Do 15 marca Dział Współpracy Międzynarodowej Politechniki Wrocławskiej czeka na aplikacje studentów i pracowników naukowych zainteresowanych wymianą międzynarodową w ramach programów Erasmus Mundus. Warto skorzystać
Erasmus Mundus to program współpracy między uczelniami z najodleglejszych zakątków świata. Mogą z niego skorzystać studenci, doktoranci i pracownicy naukowi. Możliwości wyjazdów i kształcenia się na zagranicznej uczelni jest dużo. Po szczegóły warto zajrzeć tutaj. Do 15 marca zbierane są dokumenty konieczne, by zakwalifikować się do wyjazdu na uczelnię w Ameryce Południowej, Australii lub Nowej Zelandii. - Wszystkie dostarcza się przez internet. Nie jest nawet konieczna wizyta u nas – podkreśla Dorota Fiałkiewicz, menedżer Programu Erasmus Mundus. – Na stronie programu zainteresowani znajdą też tzw. applicant guide, czyli przewodnik, który pokaże im, jak krok po kroku wypełnić aplikację. Dokumenty, jakie są wymagane przy rekrutacji, są zależne od tego, na jakiej uczelni chcielibyśmy studiować za granicą. Każda wyznacza swoje własne wytyczne. Możemy być więc poproszeni o dostarczenie odpowiedniego certyfikatu językowego poświadczającego naszą znajomość języka na konkretnym poziomie, listu motywacyjnego, a czasem listu polecającego od profesora z naszej uczelni. Starając się o wyjazd, możemy wybrać uczelnie tzw. pierwszego, drugiego i trzeciego wyboru. Studenci (konieczne jest ukończenie pierwszego roku studiów) mogą wyjechać na jeden semestr albo cały rok, doktoranci i doktorzy (w ciągu dwóch lat od obrony) na sześć miesięcy, natomiast pracownicy naukowi na okres od miesiąca do trzech. Ci ostatni muszą wcześniej skontaktować się z uczelnią, na której chcieliby kontynuować swoje badania, uzgodnić z nią warunki takiego wyjazdu oraz uzyskać zgodę na płatny urlop na czas wyjazdu i sporządzić tzw. activity plan. - Osoby, które zakwalifikują się do wymiany w ramach Erasmus Mundus, nazywamy stypendystami. Dostają oni tysiąc euro miesięcznie na pokrycie wydatków związanych z mieszkaniem i studiowaniem na zagranicznej uczelni. Koordynator projektu kupuje im też bilet lotniczy i ubezpieczenie na czas pobytu za granicą – opowiada Dorota Fiałkiewicz. W poniedziałek w Klubie Pracowniczym Politechniki Wrocławskiej w budynku A1 spotkali się studenci z Azji, którzy przyjechali do Wrocławia w ramach programu Erasmus Mundus Action 2 Strong-Ties. Uczestniczą w nim osoby z Afganistanu, Bangladeszu, Bhutanu, Nepalu, Pakistanu, Indii, Indonezji, Malezji i Tajlandii. Nie ma natomiast w ramach tego programu możliwości wyjazdu europejskich stypendystów do uczelni z tych państw. Na Politechnikę Wrocławską przyjechało w tym roku 15 osób, głównie z Indii, Pakistanu i Indonezji. Na poniedziałkowym spotkaniu mogli podzielić się uwagami – zarówno tymi pozytywnymi, jak i negatywnymi.
- Spotkałem się z dużą gościnnością i przyjazną atmosferą, zwłaszcza ze strony gremium profesorskiego, które było bardzo pomocne – podkreśla dr Chitti Babu Baladhandautham z Indii, który przyjechał na Politechnikę Wrocławską na pół roku, wraca w czerwcu. – Nie miałem większych problemów poza językowymi. Nie wszędzie możliwe jest dogadanie się w języku angielskim. Czasami to duża trudność w załatwieniu czegoś. O barierze językowej mówili także inni stypendyści. Wskazywali, że nie sposób porozumieć się np. na zakupach, ale nawet i w urzędzie wojewódzkim, gdzie pracownicy słysząc angielski, nie potrafią pomóc choćby we wskazaniu pokoju, do jakiego należy się udać. Stypendyści podkreślali także, że studia na Politechnice Wrocławskiej są trudniejsze niż te na ich macierzystych uczelniach. Jedna ze studentek z Indonezji wspominała jednak, że dzięki temu będzie mogła pójść w swoich badaniach dalej niż początkowo zamierzała. - Na pewno będę tu wracał i polecał innym przyjazd – zapewnia Chitti Babu Baladhandautham. - Wrocław jest wart zobaczenia. lucy
|