W
roku 2012 przypadły dwie okrągłe rocznice związane z Hugonem
Steinhausem – 125. urodzin i 40. śmierci. Autorytet, uczony, światowej
sławy matematyk jest jednym z najwybitniejszych wrocławian w powojennych
dziejach miasta. Nic więc dziwnego, że zapadła decyzja o umieszczeniu
jego popiersia w Galerii Wielkich Wrocławian w ratuszu wrocławskim.
Hugo
Steinhaus urodził się 14 stycznia 1887 r. w Jaśle; zmarł 25 lutego 1972
r. we Wrocławiu. Pochodził ze spolonizowanej rodziny węgierskich Żydów,
którzy w latach 30. XIX wieku osiedlili się w Galicji. Jego ojciec –
Bogusław był kupcem i przemysłowcem, a stryj Ignacy – znanym adwokatem i
politykiem w Wiedniu. Obaj założyli w Jaśle Towarzystwo Kredytowe. Jego
matka Ewelina z Lipschitzów pochodziła z Tarnowa.
Steinhaus spędził
dzieciństwo w Jaśle i po ukończeniu tam szkoły ludowej i gimnazjum
klasycznego rozpoczął we Lwowie w 1905 r. studia z filozofii i
matematyki. W następnym roku, za radą profesora geometrii politechniki w
Charlottenburgu (obecnie zachodni Berlin) Stanisława Jollesa, przeniósł
się na uniwersytet w Getyndze, gdzie w latach 1906-1911 studiował tak
zwaną matematykę czystą, a także dyscypliny objęte ogólną nazwą
matematyki stosowanej, ponadto zaś astronomię. 10 maja 1911 r. uzyskał
doktorat summa cum laude w ówczesnej światowej stolicy matematyki, a
promotorem był David Hilbert. Rozprawa nosiła tytuł: Neue Anwendungen
des Dirichlet‘schen Prinzips.
Jego osiągnięcia liczą się w matematyce
światowej do dziś. Są opiewane nawet w tomiku wierszy Susany H. Case
Scottish Café, który ukazał się w Nowym Jorku w 2002 r. Wydanie
dwujęzyczne z tłumaczeniem Seweryna Makosy opublikowało Wydawnictwo
Uniwersytetu Opolskiego w 2010 r.
Jak król Salomon…
Opublikowana w Fundamenta Mathematicae 4 (1923; 286-310) praca
Steinhausa stanowiła jeden z pierwszych kroków w kierunku matematyzacji
rachunku prawdopodobieństwa przez sprowadzenie pojęcia
prawdopodobieństwa do teorii miary. Była ona zarazem pierwszą pracą, w
której wprowadzono szeregi liczbowe z losowymi znakami. Wszyscy
matematycy znają twierdzenie Banacha‑Steinhausa, czyli zasadę
jednostajnej ograniczoności z 1927 r., a wielu zna aksjomat
determinacji, wprowadzony przez Mycielskiego i Steinhausa w 1962 r.
Problemy Steinhausa obiegły świat nie tylko matematyczny.
Problem
podziału sprawiedliwego jest starszy niż biblijna opowieść o królu
Salomonie. Natomiast jego sformułowanie i rozwiązanie dla n=3
zawdzięczamy Steinhausowi. To on w roku 1943 wprowadził grę i opisał
strategię sprawiedliwego podziału tortu pomiędzy n uczestników. Dzisiaj
mówimy raczej o protokole lub algorytmie proporcjonalnym. Algorytm
podziału tortu jest proporcjonalny, jeśli każdy gracz otrzymuje kawałek,
który według jego subiektywnej miary wynosi co najmniej 1/n.
Analogicznie, podział tortu jest „bez zazdrości” (envy-free), jeśli
każdy gracz otrzymuje kawałek, którego nie zamieniłby z żadnym
pozostałym graczem. Można sprawdzić, że podział bez zazdrości implikuje
podział proporcjonalny, ale nie odwrotnie, jeśli n≥3.
Algorytm
proporcjonalny dla dowolnego n podali Stefan Banach i Bronisław Knaster
już w 1944 r., algorytm dla podziału bez zazdrości dla n=3 – John L.
Selfridge i John H. Convey w 1960 r. Natomiast problem doczekał się
pełnego rozwiązania dopiero w pracy Stevena J. Bramsa i Alana D.
Taylora, opublikowanej w 1995 r. Ich słynna książka Fair Division.
Procedures for Allocation Divissible and Indivissible Goods była
bestsellerem, a Steinhausowski problem podziału sprawiedliwego trafił do
wielu podręczników amerykańskich, gdzie analizuje się jego wersje od
podziału tortu urodzinowego aż po… bezkonfliktowy podział nieruchomości.
O
rozwiązaniu innego problemu Steinhusa – dotyczącego geometrii
płaszczyzny, a pochodzącego z lat 50. XX wieku – agencja PAP doniosła w
swojej depeszy w listopadzie 2002 r. za sprawą publikacji jego
rozwiązania po prawie pół wieku przez matematyków amerykańskich Stevena
Jacksona i R. Daniela Mauldina. Chodziło o pytanie, czy istnieje taki
zbiór S na płaszczyźnie, którego każda izometryczna kopia ma dokładnie
jeden punkt wspólny z kratą utworzoną z punktów o obu współrzędnych
całkowitych? Autorzy skonstruowali taki zbiór i nazwali go zbiorem
Steinhausa.
Czym jest, a czym nie jest matematyka*
Od 1916 do 1941 r. Steinhaus związany był z Uniwersytetem Jana
Kazimierza we Lwowie. Od 1945 r. organizował życie uniwersyteckie we
Wrocławiu. Między innymi, był pierwszym dziekanem Wydziału Matematyki,
Fizyki i Chemii – wspólnego dla Uniwersytetu i Politechniki. Twórca
dwóch szkół matematycznych: analizy funkcjonalnej (wspólnie ze Stefanem
Banachem) we Lwowie oraz zastosowań matematyki we Wrocławiu był
członkiem Polskiej Akademii Umiejętności od 1945 r. Po zakończeniu wojny
przebywał krótko w Krakowie, skąd jesienią 14 listopada 1945 r. przybył
do Wrocławia, gdzie stał się jednym z twórców wrocławskiego środowiska
naukowego, na którego rozwój wywarł zdecydowany wpływ.
We Wrocławiu
rozwijał skutecznie matematykę stosowaną, współpracując z
przedstawicielami rożnych dziedzin nauki i techniki. Jego seminarium z
zastosowań matematyki, uruchomione już 7 października 1948 r., odbywało
się początkowo w gmachu
głównym Politechniki Wrocławskiej. Później
zostało przeniesione do budynku Państwowego Instytutu Matematycznego
(PIM) przy ul. Kopernika 18 w parku Szczytnickim i stało się znanym
miejscem spotkań środowiska naukowego we Wrocławiu. Następujące
znamienne słowa Hugona Steinhausa pochodzą z artykułu Drogi matematyki
stosowanej, Matematyka
3 (1949; 8-19):
Matematyki stosowanej jako
gotowej doktryny nie ma. Tworzy się ona przy zetknięciu matematycznej
myśli ze światem otaczającym, ale wówczas tylko, gdy zarówno ów
matematyczny duch, jak i przyrodnicza materia są w stanie płynnym.
Jeszcze
w Getyndze, w wyniku kontaktów z Feliksem Kleinem, który założył tam
Stowarzyszenie dla Popierania Matematyki Czystej i Stosowanej, Carlem
Runge – dyrektorem Instytutu Matematyki Stosowanej, czy Constantinem
Caratheodorym (docentem matematyki, który od 1911 r. był profesorem
matematyki na Wydziale Ogólnym, członkiem senatu 1911-1913 i prorektorem
Królewskiej Wyższej Szkoły Technicznej w Breslau w roku akademickim
1912/1913), rozwinęły się jego zainteresowania zastosowaniami
matematyki. Pod wpływem Davida Hilberta i Hermana Minkowskiego Steinhaus
nawiązał w 1910 r. bliski kontakt z Albertem A. Michelsonem,
przebywającym wtedy w Getyndze znanym fizykiem amerykańskim i laureatem
Nagrody Nobla z 1907 r., który zaproponował mu nawet, by pojechał do…
Chicago w charakterze jego matematycznego asystenta.
Jednak nie
doszło do tego, bo Steinhaus dosyć już miał pobytu na obczyźnie. Wrócił
do Jasła i – jak pisze – był przez pewien czas prywatnym uczonym, sporo
czasu spędzając na wyjazdach do Lwowa i Krakowa oraz podróżach do Włoch i
Francji.
W czasie pierwszej wojny światowej służył w artylerii
Legionów oraz pracował w Dyrekcji Odbudowy Kraju w Krakowie i tam, na
plantach, dokonał swojego największego odkrycia matematycznego – talentu
Stefana Banacha. W 1917 r. habilitował się na Uniwersytecie Jana
Kazimierza we Lwowie, a w 1918 r., po zakończeniu wojny, podjął pracę
jako ekspert matematyczny gazociągu jasielsko-krośnieńskiego firm
Gartenbarg, Waterkeyn i Karpaty. Gazociąg łączył kopalnię w Męcince koło
Krosna przez Jasło z rafinerią w Glinniku Mariampolskim koło Gorlic i
zaopatrywał w metan rafinerię oraz okoliczne miasteczka. Steinhaus
pracował pod kierunkiem świetnego specjalisty inż. Aleksandra Dietziusa w
biurze gazowym w Nagłowicach koło Jasła, gdzie mieściła się rafineria.
Współtwórca lwowskiej szkoły matematycznej
Dopiero nominacja na profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Jana
Kazimierza we Lwowie w 1920 r. stała się początkiem jego kariery
akademickiej. To tam prowadził badania z szeregów trygonometrycznych,
analizy funkcjonalnej i podstaw teorii prawdopodobieństwa. Oprócz badań
matematycznych interesował się konkretnymi zastosowaniami do rożnych
dziedzin, m.in. do kartografii, medycyny czy energoelektryki. W wyniku
współpracy z inż. Izaakiem Rosenzweigiem z Wydziału Elektrycznego
Politechniki Lwowskiej zainteresował się wyborem optymalnej z punktu
widzenia producenta taryfy elektrycznej dla odbiorców. Słynna praca o
taryfie kwadratowej opublikowana została w Biuletynie Szwajcarskiego
Towarzystwa Elektrotechnicznego 30 (1939; 134-136).
Druga wojna
światowa przerwała dynamiczny rozwój lwowskiej szkoły matematycznej. Po
zajęciu Lwowa przez Niemców Hugo Steinhaus ukrywał się aż do końca wojny
w Berdechowie koło Stróż pod nazwiskiem Grzegorza Krochmalnego. W tym
okresie, nie rezygnując z prób kontynuacji własnej twórczości naukowej
czy pisania wspomnień, zajmował się tajnym nauczaniem rożnych
przedmiotów. Tam dla swoich uczniów zbudował zegar słoneczny z podpisem:
„Grzegorz Krochmalny zegarmistrz słoneczny”.
W Berdechowie wrócił do
tematu taryfy energetycznej. Uzyskane wtedy rezultaty opublikował w
1947 r. w postaci 50-stronicowego artykułu w Pracach Wrocławskiego
Towarzystwa Naukowego oraz w serii pięciu artykułów w czasopismach
matematycznych i energetycznych. Steinhaus pisał m.in.: W interesie
elektrowni jest uzyskanie stałej linii odbioru prądu lub linii zbliżonej
do stałej. Ponieważ osiągnięta wtedy zwiększona rentowność
przedsiębiorstwa pozwala część zysku odstąpić konsumentom w formie
zniżki ceny prądu, więc interes elektrowni zbiega się tu z interesem
odbiorców. Środkiem do tego jest taryfa, a metodą analiza funkcjonalna.
16 stycznia 1948 r. zakład w Świdnicy (późniejsza firma PAFAL)
wyprodukował projekt licznika wg taryfy kwadratowej Steinhausa. Dopiero w
1997 r. powołano w Polsce Urząd Regulacji Energetyki (URE), który
analizuje i zatwierdza taryfy z troską o interes konsumentów i prawa
ekonomicznej konkurencji.
Zagraniczne kontakty naukowe
W czasie swojego pierwszego pobytu w USA od 16 czerwca do 27
września 1947 r. Steinhaus brał udział w uroczystościach nadania
doktoratów honorowych (m.in. otrzymał go wybitny matematyk amerykański
John von Neumann) z okazji dwustulecia Princeton University jako
oficjalny przedstawiciel Ministerstwa Oświaty. Steinhaus odwiedził wtedy
Bureau of Standards, znane firmy Picker, Westinghouse i General
Electric, szpital w Bethesda i Pentagon, gdzie przedstawiał introwizor –
przyrząd pozwalający na lokalizację ciał obcych w czasie operacji
chirurgicznych wynaleziony w 1938 r. oraz zabiegał o amerykański patent
na ten przyrząd. Jeszcze wtedy nikomu się nie śniło o tomografii
komputerowej. Może warto tu dodać, że introwizor Steinhausa został
opatentowany w Polsce (zgł. z 8.03.1938, P 56665); uzyskał patent
francuski i włoski przed wojną, a szwajcarski, holenderski i niemiecki
podczas wojny; po wojnie patent USA (zgł. z 11.05.1948, P 2441583).
Z
Friedmanem z Cowley Commission for Economic Research Steinhaus miał
dyskusję o taryfie kwadratowej. Odwiedził też Cornell University na
zaproszenie Williama Fellera i MarkaKaca, University of Chicago – na
zaproszenie Antoniego Zygmunda oraz Santa Fe na zaproszenie Stanisława
Ulama, bo w Los Alamos, gdzie w laboratorium badań nad bombą atomową
pracował wtedy Ulam, cudzoziemcom nie wolno było mieszkać. W 1961 r.
Steinhaus spędził sześć tygodni w Nowym Yorku w Instytucie Rockefellera.
Zaraz po powrocie do Wrocławia otrzymał pozycję Visiting Professor w
Notre Dame University (Indiana), gdzie wykładał przez dwa semestry w
roku akademickim 1961/1962.
W 1963 r. podczas pobytu w Wielkiej
Brytanii na zaproszenie Royal Society wygłosił siedem prelekcji: w
Londynie, Cambridge, Oxfordzie i Glasgow. To wtedy właśnie jego
wrocławski doktorant Stanisław Trybuła przyznał się, że spędza często
weekendy, a nawet śpi z soboty na niedzielę w „łóżku Szekspira” (może
autentycznym) w pałacu księcia Marlborough położonym przy drodze z
Oxfordu do Stratford-on-Avon. Tu wyjaśnienie: Stanisław Trybuła
(późniejszy profesor PWr) był świetnym brydżystą, a jego klasę gry
doceniono w klubie, do którego należał książę. W 1966 r. w czasie
kolejnego pobytu Steinhaus spędził trymestr letni na University of
Sussex w Brighton.
Na drogach matematyki stosowanej
Problematyką energetyczną zajmował się intensywnie we Wrocławiu
wspólnie z inżynierami z instytutu IASE. Zainteresował też nią swoich
wychowanków – Stanisława Trybułę oraz Stanisława Gładysza. To Gładysz
zastosował skutecznie teorię ergodyczną procesów Markowa do zaplanowania
sieci transportowej (tzw. układy KTZ) w kopalni węgla brunatnego w
Turowie. Jak pisze Steinhaus w swoich Wspomnieniach pod datą 27 VII
1964: Dyrekcja kopalni orzekła, że rady dra Gładysza, gdyby były znane
wcześniej, zmniejszyłyby inwestycje o miliardy i że obniżą koszty
eksploatacji o 10%... Za te rady Turów zrobił z dra Gładysza konsultanta
z pensją 2000 miesięcznie, tj. niższą od przeciętnej pensji górników
turoszowskich. Może warto zauważyć, że termin „matematyka przemysłowa”
nie był jeszcze używany i przypomnieć tu raz jeszcze słowa Steinhausa:
Matematyki stosowanej jako gotowej doktryny nie ma...
Prof. Hugo
Steinhaus w latach 1948-1962 kierował Grupą Zastosowań w PIM. Później
zmieniono nazwę na Dział Zastosowań w Naukach Podstawowych, Ekonomii i
Technice. Na kolejnych Zjazdach Matematyków Polskich w 1948 i w 1953 r.
wygłaszał referaty plenarne „Drogi matematyki stosowanej” czy „Rachunek
prawdopodobieństwa jako narzędzie badań w przyrodoznawstwie i produkcji.
Może warto zacytować tu słowa Steinhausa, które chętnie powtarzał po
swoich wizytach w USA: Jest rozpowszechnione mylne przekonanie, że Stany
Zjednoczone są krajem znacznie bogatszym od Polski. Jest to pozbawione
wszelkich podstaw, bo Polskę stać na to, żeby wychować i wykształcić
dobrych matematyków i nie mieć absolutnie żadnego pożytku z ich pracy.
Stanów Zjednoczonych na to nie stać.
Współpraca wielkich uczonych
Prof. Steinhaus był w 1951 r. promotorem nietypowego doktoratu z
matematyki – inż. Jana Oderfelda (1908-2010) – człowieka niezwykłego.
Inżynier, absolwent Politechniki Warszawskiej z 1930 r., konstruktor
pierwszych polskich modeli (turbinowego i pulsacyjnego) silnika
odrzutowego(1932), uczony, nauczyciel akademicki (wielu jego wychowanków
wzięło udział w bitwie o Anglię), organizator życia naukowego w kraju i
na arenie międzynarodowej, profesor Politechniki Warszawskiej i jej
doktor honoris causa (2008), senior polskiego lotnictwa. Od 1945 r. inż.
Oderfeld był zatrudniony w Polskim Komitecie Normalizacyjnym (PKN), a w
latach 1948-1951 pełnił funkcję dyrektora naczelnego PKN. Zainicjował
statystyczną kontrolę jakości w Polsce i doprowadził do jej wdrożenia w
przemyśle i w wojsku. Istotne znaczenie dla normalizacji i badania
produkcji w zakresie zgodności z normami miały jego prace podjęte
wspólnie z prof. Steinhausem. Z prac matematycznych inż. Oderfelda na
uwagę zasługuje tzw. Zasada dualizmu, która była podstawą obronionej na
Uniwersytecie Wrocławskim i Politechnice Wrocławskiej rozprawy
doktorskiej Statystyczny odbiór towarów klasyfikowanych według
alternatywy. Na dyplomie znajdujemy podpisy rektora prof. Stanisława
Kulczyńskiego, dziekana Wydziału Matematyki, Fizyki i Chemii prof.
Włodzimierza Trzebiatowskiego i promotora prof. Hugona Steinhausa.
„Egzamin ścisły” – tak to się wtedy nazywało – odbył się 8 maja 1950 r. w
mieszkaniu chorego dziekana wydziału. Egzaminatorami byli: prof. Hugo
Steinhaus i prof. Jan G. Mikusiński.
Prof. Jan Oderfeld był aktywny w
wielu rożnych dziedzinach (kierownik Katedry Silników Lotniczych,
twórca Katedry Teorii Mechanizmów i Maszyn (TMM), dziekan Wydziału
Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa PW). Opatentował wspólnie z prof.
Wiktorem Narkiewiczem konstrukcję bębna pamięci magnetycznej. Bębny te
były seryjnie produkowane we wrocławskich zakładach ELWRO i przez wiele
lat stanowiły standardowe wyposażenie komputerów w krajach RWPG. Prof.
Oderfeld ponad 30-letni okres swojej działalności poświęcił
zastosowaniom matematyki, głównie w dziedzinie standaryzacji i
statystycznej kontroli jakości opartej na rachunku prawdopodobieństwa.
Kierował grupą Statystycznej Kontroli Jakości w PIM, a później w IM PAN.
Nic więc dziwnego, że Steinhaus zakładając w 1953 r. nowe czasopismo
„Zastosowania Matematyki”, wybrał na swojego zastępcę Jana Oderfelda, z
którym się świetnie rozumieli od czasu współpracy w PKN. I w taki sposób
była kontynuowana długa serdeczna przyjaźń między obu uczonymi.
Jeśli
chodzi o motywy zorganizowania ww. czasopisma, dedykowanego wyłącznie
różnorodnym zastosowaniom matematyki, to znajdujemy je w jednym z
referatów Steinhausa z 1955 r. Właściwą taktyką było tu przerzucanie
mostu z brzegu matematycznego na przeciwny brzeg w miejscu najszerszym:
należało zaatakować obóz biologów i lekarzy, najdalszy i – pozornie –
najtrudniejszy do zdobycia. Tu może dodajmy, że Steinhaus zrealizował tę
taktykę, bo spędził w Genewie pierwszy tydzień lipca 1964 r. jako…
delegat Ministerstwa Zdrowia do komitetu międzynarodowego złożonego z 12
osób, które miały określić organizację Instytutu Naukowego w WHO (World
Health Organisation). Chodziło o nauki potrzebne medycynie.
Aleksander Weron
* Pod takim tytułem H. Steinhaus wydał jedną ze swoich książek – red.