Zakończył się Obóz Letni Studentów Politechniki Wrocławskiej w Rudnie. Nad Jeziorem Orchowym bawiło się i szkoliło około 200 uczestników. – W tym roku mieliśmy wyjątkowo zgraną i ambitną kadrę – ocenia Kalina Zych z samorządu studenckiegoProgram obozu był bardzo intensywny, każdego dnia równolegle odbywały się 4 bloki warsztatów. - Każdy wkładał serce w swoje zajęcia – mówi studentka. Z kolei Kamil Nawirski z Fundacji Manus dodaje, że największym powodzeniem cieszyła się nauka chodzenie na taśmie, czyli slackline, zajęcia z tańca towarzyskiego i kurs samoobrony. – Prawie codziennie na przedpołudniowych zajęciach, które rozpoczynały się o godzinie 11, mieliśmy komplet ludzi. A trzeba dodać, że obozowicze wcale nie chodzili wcześnie spać – śmieje się prezes fundacji, która od lat współorganizuje letni wypoczynek studentów. Uczestnicy mieli do wyboru także warsztaty rysunku, graffiti, didżejskie, fotograficzne i telewizyjne , a także fitness na plaży i wycieczki fakultatywne. – Najsłabszym elementem wyjazdu była pogoda, ale i tak bawiliśmy się wyśmienicie – uważa Kalina Zych.  Obóz (2-7 września) adresowany był głównie do studentów, którzy dopiero rozpoczynają naukę na Politechnice Wrocławskiej. - To świetna okazja, żeby łagodnie wejść w nowe otoczenie i poznać uczelnię z nieco innej strony – przekonuje Monika Rejnuś. Ona sama na takim obozie była dwa lata temu jako uczestniczka, a teraz go współorganizowała. - Po obozie chciałam jakoś zaangażować się w pracę samorządu studenckiego – przyznaje Monika, która w Zarządzie Parlamentu Studentów PWr jest aktualnie wiceprzewodniczącą ds. kultury. Więcej o bieżącej działalności Samorządu Studenckiego PWr tutaj. ISZ
|