Jeśli ktoś odczuwa, że końcówka wakacji była zmarnowana, mamy informację: owszem, zmarnował ten czas, ponieważ mógł spędzić go z nami w Bieszczadach - pisze Urszula Włodarczyk ze Studenckiego Klubu Turystycznego PWr.
Nam nie przeszkadzała nawet deszczowa pogoda, która zawitała również tutaj. Po całodziennych pieszych wędrówkach i obserwowaniu pięknych bieszczadzkich terenów, wieczorami wygrzewaliśmy się przy ognisku, piekliśmy kiełbaski, gawędziliśmy przy gitarowym akompaniamencie naszego barda Szymona.
Większość noclegów spędzaliśmy pod namiotami, jednak zdarzyło się również przeżyć nocną przygodę w schronisku pod Małą Rawką, w którym do naszej radosnej ekipy dołączyli wszyscy goście schroniska. Zdarzeniem, które najbardziej zapadło w pamięć, były nocne rykowiska dzikich zwierząt, które mogliśmy usłyszeć już pierwszej nocy w studenckiej bazie noclegowej w Wetlinie. Wyobraźnia i odrobina strachu dodatkowo podsycane były przez świadomość, że gdzieś blisko żyją niedźwiedzie.
Wyjazd uważamy za doskonałe pożegnanie wakacji. Cisza, spokój, widoki oraz doskonała atmosfera pomogły naładować nam akumulatory, teraz możemy zmierzyć się z nowym rokiem akademickim.
Dla tych, którzy nie byli tam razem z nami, mamy dobrą wiadomość - już niebawem, 18 października, rusza XXXVI Rajd Elektryka w Szklarskiej Porębie, na który serdecznie zapraszamy.
Urszula Kołodziejczyk, Studencki Klub Turystyczny Politechniki Wrocławskiej
Informacje o rajdzie w Szklarskiej Porębie [tutaj].
|