Kiedy zostali poproszeni o przeprowadzenie zajęć, nie wahali się ani chwili i już po tygodniu byli w Szklarskiej Porębie. Tłumaczyli uczniom, skąd pochodzi prąd i jak zbudowana jest elektrownia. Rozmawiamy z Michałem Kulą i Sebastianem Schneiderem z Samorządu Studenckiego Wydziału Elektrycznego Politechniki Wrocławskiej, którzy w poniedziałek 10 lutego przeprowadzili zajęcia z fizyki w Szklarskiej Porębie. Spotkali się z uczniami Szkoły Podstawowej nr 1 oraz Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Mistrzostwa Sportowego. Skąd się wzięliście w szkołach w Szklarskiej Porębie? Sebastian Schneider: - Poprosili o to rodzice naszego kolegi Szymona Hochoła, ponieważ jego tata uczy fizyki i chciał, żeby uczniowie spotkali się ze studentami z Politechniki Wrocławskiej. To nie była zwykła lekcja. Michał Kula: - Z pewnością nie. Chcieliśmy pokazać w jak najciekawszy sposób zjawiska fizyczne i je wytłumaczyć. W podstawówce dzieci chciały wszystkiego dotknąć i każdy chciał uczestniczyć w zajęciach. Młodzież w gimnazjum i liceum, początkowo nieufna, siadała na końcu sali. Jednak po jakimś czasie wszyscy chcieli być jak najbliżej tego, co pokazujemy. Mówiliście o trudnych zagadnieniach? Michał: - Pokazaliśmy system elektroenergetyczny, który zrobił Sebastian. Jest to model elektrowni i linii wysokiego napięcia. Na przykładzie tego systemu pokazaliśmy całą drogę prądu z elektrowni do gniazdka w domu. Wyjaśniliśmy, dlaczego działa komputer i uczniowie mogą grać w gry komputerowe. Opisaliśmy, co sprawia, że działa winda mechaniczna i sygnalizacja świetlna. Były również gry na refleks, wymyślone przez koło naukowe, i… świecący ogórek. Świecący ogórek? Sebastian: - Zrobiliśmy prostą rzecz. Podłączyliśmy ogórka do elektrowni i pokazywaliśmy, że przewodzi prąd. Jeżeli uczeń wbił w niego diodę, warzywo zaczynało świecić. Zrobiliśmy też baterię ze świeżego ogórka. Dzieci rozumiały wszystko, o czym mówiliście? Sebastian: - Byliśmy pod wrażeniem wiedzy uczniów w szkole podstawowej. Jeden chłopiec z czwartej klasy bezbłędnie opowiedział o tym, jak działa elektrownia atomowa. Michał: - Jestem przekonany, że jeżeli temat jest ciekawie przedstawiony, to cała grupa bierze aktywny udział w tym, co dzieje się na sali. Nawet szkolny łobuz zainteresuje się fizyką. Macie zatem talent pedagogiczny. Planujecie kolejne zajęcia z uczniami? Sebastian: - To duża satysfakcja, kiedy widzimy, że dzięki naszym prezentacjom dzieci zaczynają rozumieć, o co chodzi. Jeżeli inne szkoły będą chciały, żebyśmy również do nich przyjechali, to z przyjemnością przyjmiemy zaproszenie. Rozmawiała Małgorzata Jurkiewicz
|