10 LAT W UNII EUROPEJSKIEJ. Jest wzrostu dziesięciolatka, waży 50 kilogramów i uśmiecha się szeroko odchylając żuchwę. Kiedy jest zaskoczony, oczy wyskakują mu z orbit, kiedy znudzony – ziewa
Potrafi być miły, rozkładając ręce na przywitanie i patrząc swojemu rozmówcy prosto w oczy ze zrozumieniem. Chodzi za nim, pogada. Do czasu. „Nie chce mi się już” mówi, kiedy ma dość. Czasem bawi się z dziećmi prosząc o podanie zabawki albo wybranie określonego koloru.
Smutek, radość, złość, strach, zniesmaczenie i zaskoczenie to sześć emocji, jakie potrafi wyrażać FLASH, humanoidalny robot zaprojektowany i zbudowany na Politechnice Wrocławskiej w ramach projektu LIREC.
Przenosi się do laptopa i komórki
Tematem zajęło się 10 zespołów z siedmiu krajów, reprezentujących różne dyscypliny, od inżynierów po etologów i psychologów. Cała grupa koordynowana przez profesora Petera McOwana z University of London skoncentrowała się wokół technologii budowy robotów społecznych, czyli takich, które towarzyszą człowiekowi i potrafią się z nim komunikować w sposób zbliżony do ludzkiego.
Każdy z partnerów był odpowiedzialny za określone zadanie. Anglicy zajmowali się algorytmami percepcji świata zewnętrznego, Węgrzy – archetypem relacji towarzyszenia, jaką jest relacja pies-człowiek, Szwedzi – aspektami etycznymi związanymi z powstaniem robota-towarzysza człowieka. Zadanie zespołu z Politechniki Wrocławskiej polegało na zbudowaniu robota oraz na badaniach nad jego „migracją”: jeśli właściciel wychodzi z domu, robot może mu nadal towarzyszyć, „przenosząc się” do jego laptopa, tabletu, telefonu komórkowego.
W Instytucie Informatyki, Automatyki i Robotyki PWr nad elektroniką i sterowaniem robota FLASH (Flexible LIREC Autonomous Social Helper) i tematyką migracji pracowało dziewięciu pracowników i doktorantów Zakładu Podstaw Cybernetyki i Robotyki: dr Krzysztof Arent, dr Mariusz Janiak, dr Jan Kędzierski, dr Bogdan Kreczmer, dr Łukasz Małek, dr Robert Muszyński, mgr Adam Oleksy, prof. Krzysztof Tchoń, dr Marek Wnuk. Ich dzieło to pierwszy tak zaawansowany robot w Polsce. – Zyskuje przy bliższym poznaniu, choć rozumek ma nie większy niż Kubuś Puchatek – zapewnia szef projektu w Polsce profesor Krzysztof Tchoń, kierownik Zakładu Podstaw Cybernetyki i Robotyki.
WANDA i EMYS
Wrocławski humanoid porusza się na dwukołowej platformie balansującej, ma parę rąk WANDA (Wrut hAND for gesticulAtion) i głowę EMYS (EMotive headY System). Każda z jego rąk ma 19 stopni swobody i może wykonać niemal każdy gest. Głowa, zaprojektowana przez Krzysztofa Kubaska z Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, ma 11 stopni swobody. Składa się z trzech ruchomych talerzy, z których środkowy ma oczy z powiekami. Robot mówi głosem z syntezatora mowy, wypowiadane frazy mogą być generowane losowo, ale potrafi także prowadzić proste dialogi. I przede wszystkim wywołuje „ludzkie reakcje”, a o to chodzi twórcom robotów społecznych.
W deszczowy wrześniowy dzień FLASH spacerował pod parasolem (źle znosi deszcz) po wrocławskim rynku, momentalnie zjednując sobie sympatię przechodniów, a zwłaszcza dzieci, które zaczęły go zagadywać. Kiedy ktoś go niechcący potrącił, przeprosił robota, głaszcząc czule. Gdy przed ratuszem przejechała weselna limuzyna, stanął przed nią, czekając na reakcję nowożeńców. Doczekał się. – To prawdopodobnie pierwszy robot na świecie, który zarobił butelkę weselnej wódki. Jednak z jej konsumpcją musi poczekać do pełnoletności – mówią jego twórcy.
Wiosną ubiegłego roku, kiedy FLASH wszedł w rolę żebraka na Dworcu Głównym PKP, kiwając się jednostajnie obok kapelusza, wprawił w konsternację dworcowych strażników. Jeden z nich pospiesznie oddalił się do innych czynności służbowych, a drugi próbował robota zaaresztować.
W swoim krótkim życiu FLASH odbył już tournee po Polsce. Został także pokazany w Science Museum w Londynie, na targach CeBIT w Hannowerze i na kongresie Robots on Tour w Zurychu. Wszędzie spotkał się z pozytywnymi reakcjami.
- Media i część polskiego środowiska naukowego przyjęła nasze prace przychylnie. Znacznie gorsze doświadczenia mieliśmy z recenzentami pracującymi dla Narodowego Centrum Nauki. Gdy przed kilku laty złożyłem wniosek badawczy dotyczący robota emocjonalnego, wyśmiano mnie mówiąc, że to science fiction. Podobny los spotkał wniosek jednego z moich doktorantów – opowiada profesor Tchoń. – Tymczasem młodzi badacze garną się do tematyki robotów społecznych; na Wydziale Elektroniki prowadzimy wykłady z robotyki społecznej dla studentów specjalności robotyka i dla doktorantów. Ta dziedzina nauki jest coraz bardziej zauważana i doceniana na świecie, zwłaszcza w kontekście potrzeb starzejącego się społeczeństwa. Na przykład w Japonii takie roboty już trafiły do domów opieki, gdzie są towarzyszami samotnych starych ludzi. – Nasz FLASH potrafi mniej więcej tyle, co inne roboty społeczne na świecie; nie ustępuje europejskim, japońskim ani amerykańskim – zapewnia profesor Tchoń.
Sprawdzi pogodę
Główny projekt już się skończył, ale FLASH (mieszka w pokoju 209a, w budynku C-3) wciąż jest udoskonalany. Potrafi już więcej w stosunku do pierwszej wersji z programu LIREC: może połączyć się z Internetem, powiedzieć, co donosi BBC, jaka będzie jutro pogoda albo sprawdzić naszą pocztę elektroniczną.
– To ważne dla osób, które słabiej widzą lub nie poruszają się biegle w wirtualnej przestrzeni – zauważa profesor. Jego zespół niedawno wygrał przetarg na budowę robota społecznego dla Robotarium, interdyscyplinarnego laboratorium badawczego robotów autonomicznych na Uniwersytecie Heriot-Watt w Edynburgu. – Uważam, że sukces odnieśliśmy, i dzięki umiejętnościom, i dzięki zapałowi moich współpracowników, i dzięki projektowi unijnemu, który zapewnił na prawie pięć lat finansowanie naszych badań.
Projekt LIving with Robots and intEractive Companions – LIREC został zrealizowany w ramach 7. Programu Ramowego, Cooperation.
Yt
Aneta Augustyn