Około 20 studentów Wydziału Architektury przez trzy dni pracowało w kilkuosobowych grupach. Projektowali domy na sytuacje kryzysowe. Warsztaty prowadził profesor Zeev Baran z Jerozolimy
Jedna z grup podjęła się zaprojektowania domów dla Filipińczyków, którzy często stają się ofiarami tajfunów. Po ostatnim, najsilniejszym w historii, pół miliona ludzi zostało bez dachu nad głową i środków do życia.
Studenci zaproponowali jako rozwiązanie kontenery częściowo wkopane w ziemię. - Staraliśmy się wejść w sytuację człowieka po takim katakliźmie, odgadnąć jego potrzeby: bezpieczeństwa, wody, informacji, sensu, nadziei. Tego potrzeba, by móc wrócić do normalności – mówił jeden ze studentów, prezentujac projekt. – Chcieliśmy stworzyć taki budynek, który po przejściu fali wstałby na nowo, jak trzcina, byłby zbudowany z materiałów lokalnych, dostępnych na co dzień. Podstawą byłaby podziemna część budynku, która daje właścicielom nadzieję na szybkie odbudowanie.
Studenci zaproponowali kontener na 2/3 wysokości zakopany w ziemię. Cześć nadziemną, łatwo odnawialną, miałoby się odbudowywać po katakliźmie. Miałby to być habitat – modułowy kontener, powiększany w zależności od potrzeb i wielkości rodziny. W jego części podziemnej mieszkańcy mogą ukryć to, co dla nich najważniejsze. W domach zaproponowano podział funkcji na część intymną – sypialnie i część do życia na zewnątrz z kuchnią na dziedzińcu między modułami sypialnianymi. System modułowy tworzy też zróżnicowaną strukturę urbanistyczną – kontenery dostarczone z zewnątrz – są opakowywane miejscowymi, łatwo dostępnymi materiałami. W rozbudowanych modułach mogą zamieszkać rodziny wielopokoleniowe i wielodzietne.
Druga grupa zaprojektowała habitat dla uchodźców z Tybetu, usytuowany w Himalajach, gdzie uchodźcy mieliby się osiedlać w dolinach na południowych stokach gór. Warunki naturalne charakteryzują się tam okresowo monsunowymi, obfitymi opadami, silnymi wiatrami, a zimą temperaturami około -25 st. C. Domy buduje się z miejscowego kamienia, z piętrem do użytku prywatnego, a pokój z paleniskiem i pomieszczenia zwierząt hodowlanych mieszczą się na parterze. Propozycją studentów było obudowanie budynków mieszkalnych wokół ogniska budynkami gospodarczymi i inwentarskimi, w celu zatrzymania ciepła i łączenia ludzi jako wspólnoty. Zaproponowali też stworzenie tzw. dróg ciepła - pasmowych układów z domostwami po obydwu stronach drogi – zatrzymujących ciepło w środku. Forma i kształt domów miałby być znane z ich kultury, a wspólna ulica dla całej osady umożliwiałaby gotowanie na kilka rodzin. Przewidziano jednostki sześcio-, ośmio- i dziesięcioosobowe, o łatwej możliwości rozbudowy, w razie przybycia nowych uchodźców.
Studenci zaproponowali też habitaty na wyższym terenie – o silnym pochyleniu dachu – bezpieczniejszych w razie schodzenia lawin. Ogrzewane ogniskiem i ciepłem od zwierząt powietrze z najniższej kondygnacji byłoby transportowane do góry, gdzie na najwyższym poziomie zaplanowano sypialnie. Kilka takich jednostek można by połączyć razem, a przed domami stworzyć strefę bezpieczną – do wspólnotowego życia.
Trzecia grupa, inspirowana wycieczką do dawnego domu asystenta przy ul. Pasteura, podjęła się projektu mikroapartamentów. Mikromieszkania, jako rozwiązanie stosunkowo niedrogie, przeznaczone są dla osób po studiach, zaczynających życie zawodowe, osób samotnych lub osób niepełnosprawnych. Popyt na takie lokum jest coraz większy. Studenci zaprojektowali budynek składający się z pięciu trzonów: jeden, środkowy byłby trzonem komunikacyjnym, cztery wokół niego przeznaczone miałyby być na mieszkania. Założono zróżnicowaną strukturę mikromieszkań: małe 11 m kw., średnie 15-17 m kw. i duże 27 m kw. Na dowolne kształtowanie przestrzeni pozwalałaby podłoga podniesiona o 40 cm nad stropem, tworząca miejsce na instalacje, podwieszony sufit pozwoliłby chować wentylacje. Najmniejsze, 11-metrowe, mieszkania miałyby mikrołazienki o pow. 2 m kw. i część sprzętów wysuwanych z podłogi.
Kolejna grupa podjęła się najbardziej złożonego zadania – projektu zalążka miasta. Wzorowali się na projektach miast idealnych i zakładanych od podstaw: Nahalal w Izraelu, miasta biblijnego, które obumarło, a potem zbudowano je na nowo, miast - habitatów cyrkularnych z Iraku, Danii czy Auroville w Indiach. Przytaczali też przykład tworzonego obecnie wg projektu Normana Fostera miasta Masdar w Emiratach Arabskich. Ma to być miasto o zerowej emisji dwutlenku węgla, oparte na najnowszych technologiach, w którym nie przewiduje się żadnych odpadów. Innym przykładem takiego habitatu futurystycznego jest Lilypads - pływająca wyspa – stworzona jako odpowiedź na nieuniknione zmiany klimatu.
Studenci również swój projekt zalążkowego miasta umieścili na wyspie. Miałaby to być wyspa urodzajna, która zapewnia osadnikom wszystko to, czego potrzebują do życia. Zakładają port i rozwijają miasto w stronę wody, rozbudowując je o dodatkowe centra, a ląd zostawiają jako tereny rolnicze. Centrum miasta jest założeniem cyrkularnym. Studenci starali się zachować równowagę między osadnictwem na lądzie i na wodzie, gdzie osiedla pełnią też funkcje portowe. W centrum zaplanowano usługi, a wokół osiedla mieszkaniowe, przemysł, tereny hodowlane. Zabudowa mieszkaniowa, oparta na module sześciobocznym o boku 2,5 m, miałaby pozwalać na zastosowanie prefabrykacji. Mikroprzestrzenie zawarte w jednym module mogłyby się przekształcać w większe mieszkania w miarę rozwoju rodziny, zakładania warsztatów czy usług.
Prowadzący warsztaty profesor Zbigniew Bać i profesor Zeev Baran bardzo wysoko ocenili poziom studenckich projektów, szczególnie projektu miasta zalążkowego. – Ocieplenie się planety jest faktem, do którego musimy się dostosować – mówił profesor Zeev Baran podczas swojego wykładu. – Niektórzy temu zaprzeczają, ale mamy katastrofy, które są skutkiem ocieplenia klimatu, podnoszeniem się poziomu mórz. Trzeba przewidzieć różne sytuacje, znaleźć nowe rozwiązania, nowe formuły energetyczne.
- Nie ma wątpliwości, że środowisko fizyczne, w którym żyliśmy dotychczas, nie będzie mogło nam zagwarantować w przyszłości jakości życia, do której byliśmy przyzwyczajeni. Musimy więc zacząć wyciągać wnioski z przeszłości, uruchamiać naszą kreatywną wyobraźnię, aby stworzyć nowe warunki, które umożliwią nam przetrwanie. Warto się tym zająć zawczasu - tłumaczył profesor Baran. Przytoczył też parę przykładów wykorzystania doświadczeń dawnych pokoleń żyjących na pustyni i w klimacie środziemnomorskim – uprawy roślin z wilgoci tworzącej się z rosy, naturalnej wentylacji domów, wykorzystującej niewielką różnicę temperatur między wnętrzem i zewnętrzem domu, czy produkcji lodu latem w głębokich dołach kopanych w ziemi. - Wiele odpowiedzi na nasze nowe problemy da nam Matka Ziemia. Jeśli się potrudzimy, to zasłużymy na to, a jeśli nie, to przeżyją silniejsze od nas gatunki, które będą miały silniejszą wolę i wytrwałość. Prastare nauki ergonomiczne, jeszcze z czasów starożytnego Egiptu, ukrywają wiele tajemnic, których odkrycie i zastosowanie bardzo by mogło się nam teraz przydać. Ludzie rozpieszczani przez wygody życia stracili swoją żywotność i ostrość instynktów. Musimy się otrząsnąć i wprowadzić na nowo zdrowy rozsądek i świeżą energię – przekonywał profesor Baran.
Studenci pytali, jak odnieść sukces zawodowy. Zeev Baran przypominał im o trzech filarach architektury: funkcji, systemie i percepcji. Tylko jednoczesne ich zastosowanie gwarantuje tworzenie dobrej architektury, przyjaznej dla człowieka. Zachęcał, by być konsekwentnym i walczyć. - Trzeba zachować otwartość, ciekawość świata i pozytywne nastawienie, rodzaj oczarowania, zachwytu. Życie jest krótkie. Na to, by je spędzić nudnie, jest za długie - tłumaczył.
Warsztaty na Wydziale Architektury trwały od piątku do niedzieli (29 listopada - 1 grudnia). Profesor Zeev Baran Politechnikę Wrocławską odwiedził w ramach programu Visiting Professors.
Krystna Malkiewicz