Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Sprawy studenckie

Drukuj

​Nowy projekt Space is More - nadmuchiwany habitat marsjański

12.02.2015 | Aktualizacja: 25.02.2015 13:37

Model 3D habitatu zaprojektowanego przez zespół (fot. Space is More)

Po finale konkursu Mars Student Design Contest zespół Space is More nie spoczywa na laurach. Ze Stanów Zjednoczonych jego członkowie wrócili z nowymi kontaktami, pewnością, że ich pomysły warto rozwijać, i energią do działania. Teraz przedstawili swój najnowszy projekt

Naszą przyszłością ma być Mars. Fakt, że istnieje tam woda, a warunki na jego powierzchni są w miarę korzystne dla człowieka, sprawia, że to najbardziej gościnna dla nas planeta w Układzie Słonecznym, jeśli chcielibyśmy mieszkać także poza Ziemią.

Dlatego od kilkunastu lat naukowcy i przemysł kosmiczny pracują nad najróżniejszymi rozwiązaniami, które pozwolą nam jak najlepiej zbadać Marsa, a w dalszej perspektywie - kolonizować go.


Na konkursie się nie skończy

Zespół Space is More, złożony ze studentów i doktoranta Politechniki Wrocławskiej, także chce zająć się projektem związanym z zasiedlaniem tej planety. W ubiegłym roku członkowie teamu jako jeden z dziesięciu zespołów z całego świata zakwalifikowali się do finału konkursu International Mars Student Design Contest, projektując swoją propozycję załogowego lotu na Marsa. Ze Stanów Zjednoczonych wrócili z szóstym miejscem i zapałem do kolejnych działań.

- Opowiadaliśmy o swoim projekcie i pomysłach w ośrodkach badawczych i na uczelniach. Spotykaliśmy się z dużym zainteresowaniem i upewniliśmy się w przekonaniu, że to co robimy, ma przyszłość - opowiada Leszek Orzechowski, doktorant na Wydziale Architektury PWr i założyciel zespołu Space is More. 

Po powrocie do Polski członkowie grupy zaczęli ścisłą współpracę z Oskarem Ziętą, architektem i dizajnerem, który rozwija technologię Fidu, czyli nadmuchiwanego metalu. Pozwala ona na tworzenie konstrukcji lżejszych niż standardowe, ale jednocześnie bardziej wytrzymałych. Poszczególne ich elementy są wycinane z blachy za pomocą lasera, następnie szczelnie spawane w konturze i pompowane powietrzem do stabilnej, trójwymiarowej formy. Oskar Zięta mówi o nich krótko: "mniej wagi, więcej możliwości" i widzi ich przyszłość nie tylko w architekturze, ale także przemyśle samochodowym czy właśnie w kosmosie.

Kevlarowe moduły na początek

Bazując na technologii Zięty, członkowie Space is More zaprojektowali nadmuchiwane habitaty marsjańskie. Według ich wizji, na Marsa najpierw poleciałyby ciasno upakowane w kapsułach bazy badawcze - tzw. moduły outPOST. 

- Obecnie NASA jest w stanie postawić na Marsie jedynie ważący nieco ponad tonę łazik. Wszystko przez bardzo rzadką atmosferę na tej planecie, która stanowi zaledwie 0,7 proc. atmosfery Ziemi. Dlatego trudno tam np. wyhamować czymkolwiek i bezpiecznie osadzić ładunek na powierzchni. W związku z tym im lżejsze struktury się tam przetransportuje, tym lepiej - opowiada Leszek Orzechowski. - Z tego powodu proponujemy wysłanie tam kapsuły o średnicy pięciu metrów, która pomieści trzy nasze moduły. Na powierzchni Marsa zostałyby rozpakowane i napompowane, tworząc w ten sposób podstawową bazę badawczą, która pomieści czterech członków załogi.

habitatkoloniayeah.jpg
Moduły outPOST powstałyby z kevlaru, bardzo wytrzymałego materiału stosowanego obecnie min.  w kuloodpornych kamizelkach, kaskach i hełmach, a nawet w pancerzach lotniskowców. Kevlarowe torrusy (powierzchnie przypominające wielkiego obwarzanka) byłyby zbudowane wokół  tzw. systemu utrzymywania życia, czyli systemu urządzeń dbających o odpowiednie dla człowieka środowisko, utrzymujących odpowiednią temperaturę, ciśnienie i wilgotność, pozbywających się dwutlenku węgla i pozyskujących wodę.

Moduły wspierałyby się na nadmuchiwanych stalowych profilach zaprojektowanych przez Ziętę. 

Marsjańscy eremici

Tak wyglądałby początek kolonizacji. Kolejny krok to E.R.E.M. W języku polskim erem oznacza miejsce zamieszkania społeczności żyjącej w odosobnieniu, czyli eremitów. Angielski skrót E.R.E.M. to rozwinięcie Easy Regolith Excavation Module - Modułu Łatwego Wydobycia Regolitu. Regolit jest "marsjańską ziemią", czyli warstwą zwietrzałej skały. E.R.E.M. oznacza więc osadzoną na powierzchni Marsa kopułę o średnicy 20 m, w której koloniści mogą przebywać bez skafandrów.

By osadzić E.R.E.M. wystarczy jedynie wykopać fundamenty i trwale połączyć kopułę z gruntem. Wewnątrz ma się zmieścić około 24 osób, które mieszkając pod kopułą, mogą pod nią wydrążyć studnie, a w ścianach jaskinie na powierzchnie mieszkalne.

Skojarzenia z polską komedią "Seksmisja" są jak najbardziej słuszne. Tam także ludzie żyli pod powierzchnią (tyle, że Ziemi), a od szkodliwej - jak sądzili - atmosfery chroniła ich kopuła. W przypadku Marsa  konieczności odizolowania się od warunków panujących na powierzchni planety nikt nie może poddawać w wątpliwość. Jest tam zimniej niż na Ziemi - temperatury mogą dochodzić nawet do -140 st. C., a jego atmosfera składa się głównie z dwutlenku węgla. Poza tym marsjański E.R.E.M. powinien zostać przysypany warstwą rygolitu, bo to ochroni go przed promieniowaniem kosmicznym. Mars nie ma bowiem magnetosfery, która na Ziemi zabezpiecza nas przed skutkami promieniowania i wiatrem słonecznym. 

Jeden E.R.E.M. mogłyby być połączony z kolejnymi podziemnymi tunelami. Marsjańskie osiedla miałyby też swoje szklarnie, w których uprawiano by algi - źródło pożywienia dla kolonistów.

Pokazali się już w Kolonii

- Nasz projekt jest na etapie rozwojowym. Opracowaliśmy koncepcję, a teraz przygotowujemy wniosek, który - mamy nadzieję - pozwoli nam zdobyć grant badawczy na dalsze prace - opowiada Leszek Orzechowski. - Chcemy go złożyć wspólnie z Zieta Prozessdesign i kilkoma innymi partnerami. Grant dałby nam możliwość stworzenia prototypu naszego habitatu w skali jeden do jednego. 

Członkowie zespołu liczą na to, że w ciągu kilku miesięcy uda im się dopracować wniosek i postarać się o grant. 

Na razie pokazali swoje rozwiązania na Międzynarodowych Targach IMM w Kolonii. To bardzo znane targi wnętrzarstwa i dizajnu. Space is More prezentował się tam na stanowisku firmy Oskara Zięty, prezentując habitaty wydrukowane we współpracy z politechnicznym kołem naukowym Rapid Troopers i firmą Three Dimensions Lab. 

habitat5.JPG
Inni też projektują

Nad habitatami pracują także zagraniczne firmy. I tak np. Foster+Partners projektuje dla Europejskiej Agencji Kosmicznej habitat wydrukowany przez drukarki 3D z rygalitu księżycowego. Na razie wydrukował ze spreparowanego rygalitu jedną cegłę.

Z kolei Bigelow Aerospace w przyszłym roku wyśle na międzynarodową stację kosmiczną swój nadmuchiwany habitat.

- Czy boimy się konkurencji? Uważamy, że także mamy coś ciekawego do zaproponowania - podkreśla Leszek Orzechowski.

*Zespół Space is More tworzą: Dorota Budzyń, Leszek Orzechowski, Szymon Gryś, Olaf Kowalski, Radosław Groński, Aleksander Tuzik, Aleksander Gorgolewski, Wojciech Wodo i Konrad Cyprych​.

Lucyna Róg