Sukcesy naszych pracowników i studentów są sukcesami Politechniki Wrocławskiej - mówi rektor PWr profesor Tadeusz Więckowski
Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz: - Czy było w mijającym roku coś takiego w życiu uczelni, co pana zaskoczyło? Coś, czego się pan nie spodziewał? Profesor Tadeusz Więckowski: - Rektora, który ma za sobą sześć lat pełnienia funkcji prorektora, następnie sześć lat bycia rektorem, niewiele jest w stanie zaskoczyć. Zwłaszcza rektora, który bardzo interesuje się życiem uczelni i tym, co się dzieje w środowisku akademickim. Nie ukrywam jednak, że zawsze mnie zaskakują młodzi ludzie, ich aktywność, kreatywność, pomysłowość. I to jest bardzo przyjemne zaskoczenie. Współpraca z młodzieżą nie należy podobno do łatwych? Tak, bo młodzież z jednej strony jest kreatywna, z drugiej jednak nie widzi hamulców i barier, które się pojawiają lub mogą pojawić. Ale warto z nią pracować. Powołaliśmy do życia zespół szkół akademickich - gimnazjum i liceum. I to, co mnie zaskoczyło w mijającym roku, to właśnie nasza młodzież. Udała nam się bardzo i musimy zrobić wszystko, aby tych talentów nie zmarnować. Powołanie szkół akademickich wywołało sporo emocji w całym Wrocławiu... Tak, ale my nie chcemy dublować istniejących już szkół. My budujemy zespół szkół, w którym panują troszkę inne zwyczaje. Nauczyciele mają pracować ze wszystkimi uczniami, mają uczyć kreatywnego myślenia, pracy w zespole. Zdawanie egzaminów gimnazjalnych czy matury ma się odbywać poniekąd przy okazji. Nie są naszym głównym celem olimpiady, statystyki, konkursy, ale każdemu uczniowi, który chce w nich startować, oczywiście pomożemy z ochotą. Wierzę, że absolwenci naszego zespołu szkół wybiorą w przyszłości Politechnikę, w nich widzę przyszłych profesorów PWr. I mam nadzieję, że te emocje, które towarzyszyły powstaniu naszego zespołu szkół, również w innych wrocławskich szkołach przyczynią się do rozpoczęcia zmian w procesie edukacji. Że dla instytucji odpowiedzialnych za cały proces edukacji dzieci i młodzieży w końcu bardziej będzie się liczył sposób nauczania niż miejsca w rankingu. Czyli jednak mamy zdolną młodzież? Tak samo zdolną, jak 5, 10 czy 20 lat temu. To nie z młodzieżą coś jest nie tak, tylko z systemem edukacji w naszym kraju. Gdzieś popełniliśmy błąd – my, ludzie odpowiedzialni za edukację. Więc był to udany rok? Finansowe podsumowanie będzie dopiero w marcu, faktury wciąż spływają. Jednak wygląda na to, że był to kolejny dobry rok dla Politechniki Wrocławskiej. Ale to jest zasługa ciężkiej pracy całej naszej społeczności uczelnianej. To wielka sprawa, kiedy uczelnia z 35 tysiącami studentów i prawie pięcioma tysiącami pracowników świetnie sobie radzi. Uczelnia jest jak zegar, aby chodził, wszystkie trybiki muszą współgrać ze sobą. Wszyscy są ważni. Dlatego chciałbym wszystkim bardzo podziękować!
Nowy rok będzie bardzo trudny. Podobnie jak ten mijający. Przed nami nie tylko 70-lecie Politechniki czy kolejne inwestycje [m.in. zapasowe centrum informatyczne, nowe archiwum i magazyn książek przy ul. Czerwonego Krzyża – red]. Remonty w gmachu głównym, odnawianie elewacji w D-1 i D-2, remont nabrzeża Odry czy budowa alei profesorów - mogą utrudniać poruszanie się po kampusie. Prawdziwym wyzwaniem dla całej społeczności akademickiej będzie wdrażanie zintegrowanego systemu informatycznego. Ruszamy w styczniu... Tak, na początku będziemy pracować równolegle w dwóch systemach: starym i nowym, chociaż powinienem powiedzieć - nie ma jednego starego, do tej pory pracowaliśmy przecież w kilku starych systemach, które określiłbym jako prehistoryczne (śmiech). Jeden nowy system ma zastąpić kilka starych. To wymagać będzie od naszych pracowników więcej pracy przez kilka dobrych tygodni. I dlatego proszę o cierpliwość i wyrozumiałość. Wymagania ustawowe dotyczące sprawozdawczości wymusiły na nas niejako usprawnienie uczelnianego systemu informatycznego. To duże wyzwanie, bo na podstawie sprawozdań tworzonych dzięki nowemu systemowi będą przydzielane środki finansowe dla Politechniki. Każdy błąd może za sobą pociągnąć poważne konsekwencje finansowe. Ja wiem, że to wywołuje dużo emocji. Jestem świadomy, że na początku łatwo nie będzie. Wszystko, co nowe, budzi opór. Każdy nowy system informatyczny budzi niepokój. Nawet na Politechnice? (śmiech) Tak, nawet tu. Ja byłem jedną z pierwszych osób, które wprowadzały Internet na Politechnice Wrocławskiej – w gmachu głównym. Jeszcze ze ś.p. profesorem Bemem... i te pytania „A po co nam ten Internet? A po co tyle tych kabli?”. A później, jakie było poruszenie wokół systemu Edukacja CL?... Zastałem Politechnikę z rozgrzebanym systemem, wcześniej nawet nie sprawdzonym. Jakie były protesty! A dziś? Nie wyobrażamy sobie funkcjonowania bez niego. Jednak otoczenie tak się drastycznie zmieniło, że musimy iść do przodu, kto stoi w miejscu, ten się bardzo szybko cofa. I wciąż powtarzam: jedyną dla nas szansą jest ucieczka do przodu, i to szybka ucieczka. Ucieczką jest w tym wypadku zintegrowany system informatyczny. Będzie trudno, ale poradzimy sobie, bo kto ma sobie z tym poradzić, jak nie my? Czego życzyłby Pan sobie oraz całej społeczności akademickiej w nowym 2015 roku? Przede wszystkim chciałbym podziękować za zaangażowanie, poświęcenie i pracę na rzecz naszej uczelni. Chciałbym, aby nasi pracownicy czuli się tu dobrze. Aby spełniły się ich plany zawodowe i osobiste. Życzę nam wszystkim, byśmy budowali nowoczesny uniwersytet technologiczny, uniwersytet badawczy typu smart. Życzę wszystkim sukcesów. Bo sukcesy naszych pracowników, studentów i doktorantów są sukcesami Politechniki Wrocławskiej. Rozmawiała Katarzyna Górowicz-Maćkiewicz
|