Trwają prace nad prototypem łazika marsjańskiego, z którym członkowie koła naukowego Off-Road wystartują w pierwszych zawodach European Rover Challenge. W tym roku Scorpio nie pojedzie do Stanów Zjednoczonych, ale z drużynami z całego świata zmierzy się w Polsce
Zamiast na University Rover Challenge, czyli zawody łazików marsjańskich organizowane przez stowarzyszenie The Mars Society na pustyni w stanie Utah, członkowie koła naukowego Off-Road pojadą w tym roku na European Rover Challenge. To pierwsza europejska edycja imprezy, której regulamin był wzorowany na tej amerykańskiej. I także organizuje ją The Mars Society. Zawody odbędą się we wrześniu w polskich Chęcinach, a organizatorzy przygotują tam sztuczną pustynię o wymiarach 30 na 100 m.
- Nasz wyjazd do USA finansowaliśmy w ubiegłym roku z grantu w ramach programu Generacja Przyszłości. W tym roku został on przesunięty o kilka miesięcy i dlatego zabrakło nam funduszy na udział w URC. Ale nie żałujemy – mówi Szymon Dzwończyk z koła naukowego Off-Road. – Europejskie zawody zapowiadają się równie ciekawie, a nawet liczymy na to, że będą lepsze, choćby pod względem konkurencji. Do tej pory zgłosiły się na nie m.in. drużyny z USA, Kanady, Indii, Kolumbii czy Egiptu, będzie więc międzynarodowo. Sądzimy też, że przyjazd do Europy bardziej zmobilizuje drużyny ze Stanów Zjednoczonych, które, jak się nam wydaje, do tej pory udział w zawodach we własnym kraju nie traktowały jako coś prestiżowego.
Studenckie łaziki marsjańskie w czasie zawodów wykonują misje bardzo podobne do tych, jakie łaziki NASA przeprowadzają na Marsie. Muszą choćby pobrać próbkę gruntu i sprawdzić, czy istnieje na nim życie – tzn. czy występują w nim bakterie, muszą też naprawiać różne elementy, które uległy uszkodzeniu czy dostarczać astronautom potrzebne przedmioty. Każda z pięciu konkursowych konkurencji jest szczegółowo punktowana, a drużyna, która zgromadzi najwięcej punktów, zwycięża.
Oczywiście – podobnie jak na Marsie – tak i na zawodach drużyny sterują łazikami zdalnie, mając jedynie obraz z trzech kamer umieszczonych w różnych częściach pojazdu, informacje z czujników pozwalających na pomiar ciśnienia, temperatury i wilgotności otoczenia oraz dane z GPS. Zarówno samo skonstruowanie pojazdu, jak i nawigacja nim na pustyni, są zadaniami bardzo wymagającymi, dlatego studenckie drużyny do udziału w rywalizacji szykują się całymi miesiącami.
Zespół Politechniki Wrocławskiej tworzy 17 osób. To nie tylko studenci, ale i doktoranci – mechanicy i elektronicy. Pomaga też biotechnolożka z Uniwersytetu Wrocławskiego Agnieszka Rumińska, doradzająca przy konstruowaniu laboratorium łazika, które bada próbki gleby pod kątem zawierania śladów życia. Nad pracami koła czuwa prof. Piotr Dudziński z Katedry Inżynierii Maszyn Roboczych i Pojazdów Przemysłowych na Wydziale Mechanicznym.
W tej chwili Off-Road pracuje nad prototypem łazika, konstruując jego poszczególne części, m.in. manipulator, ramę czy Life Obtaining Ground Analyser, czyli właśnie autonomiczny moduł badający próbki gleby. Prototyp powinien być gotowy w maju. Później zespół zajmie się budową właściwych konstrukcji.
- Gdy zdobędziemy fundusze, stworzymy od razu dwa łaziki – na zawody w Chęcinach i na następny University Rover Challenge w USA – mówi Szymon Dzwończyk. – Choćby z tego powodu, że każdy z tych łazików musimy przygotować na inne warunki i zgodnie z innymi wymaganiami.
Gotowe konstrukcje Scorpio drużyna będzie musiała przetestować, by sprawdzić wszystkie ustawienia i elementy łazika, ale także po to, by pracy z pojazdem nauczył się operator łazika. W czasie zawodów ma on bardzo odpowiedzialną funkcję – wiele zależy od jego sprawności w posługiwaniu się łazikiem. W planach Off-Road są więc testy m.in. na pustyni Błędowskiej i w miejscowości Żelazny Most.
Scorpio musi odpowiadać wielu wymogom regulaminu – m.in. ważyć mniej niż 50 kg. Dlatego jest konstruowany z możliwie najlżejszych elementów i materiałów. Musi też mieć możliwość sterowania nim z odległości co najmniej kilometra.
- Praca nad łazikiem to wiele godzin konstruowania pojazdu, a potem programowania i testowania – podkreśla Szymon Dzwończyk. – Poszczególni członkowie naszego koła są odpowiedzialni za różne elementy łazika, ale staramy się też dzielić wiedzą, tak by mechanicy mogli dowiedzieć się czegoś o działaniu elektroniki w łaziku i odwrotnie. Dzięki temu stale się uczymy.
Z ubiegłorocznych University Rover Challenge drużyna Off-Road wróciła z drugim miejscem. Na tegoroczne European Rover Challenge zespół także pojedzie z dużymi ambicjami.
Lucyna Róg