Pomiń polecenia Wstążki
Przeskocz do głównej zawartości

Z Klubu Seniora

Drukuj

W Klubie Seniora wspominali losy polskich uchodźców wojennych

26.11.2015 | Aktualizacja: 27.11.2015 09:16

Władysław Czapski (fot. Maria Lewowska)

Władysław Czapski, wychowanek polskich szkół w Iranie i Libanie, spotkał się z emerytami Politechniki Wrocławskiej. Opowiadał o losach dzieci i ich rodzin, które w latach 1940-1941 zostały wygnane na tereny byłego Związku Radzieckiego

Spotkanie w Klubie Seniora prowadził prof. Joachim Potrykus, który razem z Władysławem Czapskim studiował na Wydziale Mechanicznym Politechniki Wrocławskiej. – Jestem pełen uznania dla mojego przyjaciela za jego wieloletnie starania o umieszczenie w publicznym miejscu w Warszawie kamiennej tablicy z wyrazami wdzięczności dla Irańczyków za pomoc udzieloną Polakom w tych trudnych latach – podkreślił prowadzący.

Podczas swojego wystąpienia Władysław Czapski przypomniał, że od lutego 1940 r. radziecki okupant wywoził na swoje tereny całe rodziny, zwłaszcza krewnych oficerów wojska polskiego, policji i służb celnych. Żyli oni w bardzo ciężkich warunkach, wielu z nich zmarło. Dopiero w lipcu 1941 r. pojawiła się szansa na ewakuację Polaków z terenów byłego ZSRR. Generał Władysław Anders otrzymał zadanie sformowania polskiego wojska z jeńców wojennych, więźniów i wygnańców. Zadbał jednak także o uwolnienie ludności cywilnej. Dzięki temu w gronie uratowanych znalazł się m.in. Władysław Czapski z rodziną. Ponad  121 tys. polskich uchodźców, w tym 20 tys. dzieci,  trafiło  do Iranu. – Zapewniono im tam nie tylko wyżywienie i zakwaterowanie, ale też edukację na różnych poziomach: od przedszkola do matury – opowiadał Czapski.                                                                                                                                                   Prelegent z wielkim wzruszeniem wspominał swoje powojenne wizyty w Iranie. Szczególnie te na polskim cmentarzu w Teheranie, gdzie znajdują się mogiły około 2 tys. Polaków, w tym matki Władysława Czapskiego.

Wychowankowie polskich szkół w Iranie do tej pory utrzymują przyjaźnie, które zrodziły się właśnie w tamtych trudnych czasach. To dzięki nim we Wrocławiu powstało Sanktuarium Golgoty Wschodu (ul. Wittiga 10), gdzie w izbie pamięci gromadzone są pamiątki z czasów ich tułaczki.

Maria Lewowska