youtube
Grant „BioElectricSurface, w
którym brał udział zespół profesor Haliny Podbielskiej z Instytutu
Inżynierii Biomedycznej i Pomiarowej PWr, został nominowany do finału
konkursu grantów na EuroNanoForum 2013 w Dublinie. - Mało brakowało,
żebyśmy wygrali ten konkurs - mówi profesor Podbielska.
Rozmowa z profesor Haliną Podbielską
Czym jest EuroNanoForum?
To
największa impreza europejska, na której występują i politycy i
naukowcy i firmy, a także instytucje zajmujące się transferem
technologii i dyskutują o rozwoju nanotechnologii. Organizowana jest co
dwa lata w kraju, który sprawuje prezydencję w Unii Europejskiej. W tym
półroczu jest to Irlandia, więc Forum odbyło się w Dublinie. Oczywiście,
przyjechali tam nie tylko Europejczycy, ale także zaproszeni
Japończycy, Koreańczycy i Amerykanie - ponad 1500 delegatów z 50 krajów.
Wygłoszono 96 zaproszonych referatów. Na EuroNanoForum prezentowane są
bowiem tylko zaproszone wykłady i jeden z nich wygłosiła dr hab. Marta
Kopaczyńska z naszego Instytutu – to duży sukces. Mówiła o pomiarach w
bionanoskali, o badaniach DNA i o oddziaływaniu różnych związków na nici
DNA. Ja byłam zaproszona jeszcze w zeszłym roku do Międzynarodowego
Komitetu Doradczego (International Advisory Board), którego zadaniem
było przygotowanie programu spotkania od strony merytorycznej.
Był też konkurs grantów.
EuroNanoForum
to też czas na ocenę zrealizowanych w ostatnim czasie grantów w 7.
Programie Ramowym, dotyczących szeroko rozumianej nanotechnologii czy
bionanotechnologii. Specjalne gremium ocenia wykonane projekty i typuje
listę najlepszych. W tym roku zgłoszono ponad 50 grantów. Grant, w
którym my braliśmy udział, został nominowany do finałowej jedenastki.
Potem, podczas galowej kolacji prezentuje się projekty laureatów – czyli
finałowej 11. Delegaci w głosowaniu decydują, który z nich jest
najlepszy. Zespół z Politechniki Wrocławskiej był odpowiedzialny za dwa
zadania w grancie „Bio Electric Surface; Electrically Modified
Biomaterials’ surfaces: From Atoms to Applications.”: jedno z nich
polegało na ulepszeniu stentów kardiowaskularnych, a drugie – na
wykonaniu tekstyliów antybakteryjnych. Do tego grantu zaprosiłam kolegów
z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu i polskiej firmy Balton sp. z
o.o. z Warszawy, produkującej stenty i sprzedającej je także za granicę.
Nasz grant był bardzo wysoko oceniony i mało brakowało, żebyśmy wygrali
ten konkurs. Ostatecznie wygrał projekt „Sonodrugs” (prawdę mówiąc, też
mi się bardzo podobał), w którym opracowano metodę podawania środków
przeciwnowotworowych w postaci nanocząstek w żelu za pomocą
ultrasonografii bezpośrednio do zmiany nowotworowej. Cieszymy się jednak
z naszych sukcesów: zaproszonego wykładu i wysokiego miejsca w
konkursie. Polska, niestety, oprócz nas, nie była tam zbyt licznie
reprezentowana (naliczyłam zaledwie 3 postery).
Czy EuroNanoForum ma jakieś skutki praktyczne?
Forum
jest zawsze ważnym wydarzeniem w tej dziedzinie i dużo się tam dzieje,
bo dzięki niemu dochodzi do nawiązania wielu kontaktów. Zawiązują się
nowe zespoły naukowe. Nas bardzo cieszy, że wielu czołowych badaczy
zaproponowało nam kooperację. Dyskutuje się też wiele na temat
komercjalizacji wyników badań nanotechnologicznych. Po naszej
prezentacji podeszli do nas minister nauki z Litwy i rektor Uniwersytetu
Wileńskiego, deklarując chęć współpracy z naszą uczelnią. Podobno w
lipcu przyjedzie od nich delegacja, może czymś ciekawym to zaowocuje?
Jakie macie plany?
Pracujemy
już nad nowym grantem, który otrzymaliśmy w 7. Programie Ramowym, a
który się nazywa „EpicStent”. Jest on rozwinięciem prac z poprzedniego
grantu: powłoki stentów kardiowaskularnych będziemy jeszcze
funkcjonalizować za pomocą specjalnych białek. Białka będą umieszczane
na powłoce wewnętrznej stentu tak, aby powodowały szybsze wygojenie się
śródbłonka naczyń. W tym projekcie, podobnie jak w poprzednim, bierze
udział Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu, warszawska firma Balton i tym
razem irlandzki Uniwersytet w Galway (poprzednio był to Uniwersytet w
Limerick) oraz irlandzka firma Vornia, specjalizująca się w produkcji
białek o dedykowanych funkcjach. Problemem ze stentami u chorych na
miażdżycę jest zarastanie stentów lub utrzymujący się w naczyniach stan
zapalny, co grozi upośledzaniem przepływu i kończy się np. kolejnym
zawałem. Chodzi więc o to, by nie dochodziło do restenozy i w tym
właśnie mają pomóc biofunkcjonalizowane powłoki stentów. Celem grantu
jest produkt przedkliniczny, który ma być w przyszłości wdrożony.
W
maju było pierwsze spotkanie na Uniwersytecie Galway w ramach tego
projektu. Ma to też być grant oparty na wymianie kapitału ludzkiego:
nasi naukowcy będą jeździli do firm, a ich pracownicy będą przyjeżdżali
do nas, aby nawzajem się uczyć: nasi – procesów technologicznych, a oni –
u nas badań naukowych w laboratorium.
Kto wchodzi w skład pani zespołu?
Mam
znakomity zespół: dr hab. Marta Kopaczyńska, stypendystka Uniwersytetów
w Berlinie (Wolny Uniwersytet) i potem w Berkeley, gdzie współpracowała
blisko z profesorem Carlosem Bustamante (plotki głoszą, że zasługuje na
Nagrodę Nobla), dr hab. Agnieszka Ulatowska-Jarża, absolwentka WPPT,
moja wychowanica: studentka, magistrantka, doktorantka – słowem duża
radość dla nauczyciela akademickiego. Pani Agnieszka, podobnie jak ja,
była stypendystką fundacji Humboldta, a pracowała w Centrum Medycyny
Laserowej i Technologii Medycznych w Berlinie. W naszej Grupie
Bio-Optyki pracuje też młody i bardzo zdolny dr inż. Igor Buzalewicz,
także absolwent WPPT, jedyny rodzynek w naszym damskim zespole,
nazywanym czasem złośliwie KGB, czyli Kobieca Grupa Bio-Optyki).
Niedawno obronił się z wyróżnieniem i opatentował system do
rozpoznawania bakterii hodowanych na stałych podłożach. Pracuje nad
atlasem widm dyfrakcyjnych kolonii bakterii. Okazuje się, że każda
bakteria ma swój indywidualny wzór dyfrakcyjny. Kolonie różnych bakterii
mają bardzo indywidualne cechy, a zjawisko dyfrakcji pozwala je
zróżnicować. Jest to szybka metoda i w tej chwili mamy dokładności
dochodzące prawie 99 proc., a to też dzięki pracy mojej doktorantki
Agnieszki Suchwałko, specjalistki od informatyki, zresztą też
absolwentki WPPT.
Czy jakieś instytucje są już zainteresowane tym rozwiązaniem?
Na
razie współpracujemy z wrocławskim Uniwersytetem Przyrodniczym z
profesor Aliną Wieliczko z Katedry Epizootiologii i Administracji
Weterynaryjnej i dr hab. Lidią Sas-Paszt z Instytutu Ogrodnictwa w
Skierniewicach. Bakterie glebowe odgrywają bardzo dużą rolę w
rolnictwie, gdyż pomagają roślinom przyswajać związki mineralne.
Niestety, są niszczone przez sztuczne nawozy, zmieniające się pH gleby,
itp. Naukowcy z tych instytutów potrzebują szybkich metod identyfikacji
bakterii.
Naukowcy z Instytutu Ogrodnictwa ostatnio zaprosili nas do
wspólnego projektu europejskiego, który będą realizować razem z firmami
z Niemiec i Holandii, specjalizującymi się w produkcji nawozów
naturalnych.
Bardzo wszechstronne są państwa badania. Medycyna, rolnictwo, czy coś jeszcze?
Jeszcze
są nasze tzw. „szmaty”. Opatentowaliśmy razem z grupą doktora Tofaila
Syeda z Uniwersytetu Limerick specjalną metodę NanoPreg nanoszenia na
tkaniny nanocząstek tzw. fotoaktywnych, tzn. takich, które pod wpływem
światła wykazują właściwości antybakteryjne. Zrobiliśmy też
fotosterylizator do prototypu urządzenia, które stoi na Uniwersytecie
Limerick (zaprojektował go Igor Buzalewicz). Jest to urządzenie, które
służy do fotosterylizacji tkanin szpitalnych (nie tych jednorazowych),
których nie trzeba prać codziennie. Nanocząstki naniesione zaproponowaną
metodą (rodzaj wprasowywania) na tkaniny działają nawet po ponad 100
jej praniach. Byliśmy już kilka razy na rozmowach biznesowych w
Irlandii, ponieważ tamtejsze centrum transferu technologii w Limerick
znalazło kilka firm, które chcą to produkować. Jesteśmy więc
współwynalazcami, a Politechnika Wrocławska - współuprawnionym w tym
patencie.
Jaki teraz jest najważniejszy kierunek badań w inżynierii biomedycznej i nanotechnologii?
Badań
nad nanomateriałami jest prowadzonych na świecie bardzo wiele.
Niezwykle ciekawe są nowe propozycje produktów z nich wykonywanych, np.
cienkie i elastyczne smartfony. Wciąż jednak dużą zagadką jest wpływ
nanocząstek na zdrowie człowieka, co się stanie, gdy przenikną do
naszych komórek? Różne kraje na rozmaitym poziomie określają bariery
bezpieczeństwa, jeśli chodzi o poziom zawartości nanocząstek w
produktach, mających kontakt z naszym ciałem. Każdy kraj ma inne normy,
ile na przykład nanocząstek w mililitrze danej substancji jest jeszcze
nieszkodliwe. Ale wszystko też zależy od tego, jaką drogą to przenika do
organizmu, czy przez spożycie, czy np. drogą wziewną. Bardzo dużo badań
na ten temat już zrobiono, powstała nawet dziedzina nazywana
nanotoksykologią, ale jeszcze bardzo wiele rzeczy trzeba zbadać. To
wiedza, która się w tej chwili na świecie szybko rozwija.
Rozmawiała Krystyna Malkiewicz