Profesorowie kolejnictwa z Niemiec, Austrii i Polski w tym roku spotykają się we Wrocławiu. To cykliczne spotkanie, poprzednie były się w Berlinie, Dreźnie i w Brunszwiku.
W Polsce zjazd odbywa się po raz pierwszy (4-6 września). To przede wszystkim wydarzenie prestiżowe – spotykają się szefowie (byli i obecni) instytutów, katedr, zakładów zajmujących się transportem szynowym z niemal połowy Europy. Moderatorem spotkania we Wrocławiu jest profesor Marek Krużyński z Zakładu Infrastruktury Transportu Szynowego Wydziału Budownictwa Lądowego i Wodnego Politechniki Wrocławskiej. - Podczas zamkniętych sesji dyskusyjnych rozmawiamy o kolejnictwie, o naborze, systemie i programach studiów. Dziś na przykład poruszono temat: „Czy kolej potrzebuje inżynierów?”. W całej Europie obserwujemy, niestety, takie zjawisko, że koleje nie zatrudniają naszych absolwentów. Przyjmują ekonomistów, socjologów, ale nie inżynierów. Absolwenci kolejnictwa znajdują raczej zatrudnienie w firmach, które obsługują kolej. Dyskusja była bardzo gorąca – zapewnia profesor Marek Krużyński.
Zjazd rozpoczął się w środę wieczorem zwiedzaniem Hali Stulecia, kolacją na tarasie i pokazem fontanny multimedialnej. – Goście byli zachwyceni, większość z nich jest tu po raz pierwszy i wszystkim Wrocław bardzo się podoba – mówi profesor Krużyński.
W czwartek profesorowie odwiedzili Politechnikę Wrocławską. Spotkali się z prorektorem profesorem Cezarym Madryasem w starej Sali Senatu, gdzie usłyszeli o historii i dzisiejszych sukcesach politechniki. Zwiedzali też laboratoria w instytutach I-14 i w I-2. W godzinach popołudniowych, po przejażdżce zabytkowym tramwajem, obejrzą Dworzec Główny i Zajezdnię Tramwajową „Borek”, a w ostatnim dniu zjazdu - komunikacyjny węzeł przesiadkowy przy Stadionie Miejskim i sam stadion.
Kolejny zjazd profesorski ma się odbyć w Düsseldorfie lub w Grazu.
km
|