Rafał Czubaj z Politechniki Wrocławskiej pracuje nad wskrzeszeniem legendy polskiej myśli motoryzacyjnej z lat 50. Wraz z kolegami stworzył współczesny projekt sportowej wersji Syreny. - Auto będzie niepowtarzalne – zapewniają konstruktorzy Rafał Czubaj, Pavlo Burkatskyy i Maciej Marcinkowski. - Serce nowej Syreny Sport to turbodoładowany silnik o pojemności 3700 cm3 i mocy 331 KM. Podwozie i cała konstrukcja auta będzie wykonana według naszego projektu. Masa samochodu nie przekroczy tony, co zdaniem projektantów, pozwoli uzyskać przyśpieszenie do 100km/h w ciągu 5 sekund oraz prędkość maksymalną elektronicznie ograniczoną do 250km/h. - Prowadzimy rozmowy z prawnikami, żeby dopracować wszystkie kwestie formalne – mówi Rafał Czubaj, student III roku Mechaniki na Politechnice Wrocławskiej. Dodaje, że wybudowanie takiego samochodu i przeprowadzenie wszystkich testów to koszt około 800 tysięcy. Konstruktorzy mają już sponsorów, głównie prywatnych kolekcjonerów. – Dokładnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, kiedy syrena pojawi się na drogach, szacujemy, że prototyp będzie gotowy za dwa lata – mówi Czubaj. Już teraz można obejrzeć projekt w wersji 3D. Projektanci zaprezentują go podczas Międzynarodowej Konferencji Przemysłu Motoryzacyjnego AutoEvent w Zawierciu 11-13 czerwca. Wizualizacje dostępne są też na stronie internetowej projektu tutaj. - Jestem patriotą i miłośnikiem motoryzacji, zapewne dlatego z wielkim sentymentem spoglądam na auta, które kiedyś były u nas produkowane – opowiada Czubaj. Przyznaje, że konstrukcję podwozia Syreny Sport robi w ramach pracy dyplomowej. – Jeżeli uda się zrealizować projekt, to moją pracą po skończeniu studiów będzie właśnie budowa Syreny, a w przyszłości również innych modeli. Prototyp Syreny Sport powstał pod koniec lat 50., według projektu Cezarego Nawrota, w Fabryce Samochodów Osobowych w Warszawie. Był elegancki i nowoczesny. Nazywano go polską Corvett’ą i najpiękniejszym autem zza żelaznej kurtyny. Auto nie weszło jednak do produkcji. - Biegu historii nie da się odwrócić, ale możemy tej legendzie dać drugie życie i przywrócić należną jej sławę – czytamy na profilu facebookowym projektu. Iwona Szajner
|