Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Konferencje, Targi, Seminaria

Drukuj

Prosumenci przyszłością energetyki? Panel energetyczny na PWr

17.03.2015 | Aktualizacja: 24.03.2015 12:24

Panel dyskusyjny „Przyszłość Energetyczna Polski”, od lewej Janusz Markowski BGŻ, Bartłomiej Pawlak BOŚ Eko Profit (fot. Krzysztof Mazur)

Jak nowa ustawa o prosumentach zmieni nastawienie do odnawialnych źródeł energii? Czy jest to kierunek przyszłości? Czy może być konkurencją dla energetyki tradycyjnej? Na te pytania szukano odpowiedzi podczas dyskusji panelowej w auli Politechniki Wrocławskiej

Dyskusję zorganizowały dwa studenckie koła naukowe: Płomień z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego i Allin z Wydziału Chemicznego. Wzięło w nim udział pięciu panelistów: Janusz Markowski z banku BGŻ, działu związanego z odnawialnymi źródłami energii, Bartłomiej Pawlak, prezes BOŚ Eko Profit, dr inż. Patryk Chaja z Instytutu Maszyn Przepływowych Polskiej Akademii Nauk z Gdańska, Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica oraz Wojciech Stawiany, doradca prezesa w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOSiGW). Dyskusję prowadził dr inż. Jacek Lamperski z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego. Wśród słuchaczy pojawili się między innymi: dziekan Wydziału Mechaniczno-Energetycznego profesor Zbigniew Gnutek, prodziekan profesor Maria Jędrusik i prodziekan Wydziału Chemicznego profesor Piotr Drożdżewski. Był także Jerzy Łaskawiec, ekspert ds. energetyki, były prezes Elektrowni Turów.

Na początek wyjaśniano, kim jest prosument - to osoba, która jednocześnie jest producentem i konsumentem energii – produkuje ją na własne potrzeby, a nadwyżki sprzedaje do sieci energetycznej. Niedawno zatwierdzona przez Sejm ustawa prosumencka obliguje zakłady energetyczne do kupowania energii wyprodukowanej w mikroinstalacjach, np. w domach jednorodzinnych. Ma się to dziać na określonych warunkach finansowych i przy pewnych ograniczeniach dotyczących technologii i wielkości tych instalacji. Instalacje OZE mają być dofinansowane z programów Unii Europejskiej. Nowe zasady wsparcia mają wejść w życie od 1 stycznia 2016 r. Wojciech Stawiany z NFOSiGW mówił o dwóch programach, które będą finansować takie inwestycje . To „Bocian” skierowany do małych i średnich przedsiębiorstw i „Prosument” – dla inwestorów indywidualnych. 


Wójt gminy Kobylnica w powiecie słupskim opowiedział o swoich doświadczeniach z wykorzystaniem funduszy unijnych z poprzednich programów dofinansowujących baterie słoneczne. Kobylnica dziś w dużej mierze jest zasilana z odnawialnych źródeł energii. W wyniku dużej inwestycji ponad 400 domów zostało tam wyposażonych w takie instalacje. Gmina produkuje dziś 200 GW energii – to ilość, którą można by zasilić małe miasto. Dają to głównie farmy wiatrowe. 2,5 tysiąca mieszkańców wykorzystuje też panele słoneczne do produkcji ciepła. Oświetlenie ulic i parków w gminie także pochodzi z OZE – zastosowano lampy hybrydowe, wyposażone w panel fotowoltaiczny i turbinę wiatrową.
Dotychczas nie było w Polsce warunków, aby energetyka prosumencka się rozwijała. Prosumenci to głównie pasjonaci odnawialnych źródeł energii. Dziś jest ich 450, dla porównania w Niemczech 2 miliony, w Wielkiej Brytanii 470 tysięcy. Paneliści podkreślali, że w Polsce nie ma też łatwych warunków budowy instalacji OZE. Aby było to opłacalne dla domu jednorodzinnego, trzeba stosować rozwiązania łączone: na północy kraju fotowoltaikę z energią wiatrową, a w pozostałych częściach – fotowoltaikę z pompami ciepła.
Dr Jacek Lamperski: - Jesteśmy na początku drogi. Jest wiele problemów i społeczeństwo nie jest przygotowane mentalnie do stosowania odnawialnych źródeł energii.
Potwierdziły to głosy z sali, dość krytyczne wobec technologii OZE. - Czy warto produkować panele fotowoltaiczne, których wytworzenie wymaga więcej energii niż potem są w stanie same wyprodukować? – pytał jeden ze studentów. Jerzy Łaskawiec mówił także, że nie warto dofinansowywać technologii, które dla produkcji energii w skali kraju są zupełnie marginalne. Dr Mieczysław Struś z Wydziału Mechanicznego proponował, żeby zamiast energii słonecznej w energetyce bardziej wykorzystywać nasze naturalne bogactwa: raczej rozwijać geotermię czy produkcję energii z biomasy, jako że Polska jest krajem rolniczym.
Paneliści bronili OZE, twierdząc, że ich instalacje i urządzenia będą się w najbliższej przyszłości bardzo szybko rozwijać. – Jesteśmy teraz z tą technologią w takim miejscu, w jakim telefonia cyfrowa była 20 lat temu. Urządzenia za 5 lat będą dużo tańsze. Np. panele fotowoltaiczne w ciągu ostatnich dwóch lat staniały o połowę – mówił dr Patryk Chaja. – Zawsze nowe technologie na początku są nieopłacalne. Dopiero po jakimś czasie trafiają pod strzechy.
Wojciech Stawiany zauważył, że współpraca producentów energii z OZE z koncernami energetycznymi jest dziś trudna. Zakłady energetyczne nie są chętne do tej współpracy. Nie ma jeszcze u nas tzw. smartgridu, czyli inteligentnych sieci. Niemcy, gdy mają problem z przeładowaniem sieci dostawami z rozproszonych źródeł, oddają nadwyżki za darmo Austrii, która wtedy zatrzymuje swoje elektrownie wodne i spiętrza zbiorniki. - Od roku 2020 Niemcy będą chcieli nam sprzedawać nadwyżki energii - twierdził.
Bartłomiej Pawlak: - Program „Prosument” przyczyni się do utworzenia nowych miejsc pracy dla inżynierów obsługujących te instalacje, czyli dla was – skierował się do studentów na sali. - Mam nadzieję, że będziecie optymistami, że na tym skorzystacie i będziecie te niedoskonałe jeszcze technologie ulepszać. Dofinansowujemy dziś nie tylko OZE, dopłacamy także do naszego górnictwa, a są to miejsca pracy dużo mniej perspektywiczne.
W podsumowaniu dyskusji Wojciech Stawiany powiedział, że potrzebna jest stabilna współpraca między energetyką systemową a rozproszoną (w tym pochodzącą z OZE). – Do tego potrzebne są zmiany w technologii i zmiany w myśleniu.
km
Szczegóły o nowej ustawie i programie „Prosument” można znaleźć tutaj.