Z trzecim miejscem wracają z University Rover Challenge studenci z Koła Naukowego Off-Road. Ich łazik ScorpioN wywalczył w sumie 363.8 punktów, dzięki czemu zajął miejsce na podium zawodów, za Legendary Rover Team z Politechniki Rzeszowskiej i BYU Mars Rover z Brigham Young University
University Rover Challenge to najbardziej prestiżowe zawody studenckich łazików. Są rozgrywane w pobliżu The Mars Desert Research Station, czyli bazy badawczej, która symuluje powierzchnię Marsa. W tegorocznym konkursie wzięły udział 23 zespoły z całego świata, w tym pięć z Polski.
Łazik ScorpioN jest dziełem Koła Naukowego Pojazdów Niekonwencjonalnych Off-Road, działającego przy Katedrze Inżynierii Maszyn Robotycznych i Pojazdów Przemysłowych. To ulepszona wersja pojazdu, który w ubiegłym roku zwyciężył w międzynarodowym konkursie European Rover Challenge organizowanym w Polsce. Studenci pracowali nad nim przez dwa lata. Do Stanów Zjednoczonych pojechali z dużymi nadziejami na miejsce medalowe.
Zawody trwały cztery dni. Pierwszym zadaniem studentów było Equipment Servicing Task, czyli obsługa panelu. Zespół miał pół godziny na to, by podjechać łazikiem do panelu, przekręcić dwa kurki (każdy po trzy obroty), zmienić położenie przełącznika i dwóch zaworów, a następnie ustawić wszystko do pozycji pierwotnej. Sterujący łazikiem i pomocnicy zostali w przyczepie i mieli wyłącznie obraz z kamer, reszta zespołu chodziła za łazikiem, by w razie potrzeby móc go wyłączyć. ScorpioN wywalczył 85 punktów na 100 możliwych.
Drugim zadaniem dla uczestników zawodów było Sample Return Task. Polegało na pobraniu próbki gleby z głębokości poniżej pięciu centymetrów i zbadaniu w łaziku pod kątem wilgotności i pH, a następnie przeprowadzeniu ponownych badań w bazie, już po powrocie robota. Studenci musieli w tym zadaniu wykazać się podstawową wiedzą z zakresu geologii i biologii, by mogli uargumentować wybór miejsca poboru próbki. Przed rozpoczęciem tej konkurencji dowiedzieli się, że w okolicy zostało rozrzuconych kilka kamieni niepasujących do otoczenia, a w związku z tym mogły świadczyć o istnieniu tam życia. Musieli być więc wyczuleni na „podejrzane” elementy krajobrazu i zrobić im zdjęcia. Po znalezieniu trzech takich kamieni, ScorpioN zabrał się za pobranie próbki. Właściwą udało się pobrać dopiero za piątym razem. Ważyła osiem gramów (według regulaminu powinna powyżej pięciu, a zatem był to dobry wynik). „W tym momencie coś stało się z łącznością. Zdążyliśmy zmierzyć wilgotność próbki, ale nie udało się już z pomiarem pH. Łazik przestał odpowiadać na sygnały z bazy i musieliśmy przenieść go na linię startu ręcznie. Na szczęście awaria wystąpiła dopiero pod koniec trwania zadania, dzięki czemu straciliśmy za nią tylko kilka punktów” – relacjonowali studenci. Zdobyli 80 punktów (na 100).
Następnie czekało ich Astronaut Assistance Task, czyli zadanie polegające na pomocy astronautom. Zespół dostał koordynaty GPS rozmieszczenia narzędzi i astronautów, którzy mieli te narzędzia dostać. Studenci mieli pół godziny, by pomóc czterem astronautom. „Przy naszych prędkościach wykonanie zadania w tym czasie było niemożliwe, gdyż od początku stawialiśmy na precyzję i zakładaliśmy, że łazik nie ma być wyścigówką” – piszą studenci na swoim blogu. W wyznaczonym czasie pomogli jednemu astronaucie i ustawili urządzenie o nazwie repeater w wyznaczonym miejscu (to również było częścią zadania). Za całość dostali 40 punktów na 100 możliwych.
Ostatnią z konkurencji był Terrain Traversing Task, czyli przejazd terenowy. Zadaniem łazika było przejechanie przez osiem bramek rozstawionych w terenie, w dowolnej kolejności. Bramki były warte 10 lub 20 punktów. Do najcenniejszych należały: bramka połączona z kamienistą ścieżką i ukryta bramka, do której potrzebna była nawigacja GPS. ScorpioN zdobył 78 punktów na 100 możliwych. Zespół nie zaliczył tylko dwóch bramek, a sędziowie odjęli mu dwa punkty za przekroczenie jednym kołem linki przy przejeździe terenowym. „Czujemy trochę niedosyt, bo gdybyśmy mieli dodatkowe 10 minut, dalibyśmy radę przejechać przez pozostałe dwie bramki. Być może poprawimy ten wynik następnym razem” – piszą na swoim blogu studenci.
Reprezentanci Politechniki Wrocławskiej dostali też 80.8 punktów za opisanie łazika i pracy nad nim. W sumie zdobyli więc 363,8, co dało im trzecie miejsce. Pierwsze zdobyli studenci z Politechniki Rzeszowskiej, działający w zespole Legendary Rover Team (zdobyli 459,8 punktów), a drugie zespół BYU Mars Rover z Brigham Young University (370,8). Zespoły z Polski uplasowały się też na czwartym (Politechnika Białostocka), szóstym (Politechnika Częstochowska) i ósmym miejscu (Politechnika Warszawska).
Nasi studenci najbardziej szczęśliwi byli jednak z tego, co spotkało ich po zakończeniu konkursu. - Po rozdaniu nagród, wraz z sędziami, wybraliśmy się na strome zbocza obok Mars Desert Research Station – opowiada Szymon Dzwończyk z koła naukowego Off-Road. - Jurorzy stwierdzili, że jeśli naszemu pojazdowi uda się na nie podjechać, to właśnie tam za rok przeniosą konkurencję Terrain Traversing Task. Na górę o nachyleniu 45 stopni nawet człowiekowi trudno jest się wspiąć, a nasz łazik majestatycznie pokonywał kolejne metry, aż wjechał na sam szczyt. Nasz sukces bardzo sędziów zaskoczył. A że słowo się rzekło, to możemy się spodziewać, że kolejne edycje konkursu będą jeszcze trudniejsze – śmieje się Szymon.
Wyjazd do USA był współfinansowany przez Międzywydziałoe Koło Naukowe Wrocław Space and Aviation Group (WSAG) w ramach progamu Generacja Przyszłości II.
lucy, ach