Do Wrocławia przyjechali przedstawiciele European Space Agency (ESA). Przez dwa dni będą wysłuchiwać prezentacji studentów Politechniki Wrocławskiej z koła naukowego WSAG i szczegółowo analizować ich projekt aparatury do pomiaru freonu w stratosferze. To kolejny etap weryfikacji przedsięwzięcia przed zaplanowanym na październik startem balonu
Zadaniem Koena de Beule i Alexandra Kinnarda z ESA jest sprawdzenie, na jakim etapie projektu są wrocławscy studenci i czy zdążą z zaplanowanymi pracami do września, gdy odwiedzą ich ponownie. Wówczas jednak będą chcieli już obejrzeć nie plany i modele, a gotową aparaturę przygotowaną przez członków koła naukowego WSAG.
Na początku października studenci z Politechniki Wrocławskiej mają bowiem pojechać do Kiruny w Szwecji. Z tamtejszego kosmodromu wystartuje balon z aparaturami czterech studenckich zespołów - z Niemiec (CPT-SCOPE - teleskop cząstek kosmicznych), Belgii (HACORD - wysokościowy detektor promieniowania kosmicznego), Hiszpanii (projekt SPADE - zbierania danych z eksperymentów za pomocą smartfona) oraz z Polski, właśnie projekt FREDE studentów Politechniki Wrocławskiej.
Uczestnicy projektu chcą zbadać proces rozpadu freonu w stratosferze, a dokładniej jego szybkość nazywaną kinetyką reakcji fotochemicznej. Dzięki temu mają zamiar zweryfikować teorię na temat poziomu szkodliwości freonu.
W tym celu projektują i budują spektroskop, który będzie w stanie wykonać pomiary w bardzo niesprzyjających warunkach. Na wysokości około 30 km będzie zmuszony działać w temperaturze nawet -90 stopni Celsjusza i przy bardzo niskim ciśnieniu.
Możliwość takich pomiarów daje studentom program REXUS/BEXUS, organizowany wspólnie przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA), Szwedzką Krajową Radę ds. Przestrzeni Kosmicznej (SNSB) i Niemiecką Agencję Kosmiczną (DLR). Udział studentów PWr w tym programie jest natomiast finansowany z programu Generacja Przyszłości Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
W piątek studenci zaprosili specjalistów z ESA Education na Politechnikę Wrocławską, by pokazać warsztat i laboratoria, w których pracują, a przede wszystkim opowiedzieć o szczegółach przygotowań poszczególnych elementów aparatury. Pokazywali swoje plany, zdjęcia gotowych elementów i rysunki tych, które jeszcze powstają.
Wizyta przedstawicieli ESA jest kolejnym etapem weryfikacji postępów studentów, to tzw. IPR - Integration Progress Review. Uczestnicy projektu FREDE mają już za sobą trzy podobne spotkania, a kolejne jest planowane na wrzesień.
- Widać, że zespół ma dużo energii i jest sporo entuzjazmu w waszych działaniach – mówił do studentów Koen de Beule. – Pamiętajcie jednak, że goni was czas i musicie naprawdę zdążyć ze wszystkim, żeby móc wziąć udział w eksperymencie.
Specjaliści z ESA przeanalizowali też każdy z elementów konstrukcji urządzenia szykowanego przez studentów. Doradzali, sugerowali zmiany, wypytywali o zastosowane rozwiązania i materiały. Poradzili im także, by poszukali sponsorów wśród firm, które produkują elementy mogące być wykorzystane w ich aparaturze.
- Takie spotkania są dla nas bardzo cenne – podkreśla Jędrzej Górski, doktorant z Wydziału Mechaniczno-Energetycznego, lider projektu. – Na nasze rozwiązania patrzą doświadczeni eksperci i mogą podpowiedzieć nam, co warto poprawić i które z naszych pomysłów można zrealizować w prostszy sposób.
Więcej na temat projektu FREDE na jego stronie internetowej. Pracują nad nim: Jędrzej Górski, Dorota Budzyń (konstruktor-mechanik), Krzysztof Grunt (termika), Mikołaj Podgórski (pneumatyka), Szymon Dzwończyk (mechanika), Andrzej Dziedzic (elektronika i program), Joanna Kuźma (chemia), Daniel Karczmit (część naukowa związana z chromtografią gazową i doborem parametrów detektora), Adrianna Niemiec (chemia), Julia Marek (identyfikacja wizualna) i Ewa Just (public relations).
Lucyna Róg