontakty z przedstawicielami Copernicus Alliance i BUP (Baltic University Programme) i Politechnika Wrocławska została zaproszona do przyłączenia się do tych organizacji.
Jakie są korzyści wynikające z przynależności do Copernicus Alliance?
MS: Bezpośredni dostęp i możliwość udziału w międzynarodowych programach badawczych, prowadzonych przez tę organizację lub publikowanie własnych osiągnięć na platformie cyfrowej i w czasopiśmie prowadzonym przez CAO. Unia Europejska i ONZ dysponują szerokim wachlarzem programów finansujących projekty badawcze, także działania realizowane w strukturze Copernicus Alliance. Współpraca z tą organizacją ma na celu przede wszystkim prace badawcze i wdrożeniowe w ramach europejskiej wspólnoty akademickiej. Wiele programów dotyczy bezpośrednio studentów i ma zachęcać ich do podejmowania elementarnych działań na rzecz zrównoważonego rozwoju. Ponadto wydaje się nam konieczny udział PWr w tworzeniu nowej ekologicznej świadomości w perspektywie roku 2016, kiedy Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. Nie bez znaczenia jest też fakt, że nurt zrównoważonego rozwoju zdobywa we współczesnej kulturze zasadniczą pozycję, a nasza uczelnia ma w tym zakresie ogromny potencjał.
rozmawiała Krystyna Malkiewicz