
Na czym polegała pani praktyka?
Pracowałam
jako geolog w kopalni miedzi i niklu. Właściwie uczyłam się, jak
wygląda praca geologa. Jeździłam pod ziemię, patrzyłam, jak prowadzone
jest wydobycie, jak odbywa się kierowanie kopalnią od strony
geologicznej. Śledziłam też procesy, które służą do dalszego
rozpoznawania złoża, uczyłam się rozpoznawać skały, mapować. Robiliśmy
odwierty i na ich podstawie opisywaliśmy rdzeń. Głównym zadaniem geologa
jest kierowanie, w którym kierunku należy prowadzić dalszą eksploatację
złoża, a także sprawdzanie, czy jest tam bezpiecznie, wytyczanie
filarów ochronnych, których projektowanie potem należy już do
inżynierów. Geolog przede wszystkim rozpoznaje, w którym miejscu
przebiegają żyły miedziowe i gdzie należy ich szukać dalej.
Czyli trochę jak poszukiwanie złota?
Tak,
bo minerały z Sudbury to głównie chalkopiryt i bornit. Chalkopiryt jest
właśnie pięknego złotego koloru. Wyglądają bardzo efektowanie. Oprócz
miedzi dodatkowo pozyskuje się tam srebro i nikiel.
1.
Praktyka pokrywała się z pani specjalnością na studiach?
I
tak, i nie, bo byłam na specjalności inżyniersko-górniczej, a pracę
dyplomową piszę bardziej o tematyce geologicznej - o minerałach z
kosmosu, czyli o meteorytach. Dla mnie ciekawsze jest bycie geologiem,
więc cieszę się, że właśnie tam trafiłam. Poza tym samo Sudbury jest
geologicznie bardzo wyjątkowym miejscem. Kopalnia powstała tam, gdzie
1,8 miliarda lat temu spadł meteoryt i spowodował stopienie wszystkich
skał. Możliwe, że też część skał z płaszcza ziemskiego uległa wtedy
stopieniu. W momencie, gdy one zastygały, minerały powchodziły w
szczeliny skalne i tak powstały te złoża. To jedyna taka kopalnia na
świecie, przynajmniej z tych eksploatowanych.
To rzeczywiście świetnie pani trafiła… W dziale geologicznym byli też inni stażyści?
Nie,
byłam tam jedyną studentką w około 20-osobowym zespole. Oprócz mnie
pracowali tam sami Kanadyjczycy, ale w tej samej kopalni było też dwóch
studentów z AGH, a dwóch kolejnych w biurach projektowych przy kopalni.
Mieliśmy też okazję wziąć udział w kursie ratownictwa górniczego, który
akurat wtedy się w kopalni odbywał. Było to bardzo ciekawe doświadczenie
– symulacyjne ćwiczenia pod ziemią w maskach tlenowych, w sztucznym
dymie.
2.
Miała już pani wcześniej kontakt z prawdziwą kopalnią?
Pierwszy
raz tak naprawdę pracowałam w kopalni, robiłam coś, co rzeczywiście jej
służyło. Pierwszy raz zostałam postawiona przed konkretnym zadaniem.
Wcześniej w Polsce byłam tylko na wycieczkach, podczas których
widziałam, jak pracują inni. W Kanadzie nasza praca zaczynała się o 7
rano i kończyła o 15.30, ale ponieważ miałam ponad godzinę dojazdu –
musiałam się zrywać przed piątą. Z reguły przed 12 zjeżdżało się pod
ziemię, a potem jeszcze czekała na nas praca w biurze. Pod ziemią
temperatury przekraczały 30 stopni C. Teraz schodzą z eksploatacją coraz
niżej i temperatury w niektórych wyrobiskach sięgają 40 stopni, nie
można tam przebywać dłużej niż 15 minut. Trzeba robić przerwy, żeby się
nie odwodnić. W Kanadzie są inne przepisy bhp niż w naszych kopalniach,
wydaje mi się, że mniej restrykcyjne.
Wyobrażam sobie, że te kopalnie są bardzo zmechanizowane?
Tak,
są maszyny, które wydobywają rudę, nikt już nie pracuje kilofem, ludzie
jednak muszą tam ręcznie wykonać pewne czynności: zrobić odwierty,
załadować otwory strzałowe. Podczas wybuchów, dla bezpieczeństwa, nikogo
nie powinno być w kopalni. Robią to zawsze w nocy. Eksplozje mogą
spowodować małe wydarzenia sejsmiczne. Po wybraniu urobku trzeba też
ręcznie zabezpieczyć teren wyrobiska – założyć siatkę, wbić kotwy. To
właśnie robią górnicy.
W Kanadzie udało się coś zwiedzić?
Byliśmy
nad Niagarą, pojechaliśmy do Toronto i do Montrealu. Zwiedziliśmy też
Ottawę. Okolice Toronto są bardzo piękne, mnóstwo lasów, cała Kanada
jest niesamowitym krajem, bo ma niewiele ludzi i miast, a całe połacie
lasów, jezior, piękne krajobrazy. Sudbury to nieduże miasteczko, ale
bardzo ładne, obok jest sporo jezior, można było się kąpać, bo lato było
ciepłe. Podobno zimy są bardzo ciężkie, do -40 stopni i taka
temperatura utrzymuje się przez długi czas.
3.
Co dała pani ta praktyka? Chciałaby pani tam wrócić?
Na
pewno dała mi wgląd w to, czego można się spodziewać po takiej pracy,
na czym ona polega. Dała mi cenne doświadczenie, poza tym zobaczyłam
kawał świata. Zawsze chciałam pojechać do Kanady i wyszło to niemal
przypadkiem. Czy chciałabym wrócić - jeszcze nie wiem. Było bardzo
ciekawie, ale jeszcze cały świat stoi otworem...
Rozmawiała Krystyna Malkiewicz
Na zdjęciach: 1. Kopalnia Sudbury - w rdzeniowni, 2. Ćwiczenia ratownictwa górniczego, 3. Przy wodospadzie Niagara (fot. archiwum Joanny Gruchot)