Dobiegł końca jesienny kurs naukowy „No TECH without MECH”, organizowany przez BEST Wrocław. Sprawdzianem dla jego uczestników był inżynierski konkurs, który wymaga od zawodników nie lada kreatywności W konkursowym „sklepiku” można było kupić m.in. strzykawki, nici, dętkę, balony, listwy, taśmę klejącą i klej do drewna. Walutą były punkty, a każda z pięciu drużyn miała ich pięćset. Najwięcej, po 100 lub 150 punktów, trzeba było zapłacić za dwustronną taśmę i elastyczny bandaż. Ale lepiej było pozostać oszczędnym, bo im mniej się wydało, tym więcej punktów zostało zespołowi doliczone do ostatecznego wyniku. Dlatego można też było się targować. Ze sklepikowych zasobów trzeba było zbudować niewielki samochód, który miał przejechać trasę o długości jednego metra. Nie można było liczyć na silnik czy jakikolwiek inny napęd. Jak miał zatem poruszać się samochód? To było zadanie dla studentów.
 Na zaprojektowanie i stworzenie pojazdu mieli trzy godziny, a później czekał ich przejazd i oficjalna prezentacja zastosowanych rozwiązań. - Będziemy oceniać odległość, jaką przejedzie samochód, jego techniczne aspekty i sposób prezentacji drużyny – opowiadała Gabriela Graboń z BEST Wrocław. Konkurs był sprawdzianem umiejętności, jakie studenci zdobyli w czasie dziewięciu dni naukowego kursu „No TECH without MECH”. Wzięło w nim udział 32 studentów z wydziałów mechanicznych uczelni z całej Europy, a także z Rosji. Kursanci wysłuchali wykładów, brali udział w warsztatach i odwiedzili zakład produkcyjny firmy Ronal w Jelczu-Laskowicach, gdzie samodzielnie wykonywali formy do odlewów. Był też czas na integrację i poznawanie polskiej kultury: m.in. w formie zabawy zwiedzali Wrocław – podzieleni na drużyny mieli dowiedzieć się od mieszkańców, jakie są wrocławskie miejskie legendy. Studenci z zagranicy prezentowali także kultury państw, z których pochodzą, opowiadając o tradycjach i kuchni, a członkowie BEST Wrocław zaprosili ich do zabawy w polskie wesele. - Był schabowy i barszczyk, przenoszenie panny młodej przez próg i bramy blokujące drogę weselnikom. W rolę pary młodej wcielili się studenci z BEST, a uczestnicy kursu zostali przydzieleni do różnych funkcji, np. świadka, wujka itd. Dzięki temu mogli aktywnie uczestniczyć w „weselu” – opowiada Gabriela Graboń.
 W piątkowym konkursie zwyciężyła drużyna "Tech Team", którą stworzyli Juaquim Garriga, Wei Zhao, Alexandru-Viorel Visarion-Mingopol, Matteo Tamone i Ondrej Vida. Przygotowali samochód z napędem na sprzężone powietrze, czyli z balonikiem. Jesienny kurs naukowy „No TECH without MECH” odbywał się we Wrocławiu już po raz trzeci. Przeprowadzający go BEST Wrocław jest częścią Board of European Students of Technology, międzynarodowej organizacji zrzeszającej studentów uczelni technicznych z całej Europy, która stawia sobie za cel jednoczenie kultur i umożliwienie rozwoju i edukacji przyszłych inżynierów. W Polsce istnieje sześć grup lokalnych BEST, działających przy politechnikach w Gdańsku, Gliwicach, Krakowie, Łodzi, Warszawie i Wrocławiu. BEST Wrocław powstał w 2009 r. przy Politechnice Wrocławskiej. Zrzesza ponad 50 osób. Lucyna Róg
|