Mamy
ogromny przełom wynikający z techniki cyfrowej. W tej branży nie
zabraknie nigdy pracy dla inżynierów - uważa profesor Józef Modelski,
który uczestniczy w Krajowej Konferencji Radiokomunikacji, Radiofonii i
Telewizji, odbywającej się na Politechnice Wrocławskiej. Profesor Józef Modelski jest prezesem Fundacji Wspierania Rozwoju Radiokomunikacji i Technik Multimedialnych. Czym zajmuje się fundacja? Fundacja
powstała 13 lat temu. Utworzyły ją czołowe firmy telekomunikacyjne.
Działają w niej przedstawiciele rynku medialnego, np. Polskie Radio i
Telewizja Polska. Naszym głównym celem jest wspieranie rozwoju młodych
adeptów. Studenci, doktoranci, doktorzy zajmujący się radiokomunikacją i
technikami multimedialnymi mogą ubiegać się o stypendia, także
habilitacyjne. Z myślą o młodej kadrze oferujemy też pomoc twórcom
podręczników i monografii. Naszym zadaniem jest promowanie najlepszych
młodych kadr przy pomocy konkursów. Mamy więc konkurs na prace
doktorskie i prace przedstawiane na konferencjach. Tutaj, na KKRRiT,
komisja pod przewodnictwem profesora Sławomira Hausmana (PŁ) ogłosi
wyniki. Mamy około 20 kandydatów do nagrody. Członkowie komisji
konkursowej dyskretnie uczestniczą w sesjach, na których prezentują się
kandydaci, zadają im dociekliwe pytania, by podjąć właściwą decyzję. Czy dużo młodzieży przyjeżdża na takie konferencje? Jako
dyrektor Instytutu Radioelektroniki na PW mogę powiedzieć, że jest tu
silna reprezentacja kilkunastu młodych ludzi z naszej specjalności,
którzy integrują się z dynamicznym środowiskiem wrocławskim. Dynamicznie działa też środowisko poznańskie, z którego wywodzi się laureat konkursu na pracę doktorską. W
tym konkursie pierwsza nagroda przypadła Politechnice Poznańskiej, a
druga Politechnice Warszawskiej. Trudno powiedzieć, jaka jest statystyka
sukcesów poszczególnych ośrodków. Ale pamiętam też wrocławskich
laureatów, np. pana dra Zbigniewa Jóskiewicza w 2003 roku. Środowisko
wrocławskie od dziesiątek lat wyróżnia się zwłaszcza w pracach
rynkowych, hardware’owych, inżynierskich. Dziś kładzie się nieco
przesadny nacisk na publikacje filadelfijskie, ale w rzeczywistości
kluczową sprawą jest właściwe łączenie różnorodnych kwalifikacji. Jak pan widzi rozwój KKRRiT? Ta
konferencja krążąca po Polsce, wraca w to samo miejsce co 5 lat. Nie
chcemy, by KKRRiT nabrała charakteru międzynarodowego, bo nam potrzebne
jest właśnie krajowe forum – nie tylko naukowe, ale także czysto
inżynierskie, wdrożeniowe. Pięć lat temu też byliśmy na PWr.
Świętowaliśmy doktorat honoris causa profesora Bema – jednego z ojców
tej dziedziny w Polsce. Wrocław gromadzi zwykle znaczną liczbę
uczestników. W tym roku także pojawiły się i ciekawe tematy i
interesujące osoby, choć nie chciałbym jeszcze formułować opinii, bo
konferencja trwa. KKRRiT dobrze służy nawiązywaniu kontaktów w
krajowym środowisku. Jest niezbędna w tak dynamicznie rozwijającej się
dziedzinie, w której nieustannie mamy do czynienia z nowymi
rozwiązaniami. To, co było nowością, po dwóch latach staje się niemal
zabytkiem. Uroki boomu komunikacyjnego widzimy na każdym kroku. Łączność
bezprzewodowa, radiokomunikacja są istotną odpowiedzią na wymóg
mobilności. Choć łącze światłowodowe zapewnia lepszą jakość sygnału,
wiąże odbiorcę z konkretnym miejscem. Radio ma przeszło stuletnią
historię. Marconi w 1896 roku pokazał nowe rozwiązanie w Londynie. A
potem poszło pod strzechy: radio, telewizja, telefonia bezprzewodowa. I
czas między wprowadzeniem kolejnych rozwiązań się skraca. Mamy ogromny
przełom wynikający z techniki cyfrowej. W tej branży nie zabraknie nigdy
pracy dla inżynierów. Absolwenci tych kierunków i specjalności znajdą
zatrudnienie w instytutach badawczych, swoich i cudzych firmach. Rozmawiała Maria Kisza
|