W tym zespole każdy ma szanse artystycznie poszaleć. Musi tylko grać na jakimś instrumencie, lubić wspólne muzykowanie i cenić swobodę twórczą. To właśnie z myślą o takich osobach powstał na Politechnice Wrocławskiej Big Band. Encyklopedyczna definicja nazwy brzmi: duży zespół muzyczny wykonujący muzykę jazzową lub rozrywkową. I wszystko się zgadza, pod warunkiem że nie będziemy doprecyzowywać określenia „duży”. Wszak nie o ilość tu toczy się gra, ale o jakość. Inicjatorką powstania takiej grupy na Politechnice była mgr Anna Poderska, z którą rozmawiamy m.in. o początkach zespołu. Z kolei o plany na przyszłość podpytujemy prezesa Big Bandu Wojciecha Orłowskiego – studenta II roku na Wydziale Mechaniczno- Energetycznym. Jak narodził się pomysł stworzenia big-bandu na PWr? Anna Poderska: Od ponad 10 lat organizuję koncerty amerykańskich akademickich chórów we Wrocławiu. Zauważyłam, że każda uczelnia w USA ma wiele zespołów muzycznych kiego typu – od kameralnych składów po wielkie orkiestry symfoniczne. A u nas jakoś tak ubogo. Jako wieloletni działacz Polskiego Związku Chórów i Orkiestr orientuję się też, jak wygląda sprawa z orkiestrami dętymi i big‑bandami na Dolnym Śląsku. I jak się prezentuje? Źle albo jeszcze gorzej. Ale żeby nie szukać daleko – Górny Śląsk jest dużo bogatszy w tego rodzaju zespoły (wiadomo, tradycje górnicze), nie wspominając już o naszych sąsiadach Czechach. Szkoda, że tak nie jest u nas. Coś się jednak zmieniło, bo od dwóch lat na Politechnice działa przecież big-band. To prawda. Dlatego tym bardziej się cieszę, że się udało. Będąc senatorem poprzedniej kadencji miałam miejsce na posiedzeniach niedaleko ówczesnego przewodniczącego samorządu studenckiego Mateusza Celmera. I podzieliłam się z nimi moimi uwagami, że podczas większości uczelnianych uroczystości brakuje nieco luzu czy jakiegoś radosnego akcentu w ich oprawie. – Może by tak jakiś big-band założyć? – zagadnęłam. A szef studentów na to, że nie ma problemu. I machina sprawcza ruszyła? Potrzebny był ktoś, kto od strony merytorycznej mógłby taki zespół poprowadzić. Pomógł mi bardzo Tadeusz Mroczek – wieloletni dyrygent orkiestry policyjnej, juror międzynarodowych konkursów orkiestr dętych i big-bandów, prezes Dolnośląskiego Oddziału Polskiego Związku Chórów i Orkiestr. Zaproponował puzonistę z naszej filharmonii – Wojciecha Nycza. Nie znaliśmy się wcześniej, ale taka rekomendacja była dla mnie wystarczająca. Nie rozczarowała się pani? Skądże! Na pierwszej próbie pan Wojciech – późniejszy bandleader – rozłożył nuty i muzycy zaczęli grać. To było coś niesamowitego! Ludzie grający ze sobą po raz pierwszy mieli tyle pozytywnej energii i radości. Choć nie wszyscy potrafili czytać nuty, to i tak udało im się coś wspólnie stworzyć. I to brzmiało! A pani w zespole na czymś gra? Przez cały rok wspierałam zespół, przychodziłam na każdą próbę. Jako że nie mieliśmy perkusji, trzeba było ją czymś zastąpić – grałam więc, co prawda, nie na bębnach, a na… woreczkach foliowych. Gdy wzbogaciłam się o trójkąt, dostałam nawet solówkę w „Różowej panterze” (śmiech). Cały czas sercem wspieram Big Band i nadal życzę im wielu sukcesów, choć nie mogę uczestniczyć w próbach. Pytanie o repertuar kierujemy więc do Wojciecha Orłowskiego, który w zespole pełni dwie ważne funkcje – basisty i prezesa. Wojciech Orłowski: Gramy głównie utwory jazzowe i swingowe. Repertuar mamy różnorodny, np. opracowaliśmy własną interpretację kawałka „Autumn Leaves” – Josepha Kosmy. Gramy go nieco szybciej niż w oryginale (śmiech). Poza tym wykonujemy takie utwory, jak: „Ja-Da” Boba Carletona, „Peter Gunn” i „Pink Panter” Henry’ego Manciniego, „Hey Jude” – Lennona i McCartneya, „Theme from New York, New York” – Johna Kandera czy melodię tradycyjną „Joshua Fit the Battle of Jericho”. Zresztą nasz bandleader cały czas coś nam dokłada. Myślę, że na godzinnym występie mielibyśmy już co grać (śmiech). Pan w zespole jest od początku? Tak, od października 2011 roku. Pamiętam, że na pierwszą próbę przyszło około 30 osób. To dużo! Gitarzystów było wielu (śmiech). Mało natomiast saksofonów, trąbek, puzonów, czyli „blach”, które przecież tworzą trzon big-bandu. W trakcie prób nieco osób się wykruszyło, ale obecny skład to ok. 20 osób. Głównie są to studenci, ale też przychodzi kilku pracowników i to nie tylko z Politechniki. Jeżeli chodzi o instrumenty, to konkurujemy trochę z Orkiestrą PWr. Jednak my mamy nieco „luźniejszy” repertuar. Gdzie już można było posłuchać Big Bandu? Pierwszy raz wystąpiliśmy podczas Gali Aktywności Studenckiej w maju 2012 roku. To była w sumie ciekawa historia. Miał grać zupełnie inny zespół, ale wycofał się niemalże w ostatniej chwili. Poproszono więc nas. Mało czasu zostało nam na przygotowanie, więc nieco się stresowaliśmy. Okazało się, że na imprezie był rektor PWr prof. Tadeusz Więckowski. Gdy wchodził na salę, właśnie graliśmy motyw z „Petera Gunna”. Pan rektor odwrócił się i z uśmiechem podniósł kciuk do góry. To był dla nas znak, że zostaliśmy przyjęci na Politechnikę (śmiech). Graliśmy również dla słuchaczy Akademii Młodych Odkrywców – żywiołowej publiczności. Wystąpiliśmy też dla seniorów PWr, w podziękowaniu za wynajmowanie od nich sali do ćwiczeń. Można powiedzieć, że na stałe obsługujemy Wydział Architektury. To właśnie tam pozyskaliśmy np. saksofonistę i klawiszowca. Zauważa pan jakieś większe zainteresowanie zespołem po koncertach? Tak właśnie to działa. Po każdym występie zgłaszają się do nas muzycy i dopytują o działalność Big Bandu. I o to nam właśnie chodzi. Jak zachęci pan tych, którzy jeszcze się wahają? Zapraszamy do Big Bandu! U nas jest naprawdę przyjemna atmosfera. Gramy, bo lubimy i sprawia nam to wielką przyjemność. Nie naciskamy na uporczywe treningi, nie wyrzucamy nieprzygotowanych z prób (śmiech). Każdy robi tyle, ile może, na ile czas wolny mu pozwala. Próby Big Bandu PWr odbywają się w środy 19.00-21.00 w Klubie Seniora PWr, bud. A-1, sala 41. Strona internetowa www.bb.pwr.wroc.pl. Kapelmistrzem zespołu jest Wojciech Nycz – absolwent AM we Wrocawiu, muzyk Filharmonii Wrocławskiej, gra na puzonie, uczy w szkole muzyczne w Oławie. rozmawiała Iwona Szajner
|