Ludzie Wrocławia to nowy cykl spotkań, który zainicjował Klub Seniora Politechniki Wrocławskiej. Ideą są spotkania z osobami zasłużonymi dla miasta. Pierwszym gościem, w czwartek 18 kwietnia, był profesor Józef Łukaszewicz - matematyk, były rektor Uniwersytetu Wrocławskiego. Profesor Józef Łukaszewicz urodził się w 1927 r. na Polesiu. W czasie wojny był żołnierzem Armii Krajowej w Okręgu Wileńskim. W 1944 r. jego oddział AK został rozbrojony przez wojsko radzieckie i przymusowo wcielony do Armii Czerwonej. Szkolono ich w wojskowym gospodarstwie w Kałudze. - Właściwie nie wiem, czy byłem czerwonoarmistą, czy nie – opowiadał profesor. – Po szkoleniu z bronią zażądano od nas przysięgi na wierność Związkowi Radzieckiemu. Odmówiliśmy, gdyż uważaliśmy, że obowiązuje nas wierność przysiędze wobec Polski. Wtedy odebrano nam broń, ale dalej pracowaliśmy w gospodarstwie, aż do momentu uwolnienia pod koniec 1945 r. Na kilka miesięcy zatrzymał się w Toruniu. Tu ukończył kurs przygotowawczy, upoważniający do podjęcia studiów uniwersyteckich, potem wyjechał do Wrocławia, gdzie studiował matematykę. W chwili zapisywania się na studia, w dziekanacie, spotkał swojego późniejszego mistrza - profesora Hugo Steinhausa. - Egzaminów mieliśmy niewiele – może osiem albo dziewięć w czasie całych studiów – wspominał profesor. – Ale były naprawdę poważne i trzeba się było do nich solidnie przygotować. - W czasach PRL co dziesięć lat zdarzała się jakaś odwilż. W czasie pierwszej z nich, wraz z wieloma znajomymi, uczestniczyłem w zakładaniu Klubu Inteligencji Katolickiej – mówił profesor Łukaszewicz. Po wyborze Karola Wojtyły na papieża zainicjował pierwszą pieszą pielgrzymkę do Rzymu. Wyruszyli latem 1980 r. O podpisaniu porozumień sierpniowych dowiedzieli się od dziennikarzy włoskich, którzy spotkali po przekroczeniu granicy. - Kiedy nocowaliśmy u ludzi, a nie na polach namiotowych, przekonywaliśmy się, że ponad połowa programów informacyjnych była poświęcona Polsce – wspominał. W 1981 r. profesor Józef Łukaszewicz został rektorem Uniwersytetu Wrocławskiego. Z funkcji został odwołany w sierpniu 1982 r. - Władze państwowe pewnie wolałyby odwołać mnie zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego, ale byłem członkiem Prymasowskiej Rady Społecznej, a nie chciano zadzierać z prymasem Glempem – żartował w czwartek w Klubie. Maria Lewowska
|