Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Z Klubu Seniora

Drukuj

Uczelnia renomowana - czyli jaka?

07.02.2014 | Aktualizacja: 07.02.2014 14:56

Profesor Wacław Kasprzak (fot. Krzysztof Mazur)

O najlepszych uniwersytetach świata mówił w Klubie Seniora Politechniki Wrocławskiej profesor Wacław Kasprzak, rektor uczelni w latach 1982-84. Wraz ze słuchaczami zastanawiał się, co decyduje o ich prestiżu.
- W najbliższym czasie czekają nas duże zmiany, zarówno w przemyśle, jak i w życiu społecznym - mówił profesor. - Będą to zjawiska porównywalne z tym, co działo się w czasie pierwszej rewolucji przemysłowej w latach 20. XX wieku. Teraz motorem rewolucji jest szybki rozwój komputerów i sieci komputerowych. Trzeba więc dobrze przygotować młodych, by umieli się znaleźć w nowej sytuacji.
Jego zdaniem źródłem zmian i innowacji są ludzie z dobrym wykształceniem, nie tylko inżynierowie, ale też specjaliści z innych dziedzin. Potrzebne są prężne ośrodki, prowadzące badania w wielu dyscyplinach nauki. - Wszystkie renomowane uczelnie są pełnymi uniwersytetami – podkreślił profesor. Zwrócił uwagę, że nawet MIT (Massachusetts Institute of Technology) to nie politechnika: można tam studiować także ekonomię, biologię i kierunki humanistyczne. Podobnie jest na uniwersytecie w Cambridge. Obie uczelnie mają stosunkowo niewielu studentów (MIT 9000, a Cambridge 14000 łącznie na studiach I, II i III stopnia), na jednego pracownika naukowego przypada ich zaledwie 2-3. Profesorowie mają bardzo niewiele godzin wykładowych, jednak między kolejnymi zajęciami często spotykają się ze studentami na konsultacjach, tłumaczą im to, co na wykładach mogło być niezrozumiałe, mobilizują do udziału w badaniach naukowych. - Fizycy amerykańscy, którzy otrzymali nagrodę Nobla, prawie zawsze zaczynali nagrodzone prace już w czasie studiów – mówił profesor Kasprzak. - W rankingach uczelni bierze się zresztą pod uwagę ilość noblistów, którzy je ukończyli, a także tych, którzy byli lub są jej pracownikami. Natomiast studenci Cambridge już przed dyplomem muszą mieć pomysł na swój własny biznes, który mogą uruchomić w sąsiedztwie uczelni.
Profesor Kasprzak wspomniał też, że dla rozwoju uczelni ważne są kontakty między specjalistami z różnych dziedzin. Na obu wymienionych przez niego uczelniach sprzyja temu nawet schemat komunikacyjny kampusów: naukowcy i studenci różnych wydziałów muszą się mijać w drodze do swoich pomieszczeń.
Wracając na własne podwórko profesor Kasprzak stwierdził, że Politechnika Wrocławska już w latach 70. starała się zbliżyć do dobrych wzorców amerykańskich: spłaszczono wtedy jej strukturę organizacyjną, prowadzono prace dotyczące informatyki, pracowali tu też cenieni profesorowie filozofii czy psychologii. Dr Józef Adamowski dodał, że po każdej konferencji naukowej odbywały się seminaria pokonferencyjne, obowiązkowe dla wszystkich, którzy zajmowali się omawianą tematyką. Także studenci byli mobilizowani do samodzielnej pracy: w ciągu trzech ostatnich semestrów studiów mieli po kilka godzin tygodniowo tzw. kontrolowanej pracy własnej. Polegała ona na zbieraniu materiałów do pracy dyplomowej i omawianiu wyników z promotorem.
- Teraz poziom kształcenia (zwłaszcza w matematyce i fizyce) jest znacznie niższy niż wtedy - ubolewał profesor Kasprzak. Wynika to częściowo z tego, że dawniej o przyjęciu na studia decydował egzamin wstępny, a więc na uczelnię przychodzili ludzie, których wiedza została już zweryfikowana. 

Maria Lewowska