Architekturze cmentarnej poświęcone było seminarium organizowane 7-8 listopada w willi Hendricha w Szklarskiej Porębie. Od września w odrestaurowanym domu przy Ośrodku Wypoczynkowym PWr toczy się życie konferencyjne.
Konferencje są organizowane w ramach projektu współfinansowanego przez Unię Europejską „Odremontowana zabytkowa willa Hendricha w Szklarskiej Porębie punktem międzynarodowych spotkań odkrywających walory kulturowe, historyczne i społeczno-gospodarcze pogranicza”.
Rozmawiamy z koordynatorem projektu dr. Maciejem Pawłowskim, dyrektorem Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego PWr w Jeleniej Górze.
Jak doszło do utworzenia w willi Hendricha ośrodka konferencyjnego?
Politechnika Wrocławska, przymuszona decyzją wojewódzkiego konserwatora zabytków, przeprowadziła kapitalny remont willi Hermanna Hendricha, która była w bardzo złym stanie technicznym. Praktycznie odbudowano ją od fundamentów. Remont trwał od 2009 do 2011 roku, a jego koszt okazał się bardzo wysoki, bo przekroczył 1800 tys. złotych. Pod koniec prac budowlanych pojawił się pomysł, aby w willi stworzyć ośrodek pełniący funkcję miejsca wymiany różnych doświadczeń dla ludzi z pogranicza, czyli z Niemiec, Czech i Polski. Potem okazało się, że jedynym programem, z którego można było otrzymać dofinansowanie tej inicjatywy, był program Polska-Saksonia w ramach Inicjatywy Wspólnotowej INTERREG. Dlatego w realizacji projektu musieliśmy zrezygnować ze strony czeskiej.
Kto uczestniczy w tym projekcie?
Partnerami, oprócz Politechniki Wrocławskiej, są: Muzeum Karkonoskie Oddział w Szklarskiej Porębie – Dom Gerharda i Carla Hauptmannów, gdzie głównym animatorem jest dr Przemysław Wiater oraz Stowarzyszenie Kulturalne Kunstwerk Löbau. Tam osobą kluczową jest profesor Klaus Werner. Struktura projektu jest taka, ze gros pieniędzy przeznaczonych jest na refundację środków, jakie Politechnika poniosła na remont willi Hendricha. Całkowita wartość projektu to 600 tys. euro, z czego ponad 400 to nakłady inwestycyjne. Reszta przeznaczona jest na wyposażenie biura oraz na organizację czterech konferencji i czterech wystaw. Do tej pory odbyły się dwie konferencje i dwie wystawy.
Poświęcone były...
Głównie zagadnieniom sztuki, kultury i techniki. Na pierwszej konferencji rozmawialiśmy o historii kolejnictwa na terenie pogranicza, a właściwie nie tylko kolei, ale i transportu tramwajowego. Rejon Jeleniej Góry był pod tym względem dość wyjątkowy.
W Jeleniej Górze były tramwaje?
Były tramwaje parowe i elektryczne. Unikalne, bo elektryczny szynowy tramwaj jeleniogórski dojeżdżał najwyżej w Europie, aż do Podgórzyna, do miejsca, gdzie zaczynała się Przesieka. W innych krajach, zwłaszcza alpejskich, były tramwaje, które wjeżdżały wyżej, ale miały specjalny napęd: zębatkę między torami, albo np. napęd linowy. Tutaj tramwaj z napędzaną tylko jedną osią po szynach wjeżdżał stosunkowo wysoko.
Kiedy zniknęły? Po wojnie?
Nie, dopiero w latach siedemdziesiątych, decyzją ówczesnego pierwszego sekretarza komitetu wojewódzkiego PZPR, tramwaj został zlikwidowany. Najpierw zniknęła część linii do Podgórzyna i do Sobieszowa, a później cała trakcja, łącznie z szynami. Gdzieniegdzie zostały ich fragmenty, np. koło ratusza w Jeleniej Górze. Jako ciekawostka zostały też uchwyty utrzymujące trakcję elektryczną, które były umieszczone na domach. Są one w pewnym sensie dziełami sztuki, bo każdy jest inny.
Podczas tej konferencji mówiono też o trakcji po stronie czeskiej, o kolei izerskiej i o wpływie kolei na rozwój turystyki. Bo to nie było tak, że turystyka przyciągnęła kolej. Turystyka pojawiła się tu za przemysłem. Tak jest zresztą wszędzie na świecie.
A druga konferencja?
Była poświęcona kolonii artystycznej w Szklarskiej Porębie w okresie Młodych Niemiec. W tym czasie mieszkało tam bardzo wielu artystów: malarzy, pisarzy, kompozytorów, ale również ludzi biznesu. Swoje domy mieli w Szklarskiej Porębie wiceburmistrz Berlina czy dyrektor generalny AEG. A zatem mieszkała tam i bohema, i elity niemieckie. Szklarska Poręba była modnym kurortem, więc wypadało mieć tam swój dom. Każdy był inny, indywidualnie projektowany. Artyści często kupowali i przerabiali stare domy, jak bracia Hauptmannowie. Malarz Hermann Hendrich wybudował swój dom i obok tzw. „Halę baśni” w 1902 r. według projektu Paula Englera. Były to niezwykłe budynki, utrzymane w fantazyjnej kolorystyce, w odcieniach żółci, jaskrawych błękitach, czerwieniach i brązach, z bogato zdobionym rzeźbiarsko detalem architektonicznym.
Malarstwo Hendricha było inspirowane muzyką, szczególnie Richarda Wagnera, fascynował go neoromantyzm, monumentalizm, mitologia germańska i ludowość. Dlatego jego obrazy są często rozmyte, mroczne, pojawiają się na nich różne mityczne postacie – np. Duch Gór. W wybudowanej koło domu hali baśni, zwanej też świątynią Ducha Gór, prezentowano wielkoformatowe obrazy malarza. Na konferencji Martin Rohling, prezes Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Hendricha z Hamburga, pokazywał jego oryginalne szkice – projekty świątyni Ducha Gór. Takich świątyń było kilka w Niemczech, niektóre pozostały do dzisiaj. O nich mówił Reiner Sachs, attaché kulturalny Konsulatu Generalnego Republiki Federalnej Niemiec we Wrocławiu: z jednej strony traktuje się je jako dzieła sztuki, z drugiej przybrały one formy monunentalne, czasem tragiczne, jak np. pomnik Bitwy Narodów w Lipsku. Na wystawie, która towarzyszyła konferencji, mieliśmy trzy oryginalne obrazy Hendricha – dwa przywiezione z Gdańska przez pana Wróblewskiego i obraz „Wędrujący pielgrzym”, przywieziony przez dr Agatę Rome-Dzidę, która jest właścicielem i kustoszem pałacu w Staniszowie koło Jeleniej Góry. Dr Rome-Dzida wygłosiła też referat na temat estetycznych i ideowych aspiracji pierwszej kolonii artystów w Karkonoszach.
Co jeszcze nas czeka?
Najbliższa konferencja, 7-8 listopada, będzie poświęcona architekturze cmentarnej. Nie było jeszcze konferencji na ten temat, a na terenie Dolnego Śląska zabytków architektury cmentarnej jest bardzo dużo. Część z nich została doszczętnie zniszczona jako pozostałości niemieckie, choć wiele było prawdziwymi dziełami sztuki. Program tej konferencji można znaleźć na stronie www.willahendricha.pwr.wroc.pl.
Kolejne spotkanie - 28 grudnia - dotyczyć będzie architektury ludowej Karkonoszy, ze szczególnym uwzględnieniem domów przysłupowych. Wystąpią także nasi specjaliści z Wydziału Architektury PWr.
W willi Hendricha trwa też ekspozycja „Karkonosze na kartach pocztowych”, stworzona dzięki zbiorom Cezarego Wiklika, fotografa z Jeleniej Góry, który fotografuje dziś miejsca pokazane na starych zdjęciach i zestawia je razem. Są tam również eksponaty ze zbiorów dr Agaty Rome-Dzidy i z Huty Szkła „Julia” w Piechowicach. Mamy też część zbiorów zabytków techniki z naszego Muzeum PWr.
Plany na przyszły rok?
Będziemy je dopiero opracowywać. Mam przy tej okazji apel do wszystkich pracowników Politechniki, aby zgłaszali nam wszelkie pomysły na konferencje, seminaria, wystawy, grupy dyskusyjne czy spotkania kół studenckich. Dysponujemy tablicami na postery i gablotami wystawienniczymi, budynek jest pod tym względem dobrze wyposażony. Bardzo chętnie przyjmiemy wszystkie takie inicjatywy.
Rozmawiała Krystyna Malkiewicz